U 25
U25 - U26
Pokład chyba pozostawię raczej w takim stanie jak jest obecnie. Próbowałem poprawić go jeszcze przed malowaniem ale nic z tego nie wyszło. A poza tym bałem się już przy nim bardziej gmerać. Biorąc pod uwagę skalę modelu może ewentualne zniszczenia nie były by wielkie. Myślę o zastosowaniu 1mm wiertła i pilnika iglaka. Model jest w podkładzie czyli jeszcze nie jest za późno.
Pomyślę i może dam się namówić. Po prostu zabiłeś mi klina i nie wiem co robić.
Pomyślę i może dam się namówić. Po prostu zabiłeś mi klina i nie wiem co robić.
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
U25 - U26
Pomalutku do przodu. Dzisiaj UZO.
Zdaję sobie sprawę że nie jest to ideał ale jak dla mnie może być. Zastanawiałem się nad materiałem z jakiego je wykonać i wybór padł jak zwykle na modelinę. Jest dosyć łatwa w obróbce i raczej nie sprawia trudności.Troszeczkę się pomęczyłem z drucikami i samą lornetą ( z drewnianego patyczka ), wykonanie całości zajęło mi z przerwami 4 godziny. W założeniu lorneta miała wyglądać jak na zdjęciu poniżej - U373 - ale ze względu na skalę musiałem ją trochę uprościć. Pomaluję ją na kolor szary i czarny a następnie przykleję osłonę szkieł - klapki na górze.
Jeszcze dzisiaj anteny a pod koniec tygodnia malowanie kiosku, numer itp.
Wracając do pokładu. Zostawiam jak jest. To jest zbyt trudne i ryzykowne. Same szczeliny między deskami dają dobry efekt więc zrezygnowałem.
Zdaję sobie sprawę że nie jest to ideał ale jak dla mnie może być. Zastanawiałem się nad materiałem z jakiego je wykonać i wybór padł jak zwykle na modelinę. Jest dosyć łatwa w obróbce i raczej nie sprawia trudności.Troszeczkę się pomęczyłem z drucikami i samą lornetą ( z drewnianego patyczka ), wykonanie całości zajęło mi z przerwami 4 godziny. W założeniu lorneta miała wyglądać jak na zdjęciu poniżej - U373 - ale ze względu na skalę musiałem ją trochę uprościć. Pomaluję ją na kolor szary i czarny a następnie przykleję osłonę szkieł - klapki na górze.
Jeszcze dzisiaj anteny a pod koniec tygodnia malowanie kiosku, numer itp.
Wracając do pokładu. Zostawiam jak jest. To jest zbyt trudne i ryzykowne. Same szczeliny między deskami dają dobry efekt więc zrezygnowałem.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
U25 - U26
Dzisiaj znowu pobawiłem się trochę w lakiernika - malarza. Kładąc nacisk bardziej na malarza .
Pierwsze wrażenia. Oklejenie kadłuba taśmą przed malowaniem to żmudna i pracochłonna robota. Żeby wszystko grało na linii KLW musiałem się nieźle namęczyć, oklejenie zajęło mi ze 40min. Samo malowanie nie stanowiło zbyt wielkiego problemu, musiałem się tylko starać żeby nie położyć zbyt grubej warstwy, czego wynikiem był by schodek na obrzeżu farby po oderwaniu taśmy. Jakoś poszło i efekt jak widać. Jednym ciągiem pomalowałem kiosk i jego wyposażenie. Sama farba nie jest błyszcząca po pomalowaniu. To znaczy nie błyszczy się tak klasycznie, jak to bywa przy farbach olejnych, lecz powiedział bym raczej pół mat lub jak kto woli pół połysk. W każdym bądź razie nie ma tej sztuczności i światło nie powoduje mocnego odbicia.
To na razie tyle. Teraz kadłub odpocznie z tydzień i ruszy następny etap malowania.
Pierwsze wrażenia. Oklejenie kadłuba taśmą przed malowaniem to żmudna i pracochłonna robota. Żeby wszystko grało na linii KLW musiałem się nieźle namęczyć, oklejenie zajęło mi ze 40min. Samo malowanie nie stanowiło zbyt wielkiego problemu, musiałem się tylko starać żeby nie położyć zbyt grubej warstwy, czego wynikiem był by schodek na obrzeżu farby po oderwaniu taśmy. Jakoś poszło i efekt jak widać. Jednym ciągiem pomalowałem kiosk i jego wyposażenie. Sama farba nie jest błyszcząca po pomalowaniu. To znaczy nie błyszczy się tak klasycznie, jak to bywa przy farbach olejnych, lecz powiedział bym raczej pół mat lub jak kto woli pół połysk. W każdym bądź razie nie ma tej sztuczności i światło nie powoduje mocnego odbicia.
To na razie tyle. Teraz kadłub odpocznie z tydzień i ruszy następny etap malowania.
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
U26
Po namyśle doszedłem do wniosku że powinienem poprawić ostatnie malowanie. Zamówiłem farbki i zabrałem się za POPRAWIANIE.
I...wyszła kaszana. Zamiast poprawić jeszcze pogorszyłem. Sądzę że dałem za dużo rozcieńczalnika lub zbyt daleko trzymałem aerograf czego skutkiem było schnięcie farby jeszcze w "locie do celu". Najgorzej wyszło na sterach, ale mam nadzieję że da się ten defekt usunąć.
Po wyschnięciu farby spróbowałem usunąć te paprochy i nawet dobrze schodzą. Pozostały jeszcze smugi. Tutaj już nic nie zrobię.
Zastanawiam się teraz co robić. Przetrzeć lekko papierkiem wodnym i pomalować jeszcze raz. A może pomalować model na koniec lakierem bezbarwnym.
Nasuwa mi się tylko jeden wniosek - nigdy nie poprawiać.
I...wyszła kaszana. Zamiast poprawić jeszcze pogorszyłem. Sądzę że dałem za dużo rozcieńczalnika lub zbyt daleko trzymałem aerograf czego skutkiem było schnięcie farby jeszcze w "locie do celu". Najgorzej wyszło na sterach, ale mam nadzieję że da się ten defekt usunąć.
Po wyschnięciu farby spróbowałem usunąć te paprochy i nawet dobrze schodzą. Pozostały jeszcze smugi. Tutaj już nic nie zrobię.
Zastanawiam się teraz co robić. Przetrzeć lekko papierkiem wodnym i pomalować jeszcze raz. A może pomalować model na koniec lakierem bezbarwnym.
Nasuwa mi się tylko jeden wniosek - nigdy nie poprawiać.
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
U 26
Dzięki za wsparcie.
Obecnie przy modelu całkowity zastój. Nie oznacza to że rezygnuję z dalszych prac nad modelem. Po prostu czekam na lepszą pogodę.
Gdy wracam z pracy jest już ciemno. Model maluję na klatce schodowej ( mieszkam w bloku ), przy sztucznym świetle bardzo źle widać, nawet lampka nie bardzo pomaga. Być może także stąd powyższy efekt.
A model? Dzieło sztuki? Lekka przesada. Może za bardzo się przyzwyczaiłem do mojej skorupy i tego nie dostrzegam. Bardziej docenia się prace innych. Oglądając zdjęcia z wystaw to tam człowiek dopiero może się przekonać jakie można stworzyć dzieła. Mój to po prastu taka domowa dłubanina.
Pozdrawiam
Obecnie przy modelu całkowity zastój. Nie oznacza to że rezygnuję z dalszych prac nad modelem. Po prostu czekam na lepszą pogodę.
Gdy wracam z pracy jest już ciemno. Model maluję na klatce schodowej ( mieszkam w bloku ), przy sztucznym świetle bardzo źle widać, nawet lampka nie bardzo pomaga. Być może także stąd powyższy efekt.
A model? Dzieło sztuki? Lekka przesada. Może za bardzo się przyzwyczaiłem do mojej skorupy i tego nie dostrzegam. Bardziej docenia się prace innych. Oglądając zdjęcia z wystaw to tam człowiek dopiero może się przekonać jakie można stworzyć dzieła. Mój to po prastu taka domowa dłubanina.
Pozdrawiam
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
U 26
Witam.
Po bardzo długiej przerwie postanowiłem jakiś czas temu wznowić prace nad modelem.
Dokładnie wczoraj było malowanie powyżej linii wodnej ( poszycie dna już poprawione ale innym kolorem). Tak jak ostatnio, nie wyszło za dobrze ale o niebo lepiej. Sądzę że powrócę do używanych dawno temu farb Humbrol. Poza tym nic więcej przy modelu nie zrobiłem .
Jak zwykle utrapienie modelarzy - brak czasu. No może i zapału z mojej strony. Wszystkie elementy na pokładzie wraz z kioskiem nie są przyklejone. Retusz, drobne poprawki itp.
Całe szczęście model jest już na takim etapie że pozostały tylko robótki domowe. Mamy jesień, nadchodzi zima i długie wieczory, tak więc czas sprzyja modelarstwu.
Po wykonaniu relingów i innych elementów na pokładzie, właściwie po całkowitym zakończeniu prac pomaluję model lakierem bezbarwnym - oczywiście modelarskim. Nigdy tego nie robiłem i mam nadzieję że nie będzie żadnych komplikacji w stylu rozpuszczenia farby lub mieszania się kolorów na ich styku. Gdy nadejdzie odpowiedni czas, odezwę się i poproszę o wskazówki jak postępować.
Jak na razie 3 fotki nie zagłębiając się w szczegóły.
Po bardzo długiej przerwie postanowiłem jakiś czas temu wznowić prace nad modelem.
Dokładnie wczoraj było malowanie powyżej linii wodnej ( poszycie dna już poprawione ale innym kolorem). Tak jak ostatnio, nie wyszło za dobrze ale o niebo lepiej. Sądzę że powrócę do używanych dawno temu farb Humbrol. Poza tym nic więcej przy modelu nie zrobiłem .
Jak zwykle utrapienie modelarzy - brak czasu. No może i zapału z mojej strony. Wszystkie elementy na pokładzie wraz z kioskiem nie są przyklejone. Retusz, drobne poprawki itp.
Całe szczęście model jest już na takim etapie że pozostały tylko robótki domowe. Mamy jesień, nadchodzi zima i długie wieczory, tak więc czas sprzyja modelarstwu.
Po wykonaniu relingów i innych elementów na pokładzie, właściwie po całkowitym zakończeniu prac pomaluję model lakierem bezbarwnym - oczywiście modelarskim. Nigdy tego nie robiłem i mam nadzieję że nie będzie żadnych komplikacji w stylu rozpuszczenia farby lub mieszania się kolorów na ich styku. Gdy nadejdzie odpowiedni czas, odezwę się i poproszę o wskazówki jak postępować.
Jak na razie 3 fotki nie zagłębiając się w szczegóły.
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
U 26
Witam.
Po pewnym czasie model powrócił do łask. Troszeczkę przysiadłem i udało mi się zrobić kotwicę, śruby i relingi.
Przy tych relingach właśnie najbardziej się namęczyłem. Po wykonaniu olinowania postanowiłem zabrać się do ich wykonania.
Plan był następujący.
1.Przykleić słupki relingów.
2.Przeciągnąć przez każde uszko relinku linkę.
3.Zamocować końcówki linki do pokładu.
Niestety jak to bywa z planami nic z powyższego nie powiodło się w 100%.
Trudności jakie napotkałem były następujące:
Słupki przykleiłem klejem Butapren ( użyłem go ze względu na łatwość usunięcia nawet po wyschnięciu, zacieki i inne gluty łatwo schodzą ).
Myśląc że co jak co ale robota poszła całkiem sprawnie, pora wziąć się za przeciągnięcie olinowania.
Na tym etapie był istny horror. Przeciągnięcie linki przez całą długość pokładu okazało się niemożliwe.
Słupki kładły się z powodu zbyt małej siły kleju. Wszystko trzeba było zacząć od nowa. Poodrywałem wszystkie słupki, oczyściłem i sięgnąłem po ostateczność.
Super Glue. Staram się go nigdy nie używać. Jak pisałem, w ostateczności.
Po przyklejeniu słupków, co poszło bardzo sprawnie ( godzina na burtę - ach ta precyzja i trzęsące sę ręce ) przyszła kolej na olinowanie.
Nie ryzykując ponownego fiaska pociąłem linkę na fragmenty. Wklejałem je na odcinku 4-5 słupków łącząc na końcach klejem.
Dzięki temu że pociąłem linkę na fragmenty zyskałem jeszcze jedną rzecz. Linka się nie skręcała i nie powodowała zwichrowania się całego relingu.
I to tyle na ten temat.
Pozostała kotwica i śruby.
Tak szczerze nie ma tu nic szczególnego do pisania. Kotwicę wykonałem w całości z modeliny. Struganie, struganie i jeszcze raz struganie.
Udało się za czwartym razem.
Śruba - kołpak z modeliny - pióra z papieru.
To na razie wszystko.
Pozdrawiam.
Po pewnym czasie model powrócił do łask. Troszeczkę przysiadłem i udało mi się zrobić kotwicę, śruby i relingi.
Przy tych relingach właśnie najbardziej się namęczyłem. Po wykonaniu olinowania postanowiłem zabrać się do ich wykonania.
Plan był następujący.
1.Przykleić słupki relingów.
2.Przeciągnąć przez każde uszko relinku linkę.
3.Zamocować końcówki linki do pokładu.
Niestety jak to bywa z planami nic z powyższego nie powiodło się w 100%.
Trudności jakie napotkałem były następujące:
Słupki przykleiłem klejem Butapren ( użyłem go ze względu na łatwość usunięcia nawet po wyschnięciu, zacieki i inne gluty łatwo schodzą ).
Myśląc że co jak co ale robota poszła całkiem sprawnie, pora wziąć się za przeciągnięcie olinowania.
Na tym etapie był istny horror. Przeciągnięcie linki przez całą długość pokładu okazało się niemożliwe.
Słupki kładły się z powodu zbyt małej siły kleju. Wszystko trzeba było zacząć od nowa. Poodrywałem wszystkie słupki, oczyściłem i sięgnąłem po ostateczność.
Super Glue. Staram się go nigdy nie używać. Jak pisałem, w ostateczności.
Po przyklejeniu słupków, co poszło bardzo sprawnie ( godzina na burtę - ach ta precyzja i trzęsące sę ręce ) przyszła kolej na olinowanie.
Nie ryzykując ponownego fiaska pociąłem linkę na fragmenty. Wklejałem je na odcinku 4-5 słupków łącząc na końcach klejem.
Dzięki temu że pociąłem linkę na fragmenty zyskałem jeszcze jedną rzecz. Linka się nie skręcała i nie powodowała zwichrowania się całego relingu.
I to tyle na ten temat.
Pozostała kotwica i śruby.
Tak szczerze nie ma tu nic szczególnego do pisania. Kotwicę wykonałem w całości z modeliny. Struganie, struganie i jeszcze raz struganie.
Udało się za czwartym razem.
Śruba - kołpak z modeliny - pióra z papieru.
To na razie wszystko.
Pozdrawiam.
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość