Typ IX
Posty: 58
• Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
U-155
Nad ranem 15 listopada 1942 radar niszczyciela HMS "Wrestler" złapał echo pięć mil przed czołem konwoju: to był U-Boot!
Niemiec, zorientowawszy się w sytuacji, zaczął umykać pod powierzchnię. Jednak niszczyciel pognał na jego spotkanie ile pary w maszynach, rzucając bomby głębinowe tuż nad miejscem alarmowego zanurzenia U-Boota. Nigdy więcej nie usłyszano już o U-98(VIIC).
Świadkami pogoni za nim była załoga drugiego U-Boota operującego w tym rejonie - U-155, jednostki typu IXC pod dowództwem Adolfa-Corneliusa Pieninga. Niemiecki kapitan zobaczył również, jak zaalarmowany konwój pospiesznie zmienia kurs i... wychodzi mu prosto na strzał. Nie miał ni chwili czasu, by zwlekać z odpaleniem torped - chociaż nie został jak dotąd wykryty, to również ku niemu zbliżał się jeden z brytyjskich niszczycieli. Niejako "z biodra", celując po prostu w konwój, a nie w konkretne jednostki, wygarnął salwą ze wszystkich dziobowych wyrzutni, po czym runął w głębokie zanurzenie. Dobiegł go odgłos trzech detonacji. Na dobrą sprawę Piening nie miał jednak pojęcia, jakim rezultatem zakończył się jego atak...
Tymczasem U-155 odniósł ogromny sukces!
Wystrzelona w pośpiechu salwa okazała się nad wyraz skuteczna. Jedna torpeda zatopiła transportowiec wojska "Ettrick" (11 300 BRT), inna uszkodziła transportowiec USS "Almaak" (6700 BRT), kolejna, trzecia trafiła w "Avengera"...
Ugodzony nią lotniskowiec wyleciał w powietrze. Wraz z okrętem, który najwyraźniej po prostu rozpadł się wśród ognistej eksplozji, zginęło bardzo wielu ludzi. Zdołano uratować zaledwie 12 osób spośród załogi liczącej około pięć i pół setki marynarzy.
Nie watpie że IX mogły atakować konwoje, torpedy i wyrzutnie były takie same. Ale czemu mowi się że nie nadawały się do atakowania konwojów nie będę "przepisywał" osiągów z resztą były stworzone do dalekich rajdów a konwoje swoją drogą.
P.S. Statystyk zatopień IX w konwojach niestety nie znalazłem :/
Niemiec, zorientowawszy się w sytuacji, zaczął umykać pod powierzchnię. Jednak niszczyciel pognał na jego spotkanie ile pary w maszynach, rzucając bomby głębinowe tuż nad miejscem alarmowego zanurzenia U-Boota. Nigdy więcej nie usłyszano już o U-98(VIIC).
Świadkami pogoni za nim była załoga drugiego U-Boota operującego w tym rejonie - U-155, jednostki typu IXC pod dowództwem Adolfa-Corneliusa Pieninga. Niemiecki kapitan zobaczył również, jak zaalarmowany konwój pospiesznie zmienia kurs i... wychodzi mu prosto na strzał. Nie miał ni chwili czasu, by zwlekać z odpaleniem torped - chociaż nie został jak dotąd wykryty, to również ku niemu zbliżał się jeden z brytyjskich niszczycieli. Niejako "z biodra", celując po prostu w konwój, a nie w konkretne jednostki, wygarnął salwą ze wszystkich dziobowych wyrzutni, po czym runął w głębokie zanurzenie. Dobiegł go odgłos trzech detonacji. Na dobrą sprawę Piening nie miał jednak pojęcia, jakim rezultatem zakończył się jego atak...
Tymczasem U-155 odniósł ogromny sukces!
Wystrzelona w pośpiechu salwa okazała się nad wyraz skuteczna. Jedna torpeda zatopiła transportowiec wojska "Ettrick" (11 300 BRT), inna uszkodziła transportowiec USS "Almaak" (6700 BRT), kolejna, trzecia trafiła w "Avengera"...
Ugodzony nią lotniskowiec wyleciał w powietrze. Wraz z okrętem, który najwyraźniej po prostu rozpadł się wśród ognistej eksplozji, zginęło bardzo wielu ludzi. Zdołano uratować zaledwie 12 osób spośród załogi liczącej około pięć i pół setki marynarzy.
Nie watpie że IX mogły atakować konwoje, torpedy i wyrzutnie były takie same. Ale czemu mowi się że nie nadawały się do atakowania konwojów nie będę "przepisywał" osiągów z resztą były stworzone do dalekich rajdów a konwoje swoją drogą.
P.S. Statystyk zatopień IX w konwojach niestety nie znalazłem :/
- Deusmax
- Tonaż: 134.000 BRT
- Dołączył(a): 06.08.06, 22:13
- Lokalizacja: Toruń
Jakby się dłużej nad tym zastanowić to może większość osób stwierdziła by że nie ma na to jakiejś konkretnej zależności jaki u boot w jakich warunkach. Być może więcej zależało od umiejętności dowódcy niż od rodzaju okrętu. Można by tu przytoczyć np. plskich lotników walczących w kampanii wrześniowej, którzy mimo gorszego sprzętu od niemieckiego radzili sobie wyśmienicie. ale zbaczam z tematu
- churchill
- Tonaż: 154.000 BRT
- Dołączył(a): 05.10.05, 14:40
- Lokalizacja: Lublin
churchill napisał(a): Być może więcej zależało od umiejętności dowódcy niż od rodzaju okrętu
Racja, przy czym należy pamiętać że Lew dobierał na VII-ki ludzi o skłonnościach do brawury, natomiast na większe okręty ludzi bardziej rozważnych - liczniejsze załogi, dłuższe patrole
- tobruk
- Kapitän zur See
- Tonaż: 817.000 BRT
- Dołączył(a): 18.11.03, 00:03
- Lokalizacja: lubuskie
IX
Znaczenie mają nie tylko umiętności i charakter dowódcy okrętu podwodnego. Bardzo wiele zależy też od jego załogi. Od tego, czy każdy w danym momęcie jest tak gdzie być powienien oraz od tego czy wykonuje on swoje obowiązki. Wachtowi. Godzinami siedzą na kiosku spoglądając na horyzont przez potężne lornety Zeissa. Nagle jeden z nich coś dostrzega.
Czy to Catalina na wysokości 1200 metrów ? Nie, to mewa na wysokości 60 metrów. Ale mogła to być Catalina....
Mechanicy, codzień męczą się w przedziale Diesli, gdzie temperatura umie wzrosnąć do 50 stopni C a hałas jest ogłuszający. Od tego w jakim stanie utrzymują maszynownię, zależy prędkość maksymalna okrętu.
Elektrycy. Hmm, chyba są najważniejsi. Dzięki nim świecą się światła. Pilnują aby baterie akumulatorów pozostawały suche, aby silniki elektryczne były zawsze gotowe na wypadek gdyby z kiosku rozlegl się okrzyk "Alarm !"
Torpedyści. Odpowiadają za najważniejszą część uzbrojenia okrętu podwodnego - torpedy. Napędzane turbiną na sprężone powietrze lub elektrycznie, naprowadzane inercyjnie lub akustycznie, które muszą pozostawać szczelne. Trzeba przypilnować aby z butli ze sprężonym powietrzem nie uciekał gaz i utrzymane zostało odpowiednie ciśnienie, trzeba przypilnować aby akumulatory torped pozostały załadowane oraz sprawdzać co powiem czas działanie zaworu hydrostatycznego.
Nawigator. Bez niego, okręt nigdy nie wrócił by do domu.
Hydroakustyk. W optymalnych warunkach, gdy okręt płynie na silnikach elektrycznych, umie wykryć pojedyńczy okręt z odległości 12 mil morskich a konwój z odległości nawet 60 mil morskich. Gdy U-boot płynie na silnikach spalinowych, to ma wolne, ponieważ Diesle i tak wszystko zagłuszają.
Kucharz. Cieżka robota. Musi przygotować po trzy posiłki dla całej załogi. Biorąc pod uwagę rozmiary kambuza którym dysponuje oraz falowanie morza, szczególnie w burzliwe dni, to jego pracę można przyrównać do zadania komandosa.
Dowódca okrętu (najczęściej kapitan albo komandor). Podejmuje wszystkie decyzje taktyczne. Od niego głównej mierze zależy sukces lub porażka w czasie łowów.
Radiooperator. Odpowiada za utrzymanie kontaktu między okrętem a bazą. Zazwyczaj ma spokój, ponieważ w trakcie rejsu bojowego, dowódca rzadko decyduje się przerywać ciszę radiową.
Czy to Catalina na wysokości 1200 metrów ? Nie, to mewa na wysokości 60 metrów. Ale mogła to być Catalina....
Mechanicy, codzień męczą się w przedziale Diesli, gdzie temperatura umie wzrosnąć do 50 stopni C a hałas jest ogłuszający. Od tego w jakim stanie utrzymują maszynownię, zależy prędkość maksymalna okrętu.
Elektrycy. Hmm, chyba są najważniejsi. Dzięki nim świecą się światła. Pilnują aby baterie akumulatorów pozostawały suche, aby silniki elektryczne były zawsze gotowe na wypadek gdyby z kiosku rozlegl się okrzyk "Alarm !"
Torpedyści. Odpowiadają za najważniejszą część uzbrojenia okrętu podwodnego - torpedy. Napędzane turbiną na sprężone powietrze lub elektrycznie, naprowadzane inercyjnie lub akustycznie, które muszą pozostawać szczelne. Trzeba przypilnować aby z butli ze sprężonym powietrzem nie uciekał gaz i utrzymane zostało odpowiednie ciśnienie, trzeba przypilnować aby akumulatory torped pozostały załadowane oraz sprawdzać co powiem czas działanie zaworu hydrostatycznego.
Nawigator. Bez niego, okręt nigdy nie wrócił by do domu.
Hydroakustyk. W optymalnych warunkach, gdy okręt płynie na silnikach elektrycznych, umie wykryć pojedyńczy okręt z odległości 12 mil morskich a konwój z odległości nawet 60 mil morskich. Gdy U-boot płynie na silnikach spalinowych, to ma wolne, ponieważ Diesle i tak wszystko zagłuszają.
Kucharz. Cieżka robota. Musi przygotować po trzy posiłki dla całej załogi. Biorąc pod uwagę rozmiary kambuza którym dysponuje oraz falowanie morza, szczególnie w burzliwe dni, to jego pracę można przyrównać do zadania komandosa.
Dowódca okrętu (najczęściej kapitan albo komandor). Podejmuje wszystkie decyzje taktyczne. Od niego głównej mierze zależy sukces lub porażka w czasie łowów.
Radiooperator. Odpowiada za utrzymanie kontaktu między okrętem a bazą. Zazwyczaj ma spokój, ponieważ w trakcie rejsu bojowego, dowódca rzadko decyduje się przerywać ciszę radiową.
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
U - 65 Typ IXB
15.04.40 - nieduany atak na transportowiec wojska S/S Batory w konwoju NP1, a 18.04 nieduany atak na krążownik HMS Emerald. (ataki nieudane ze względu na defekty torped)
28.08.1940 - U-65 spotkał konwój SC2 utrzymując kontakt wskazał cel atakującemu U- 47. W tym samym patrolu 17.09.1940 zaatkaował i zatopił S/S Tregenna płynący w konwoju HX 71.
Okręt operował także przeciwko konwojowi HX 72 - bez sukcesu.
12.04.1941 - atakował konwój HX 121, wyszedł na pozycję do ataku. Został zlokalizowany i zatopiony przez niszczyciel HMS Douglas.
To jeden z okrętów Typu IXB.
15.04.40 - nieduany atak na transportowiec wojska S/S Batory w konwoju NP1, a 18.04 nieduany atak na krążownik HMS Emerald. (ataki nieudane ze względu na defekty torped)
28.08.1940 - U-65 spotkał konwój SC2 utrzymując kontakt wskazał cel atakującemu U- 47. W tym samym patrolu 17.09.1940 zaatkaował i zatopił S/S Tregenna płynący w konwoju HX 71.
Okręt operował także przeciwko konwojowi HX 72 - bez sukcesu.
12.04.1941 - atakował konwój HX 121, wyszedł na pozycję do ataku. Został zlokalizowany i zatopiony przez niszczyciel HMS Douglas.
To jeden z okrętów Typu IXB.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Re: IX
Florek napisał(a):Znaczenie mają nie tylko umiętności i charakter dowódcy okrętu podwodnego. Bardzo wiele zależy też od jego załogi. Od tego, czy każdy w danym momęcie jest tak gdzie być powienien oraz od tego czy wykonuje on swoje obowiązki. Wachtowi. Godzinami siedzą na kiosku spoglądając na horyzont przez potężne lornety Zeissa. Nagle jeden z nich coś dostrzega.
Czy to Catalina na wysokości 1200 metrów ? Nie, to mewa na wysokości 60 metrów. Ale mogła to być Catalina....
Mechanicy, codzień męczą się w przedziale Diesli, gdzie temperatura umie wzrosnąć do 50 stopni C a hałas jest ogłuszający. Od tego w jakim stanie utrzymują maszynownię, zależy prędkość maksymalna okrętu.
Elektrycy. Hmm, chyba są najważniejsi. Dzięki nim świecą się światła. Pilnują aby baterie akumulatorów pozostawały suche, aby silniki elektryczne były zawsze gotowe na wypadek gdyby z kiosku rozlegl się okrzyk "Alarm !"
Torpedyści. Odpowiadają za najważniejszą część uzbrojenia okrętu podwodnego - torpedy. Napędzane turbiną na sprężone powietrze lub elektrycznie, naprowadzane inercyjnie lub akustycznie, które muszą pozostawać szczelne. Trzeba przypilnować aby z butli ze sprężonym powietrzem nie uciekał gaz i utrzymane zostało odpowiednie ciśnienie, trzeba przypilnować aby akumulatory torped pozostały załadowane oraz sprawdzać co powiem czas działanie zaworu hydrostatycznego.
Nawigator. Bez niego, okręt nigdy nie wrócił by do domu.
Hydroakustyk. W optymalnych warunkach, gdy okręt płynie na silnikach elektrycznych, umie wykryć pojedyńczy okręt z odległości 12 mil morskich a konwój z odległości nawet 60 mil morskich. Gdy U-boot płynie na silnikach spalinowych, to ma wolne, ponieważ Diesle i tak wszystko zagłuszają.
Kucharz. Cieżka robota. Musi przygotować po trzy posiłki dla całej załogi. Biorąc pod uwagę rozmiary kambuza którym dysponuje oraz falowanie morza, szczególnie w burzliwe dni, to jego pracę można przyrównać do zadania komandosa.
Dowódca okrętu (najczęściej kapitan albo komandor). Podejmuje wszystkie decyzje taktyczne. Od niego głównej mierze zależy sukces lub porażka w czasie łowów.
Radiooperator. Odpowiada za utrzymanie kontaktu między okrętem a bazą. Zazwyczaj ma spokój, ponieważ w trakcie rejsu bojowego, dowódca rzadko decyduje się przerywać ciszę radiową.
Z jakiej to książki?
- Myszkin
- Tonaż: 960.000 BRT
- Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa
IX
Z żadnej książki. Florek też umie pisać, chociaż przyznaję że informacje o możliwościach hydrofonów zaczerpnąłem z "Wilczego stada".
P.S. Swoją drogą, to napisałem kilka opowiadań ale żadne z nich nie dotyczy działalności u-bootwaffe.
P.S. Swoją drogą, to napisałem kilka opowiadań ale żadne z nich nie dotyczy działalności u-bootwaffe.
Ostatnio edytowano 11.09.06, 18:09 przez Florek, łącznie edytowano 1 raz
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Posty: 58
• Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość