1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Jeńcy w PMW

Moderatorzy: Jatzoo, Brodołak

Posty: 12 • Strona 1 z 1

Jeńcy w PMW

Postprzez Pitt35 » 27.04.06, 19:57

Ostatnio czytając książkę Polska Marynarka Wojenna 1939-1947 trafiłem na dokument adresowany przez Atache Morskiego w Washington kmdr. Morgensterna do Szefa KMW ( rok dokumentu datowany na październik 1943 roku). Wspomina on tam o pozyskaniu do PMW marynarzy z USA ( są wśród nich jeńcy niemieccy) i wymienia tam dwóch marynarzy z U-bootów którzy są chętni to wstąpienia naszej marynarki. Ich nazwiska to :

Jerzy Kamiński
Gerdt Wiśniowski.

Moje pytanie brzmi:
Czy jest ktoś w stanie ustalić na jakich U-bootach oni pływali?
Pitt35
Leutnant zur See
 
Tonaż: 161.000 BRT

Dołączył(a): 31.10.05, 23:13

Odpowiedź

Postprzez Florek » 28.04.06, 08:06

Hmm, był pewien marynarz, który nazywał się Gerdt Wischnowski.
Służył na niemieckim U-128, w randze matrosa, miał wtedy 20 lat.
U-128 został zatopiony 17 maja 1943 roku, jakkolwiek spośród 54 członków załogi (był to typ IXC), przeżyło 47 ludzi.

Listę załogi U-128 możecie obejrzeć tutaj:
http://www.uboatarchive.net/U-128INT.htm
Ci którzy zginęli, oznaczeni są krzyżykiem.
Florek
Leutnant zur See
 
Tonaż: 161.000 BRT

Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
Lokalizacja: Stalowa Wola

Postprzez dragonfly » 28.04.06, 09:55

To pewnie jakieś Kaszuby, albo Ślązaki ;)
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Grom » 28.04.06, 19:17

dragonfly napisał(a):To pewnie jakieś Kaszuby, albo Ślązaki ;)

Nie posuwałbym się do takiego stwierdzenia. Również rdzenni Polacy byli wcielani do Wehrmachtu. Znam starszego Pana, który pochodzi z Gdyni i był w Wehrmachcie. Symulował, a jakże, ale opowieści ma niesamowite. Zjechał Europę od Rosji, aż po południe Francji. I wszystko to z biurem podróży Wehrmacht Travel ;). W końcu po lądowaniu aliantów w Normandii "poddał się" i z obozu jenieckiego został wcielony do Wojska Polskiego.
Grom
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 701.000 BRT

Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
Lokalizacja: Reading UK

Postprzez tobruk » 28.04.06, 21:09

Grom napisał(a): I wszystko to z biurem podróży Wehrmacht Travel ;)

Niemcy to niezwykle "turystyczny" naród, a zabierali ze sobą przedstawicieli niemal wszystkich "odwiedzonych" krajów. Wracając do U-bootwaffe to do dalekich wypraw stworzono specjalny pojazd - IXD2 :), albo np przyczepki do przewozu podarunków (V2) dla Ameryki :)
tobruk
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Vip User
 
Tonaż: 817.000 BRT

Dołączył(a): 18.11.03, 00:03
Lokalizacja: lubuskie

Postprzez Heinrich » 28.04.06, 21:59

Grom- trochę przesadziłeś z tymi wcielanymi rdzennymi polakami.
Nie było takiej możliwośći. Musiał zaistnieć warunek posiadania jakiejś grupy pochodzenia germańskiego. Owszem, były tworzone oddziały ochotnicze, narodowościowe np. Francuskie, Ukraińskie itp. , ale w polsce to się mimo podejmowanych prób, nie powiodło. Nie zmienia to faktu że tak pi razy oko, 20% nazwisk na listach załóg U- bootów, brzmi całkiem swojsko. Wynnika to zapewnie z faktu że nasi rodacy już od dawna podróżowali za chlebem.
Heinrich
Leutnant zur See
 
Tonaż: 101.000 BRT

Dołączył(a): 21.02.06, 21:54
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postprzez Myszkin » 04.05.06, 08:35

Heinrich napisał(a):Wynnika to zapewnie z faktu że nasi rodacy już od dawna podróżowali za chlebem.


Racze nie. Wynika to po prostu z tego, że niektóre regiony jak np Śląsk wielokrotnie przechodziły na przestrzeni dziejów z rąk do rąk stąd wielu Polaków ma niemiecko brzmiące nazwiska a z kolei część Niemców to "Jablonsky", "Kowalewski"," Matuschka" etc.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Grom » 05.05.06, 18:58

Heinrich napisał(a):Grom- trochę przesadziłeś z tymi wcielanymi rdzennymi polakami.

Panie nie piej mi tutaj propagandy dr. Goebelsa i czystości rasy ok ? Co z tego, że ktoś miał przodka Niemca czy Polaka. Ważne jak się czuł narodowościowo. Jeśli piszę, że byli brani do Wehrmachtu znaczy się mieli przodków Niemców, czuli się Polakami i byli szukani by iść do wojska.

Znajomy starszy Pan tak długo kombinował u Niemieckiego gospodarza, aż w końcu nawet i to go nie uratowało przed poborem i frontem wschodnim.

Poza tym nie zwykłem przesadzać. Jeśli piszę opieram się na faktach.
Heinrich napisał(a):Wynnika to zapewnie z faktu że nasi rodacy już od dawna podróżowali za chlebem.

Znam takiego co to w przeciwną stronę za chlebem jechał. Unrug mu na nazwisko było.
Grom
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 701.000 BRT

Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
Lokalizacja: Reading UK

Postprzez Heinrich » 05.05.06, 22:29

Dlatego że nie znasz Gromie realiów tamtych czasów, muszę dalej z Tobą polemizować w tym temacie. Wyobraż sobie że otrzymujesz wezwanie do wojska, bo oczywiście mieszkasz w polsce. Ale Ty je ignorujesz, bo czujesz się np. chińczykiem. Finał będzie taki że wezmą Cię za dupę, bo akurat nikogo to nie interesuje, kim się czujesz. Analogiczna sytuacja istniała na terenach przyłączonych do Rzeszy. Co do Myszkina to takie twierdzenie dałoby się obronić gdyby niemcy z polskimi nazwiskami w większośći pochodzili właśnie z takich rejonów jak np. śląsk. Że tak nie było, wystarczy zajrzeć do spisu załóg U- bootów.
Tyle w temacie który chyba nie jest tak istotny, aby ciągnąć dalej tą dyskusję.
Heinrich
Leutnant zur See
 
Tonaż: 101.000 BRT

Dołączył(a): 21.02.06, 21:54
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postprzez Grom » 06.05.06, 06:56

Heinrich napisał(a):Dlatego że nie znasz Gromie realiów tamtych czasów, muszę dalej z Tobą polemizować w tym temacie.

Proszę Cię uprzejmie. Jedną z możliwości jakie mieli Polacy z przodkami niemieckimi by uniknąć poboru było zatrudnienie się u niemieckiego farmera. I tak właśnie większość robiła, lub ukrywali się. Robili to nie dlatego, żeby nie iść do wojska, tylko dlatego, że czuli się Polakami. Z tych, którzy zostali zabrani do wehrmachtu pożytku większego nie było bo symulowali choroby byle tylko nie oddać zasług III Rzeszy. Wiem to od człowieka, który przeszedł całą drogę, aż do lądowania w Normandii gdzie zwyczajnie uciekł. Idąc dalej do u-bootwaffe brali przecież wybranych ochotników ( przynajmniej na początku ). Już to świadczy, że ktoś kto służył na okręcie czuł się Niemcem i nie unikał tak służby jak i walki za rzeszę.
Grom
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 701.000 BRT

Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
Lokalizacja: Reading UK

Postprzez spk » 06.05.06, 20:38

kontynując temat: do wermachtu byli brani rownież urzędnicy państwowi jak choćby pracownicy kolei ( i tu mam przykłady w rodzinie) moich dziadków bracia walczyli po stronie niemiec bo byli do tego zmuszeni, a że przepłacili to życiem i wbrew własnej woli to ich własny dramat (mieli bardzo prosty wybór : albo oni dwoje do wermachtu, albo cała rodzina do obozu) i wierz mi, nie miało w tym wszytkim znaczenia to, czy czuli sie niemcami( no raczej nie bardzo się czuli), czy mieszkali na śląsku( nie mieszkali), czy nazwiska mieli niemieckie (a nie mieli) nie liczyło się dla okupantów. :shock:
spk
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 8.000 BRT

Dołączył(a): 27.04.05, 22:52
Lokalizacja: Lębork.

Re:

Postprzez robert69 » 26.06.13, 15:50

Grom napisał(a):
Heinrich napisał(a):Dlatego że nie znasz Gromie realiów tamtych czasów, muszę dalej z Tobą polemizować w tym temacie.

Proszę Cię uprzejmie. Jedną z możliwości jakie mieli Polacy z przodkami niemieckimi by uniknąć poboru było zatrudnienie się u niemieckiego farmera. I tak właśnie większość robiła, lub ukrywali się. Robili to nie dlatego, żeby nie iść do wojska, tylko dlatego, że czuli się Polakami. Z tych, którzy zostali zabrani do wehrmachtu pożytku większego nie było bo symulowali choroby byle tylko nie oddać zasług III Rzeszy. Wiem to od człowieka, który przeszedł całą drogę, aż do lądowania w Normandii gdzie zwyczajnie uciekł. Idąc dalej do u-bootwaffe brali przecież wybranych ochotników ( przynajmniej na początku ). Już to świadczy, że ktoś kto służył na okręcie czuł się Niemcem i nie unikał tak służby jak i walki za rzeszę.

Witam. Otoz nie tylko praca u "bauera" reklamowala delikwenta od sluzby w Wehrmachcie. Znam przyklady Polakow zatrudnionych w przemysle na Gornym Slasku, ktorzy nie powachali prochu! Praca w strategicznym sektorze gospodarki (przemysl ciezki)pracujacym na potrzeby wojska tez czasami ratowala od sluzby. P.S. pisze na niemieckiej klawiaturze,stad brak znakow diakrytycznych. Pozdrawiam.
robert69
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 3.000 BRT

Dołączył(a): 26.06.13, 13:36


Posty: 12 • Strona 1 z 1

Powrót do II Wojna Światowa



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość