Lemp i sprawa U 110
Posty: 8
• Strona 1 z 1
Lemp i sprawa U 110
dawno nikt nie założył ciekawego tematu więc pokusze się o próbe nawiązania ciekawej dyskusji.
C Blair w swojej książce pisze że po wojnie gdy sprawa U 110 ujrzała światło dzienne i niemcy dowiedzieli sie co naprawde stało się z u bootem wielu weteranów U bootwaffe było oburzonych postawą Lempa i uznawało go niemalże za zdrajce. oto wypowiedź jednego z nich:
czy zgadzacie się panowie z tą opinią ?? bo jeśli chodzi o mnie to uważam że Lemp miał po prostu pecha i że podobna sytuacja mogła spotkać każdego dowódce ale akurat padlo na niego
C Blair w swojej książce pisze że po wojnie gdy sprawa U 110 ujrzała światło dzienne i niemcy dowiedzieli sie co naprawde stało się z u bootem wielu weteranów U bootwaffe było oburzonych postawą Lempa i uznawało go niemalże za zdrajce. oto wypowiedź jednego z nich:
nieodpowiedzialne lekceważenie obowiązujących zarządzeń służbowych dotyczących niszczenia wszystkich tajnych materiałów stało się w konsekwencji bezpośrednią przyczyną niepotrzebnej śmierci tysięcy członków załóg oraz zniszczenia setek U Bootów. Częściową odpowiedzialność za to nieszczęście ponoszą ospały personel radiostacji i oficerowie, jednak głównym winowajcą był osobiście Fritz Julius Lemp. Gdyby anglicy go nie zastrzelili, powinien zostać postawiony pod ścianą przez niemców za brak odpowiedzialności i zaniedbanie obowiązków
czy zgadzacie się panowie z tą opinią ?? bo jeśli chodzi o mnie to uważam że Lemp miał po prostu pecha i że podobna sytuacja mogła spotkać każdego dowódce ale akurat padlo na niego
- churchill
- Tonaż: 154.000 BRT
- Dołączył(a): 05.10.05, 14:40
- Lokalizacja: Lublin
Lemp był w pewnym sensie pechowym dowódcą najpierw zatopienie Athenii później sprawa z U-110. Na pewno jako dowódca okrętu ponosi główną odpowiedzialność za zdobycie cennych materiałów wywiadowczych przez Brytyjczyków, ale nie uważałbym go za pierwszego winnego "porażki" Niemców na Atlantyku". Na złamanie niemieckich kodów wpływ miało m.in. zdobycie materiałów wywiadowczych nie tylko z U-110, ale też wiele innych wydarzeń takich jak wydobycie 3 bębenków enigmy z zatopionego w pobliżu angielskiej bazy w Clyde U-33 (błąd dowództwa które pomimo istniejącego rozkazu zabraniającego zabierania na pokład U-bootów idących na operację stawiania min maszyny szyfrującej Enigma, pozwoliło okrętowi KL von Dresky zabrać ją na taką operację), zdobycie okrętów meteo, zdobycie materiałów z U-559.
Oczywiście do tej listy trzeba doliczyć pracę alianckich kryptologów.
Oczywiście do tej listy trzeba doliczyć pracę alianckich kryptologów.
- Brodołak
- Admiral
- Tonaż: 1.770.000 BRT
- Dołączył(a): 04.01.06, 13:36
- Lokalizacja: Piastów
Ja uwazam, ze Lemp popelnil blad, zmylilo go najpewniej zachowanie niszczyciela, ktorego kapitan w ostaniej w chwili zrezygnowal z taranowania u-boota. Lemp tego nie przewidzial, ale biorac pod uwage, ze okret jest juz stracony powinien jednak zadbac o to aby wazne dla aliantow dokumenty zostaly zniszczone. I w tym sensie Lemp mial rzeczywiscie pecha.
Tylko z drugiej strony latwo mowic o tym siedzac w wygodnym fotelu popijajac herbatke.
Dorzuce jeszcze link z uboat.net z tekstem "The Secret Capture".
http://www.uboat.net/boats/u110.htm
Ciekawastka w tym tekscie jest to, ze autor wyraznie zaznacza, ze pozniejsze zatopienie U-110 bylo spowodowane celowo przez aliantow. Chodzilo o to, zeby wiesc o zdobyciu przez nich u-boota nie przedostala sie do Niemiec, bo mogloby to spowodowac tragiczne w skutkach posuniecia zwiazane ze zmiana wszystkich szyfrow itp.
O ile pamietam Blair w sowojej ksiazce o tym nie wspomina. Wspomina natomiast o akcji dezinformacyjnej, ktora byla prowadzona na jencach z U-110. To zachowanie aliantow wydaje sie potwierdzac fakt, ze jednak pozniejsze zatopienie U-110 bylo celowe.
Tylko z drugiej strony latwo mowic o tym siedzac w wygodnym fotelu popijajac herbatke.
Dorzuce jeszcze link z uboat.net z tekstem "The Secret Capture".
http://www.uboat.net/boats/u110.htm
Ciekawastka w tym tekscie jest to, ze autor wyraznie zaznacza, ze pozniejsze zatopienie U-110 bylo spowodowane celowo przez aliantow. Chodzilo o to, zeby wiesc o zdobyciu przez nich u-boota nie przedostala sie do Niemiec, bo mogloby to spowodowac tragiczne w skutkach posuniecia zwiazane ze zmiana wszystkich szyfrow itp.
O ile pamietam Blair w sowojej ksiazce o tym nie wspomina. Wspomina natomiast o akcji dezinformacyjnej, ktora byla prowadzona na jencach z U-110. To zachowanie aliantow wydaje sie potwierdzac fakt, ze jednak pozniejsze zatopienie U-110 bylo celowe.
- Franz Vuttke
- Tonaż: 78.000 BRT
- Dołączył(a): 26.01.07, 08:46
- Lokalizacja: U-702 gdzies na Morzu Srodziemnym
Ogólnie rzecz biorąc owy pech Lempa polegał na tym że eksplozje bomb głębinowych uszkodziły zawory spreżonego powietrza które zaczęło przedostawać sie do balastów ale także manometr głębokości w wyniku czego nie dość że U 110 zaczął wynurzać się samoczynnie a na domiar złego dowódca nie miał o tym najmniejszego pojęcia. W większości przypadków podobnych zatopień dowódca dający rozkaz do wynurzenia oraz opuszczenia okrętu miał chwile czasu którą można by wykorzystać chociażby do zniszczenia ważnych informacji wywiadowczych zanim okręt wyjdzie na powierzchnie Natomiast w przypadku U 110 w momencie wydania rozkazu do wynurzenia załoga poczuła kołysanie co świadczyło o tym że okręt już jest na powierzchni i to pod coraz silniejszym ostrzałem Ludzie w środku nie mieli nawet czasu na podrapanie sie po pewnej części ciała jeśli chcieli przeżyć.
- churchill
- Tonaż: 154.000 BRT
- Dołączył(a): 05.10.05, 14:40
- Lokalizacja: Lublin
Witam !
Nieco o komplikacjach zawiązanych z łamaniem kodów Kriegsmarine jak również o konsekwencjach zdobycia Enigmy na dalsze losy BoA. A zaczęło się właśnie od U-110 ...
http://www.ijnhonline.org/volume1_number1_Apr02/article_budiansky_codebreakers_atlantic.doc.htm
Nieco o komplikacjach zawiązanych z łamaniem kodów Kriegsmarine jak również o konsekwencjach zdobycia Enigmy na dalsze losy BoA. A zaczęło się właśnie od U-110 ...
http://www.ijnhonline.org/volume1_number1_Apr02/article_budiansky_codebreakers_atlantic.doc.htm
- ObltzS
- Admiral
- Tonaż: 1.725.000 BRT
- Dołączył(a): 05.07.05, 19:31
- Lokalizacja: Polska południowa
Re: Lemp i sprawa U 110
U nas w Poznaniu powstał właśnie w zeszłym roku pomnik enigmy, tj. tych trzech poznańskich matematyków i trochę się naczytałem o enigmie.
Myślę, że po czasie wiemy jak ważne były to maszyny. Ale z opracowań dot. enigmy wynika, że Niemcy (zwłaszcza frontowi marynarze czy żołnierze) nie zdawali sobie sprawy z wagi tej maszyny i wagi jej zabezpieczania lub niszczenia. Nawet kontrwywiad niemiecki wielokrotnie lekceważył poszlaki wskazujące na rozszyfrowanie enigmy, uważając to za absolutnie niemożliwe. Przechwycone przez polskich kryptologów w 1937 i 1938 depesze z pancerników kieszonkowych na wodach hiszpańskich, znalezione przez Abwehrę w 1939 roku w Warszawie w archiwum polskiego wywiadu, doprowadziły Niemców tylko do takiego wniosku, że Polacy musieli je przechwycić przy pomocy metod operacyjnych. Czyli, że Polacy mieli jakieś źródła osobowe w łączności i depesze w ten sposób wyciekły.
Dowódca frontowy miał takie samo lekceważące nastawienie. Ponadto nawet mało wtajemniczony pracownik łączności lub komenderujący oficer wiedział, że łączność enigmą jest zabezpieczana dodatkowo codzienną wymianą klucza. Co więcej, wiedziano, że enigmy znajdują się w tysiącach jednostek wojsk lądowych i na setkach okrętów. Musiało panować przekonanie, że szczelność systemu będzie zachowana nawet wtedy, gdy jedna z maszyn wpadnie w ręce wroga.
I wreszcie jeszcze jedna refleksja - ja po raz pierwszy o sprawie U-110 przeczytałem w latach 80. w tomiku żółtego tygrysa, już nie pamiętam którego. A to oznacza, że Brytyjczycy już bardzo wcześnie ujawnili tą sprawę. A jeśli ujawnili, to znaczy, że chcieli (chcą), aby przypisywać sprawie U-110 większą wagę niż na to zasługuje. Generalnie taktyka kontrwywiadowczej ochrony dekryptażu polega na sugerowaniu, że rozszyfrowanie było wynikiem przypadkowych wydarzeń, np.: zdobycia książki kodów z U-110. Stąd ta sprawa jest od dawna znana i... trochę przereklamowana.
Myślę, że po czasie wiemy jak ważne były to maszyny. Ale z opracowań dot. enigmy wynika, że Niemcy (zwłaszcza frontowi marynarze czy żołnierze) nie zdawali sobie sprawy z wagi tej maszyny i wagi jej zabezpieczania lub niszczenia. Nawet kontrwywiad niemiecki wielokrotnie lekceważył poszlaki wskazujące na rozszyfrowanie enigmy, uważając to za absolutnie niemożliwe. Przechwycone przez polskich kryptologów w 1937 i 1938 depesze z pancerników kieszonkowych na wodach hiszpańskich, znalezione przez Abwehrę w 1939 roku w Warszawie w archiwum polskiego wywiadu, doprowadziły Niemców tylko do takiego wniosku, że Polacy musieli je przechwycić przy pomocy metod operacyjnych. Czyli, że Polacy mieli jakieś źródła osobowe w łączności i depesze w ten sposób wyciekły.
Dowódca frontowy miał takie samo lekceważące nastawienie. Ponadto nawet mało wtajemniczony pracownik łączności lub komenderujący oficer wiedział, że łączność enigmą jest zabezpieczana dodatkowo codzienną wymianą klucza. Co więcej, wiedziano, że enigmy znajdują się w tysiącach jednostek wojsk lądowych i na setkach okrętów. Musiało panować przekonanie, że szczelność systemu będzie zachowana nawet wtedy, gdy jedna z maszyn wpadnie w ręce wroga.
I wreszcie jeszcze jedna refleksja - ja po raz pierwszy o sprawie U-110 przeczytałem w latach 80. w tomiku żółtego tygrysa, już nie pamiętam którego. A to oznacza, że Brytyjczycy już bardzo wcześnie ujawnili tą sprawę. A jeśli ujawnili, to znaczy, że chcieli (chcą), aby przypisywać sprawie U-110 większą wagę niż na to zasługuje. Generalnie taktyka kontrwywiadowczej ochrony dekryptażu polega na sugerowaniu, że rozszyfrowanie było wynikiem przypadkowych wydarzeń, np.: zdobycia książki kodów z U-110. Stąd ta sprawa jest od dawna znana i... trochę przereklamowana.
- quarvus
- Tonaż: 122.000 BRT
- Dołączył(a): 14.12.07, 12:07
- Lokalizacja: Poznań
Posty: 8
• Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości