1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Polish Run misja numer dziewięć

Moderatorzy: Jatzoo, dragonfly

Posty: 1 • Strona 1 z 1

Polish Run misja numer dziewięć

Postprzez Tasman » 01.04.06, 02:37

Mały raporcik z dziewiątej misji codziennego hosta – POLISH RUN.
Misja Whiskeya, DAS BOOT
07.12.1941, godz. 23.00

Host – Tasman1395
Ustawienia: 100% realizmu

Bahr1, VIIC, zatopiony, 1 zatopienie
BR DD J Class 1690 t

Tasman1395, przeżył, 2 zatopienia
Little Flower, frachtowiec C3, 8272 t
Skienfiord, tankowiec T3, 11643 t

Whiskey, przeżył, bez zatopienia


Atlantyk, zachmurzenie średnie, wiatr słaby, lekka mgła. Kolejna ciemna wojenna noc.
Zaczęliśmy w położeniu nawodnym. Peryskop, zwrot i już idę w kierunku konwoju.
Po paru minutach oficer wachtowy zgłasza obecność DD. W ciemnościach widzę kontury niszczycieli. Schodzę na 40 m wynurzam się na peryskopową i widzę potężny konwój. Oj będzie się działo myślę. Ponad czterdzieści statków... jest w czym wybierać. Jednostka do zwalczania okrętów podwodnych przesłania mi widok, paraduje przed moim dziobem, odpalam rybkę i czekam na efekt... czekam i nic, pudło, odbijam na prawo, konwój to jednak lepsza zdobycz. Widzę merchanta. Podchodzę na 1200m odpalam rybki i czekam. Raz trafiony, dwa trafiony. Torpeda z magnetycznym zapłonem jedna i druga u celu. Frachtowiec zwalnia, nabiera na rufie wody, ale nie tonie. Nie będzie tak łatwo. Odpalam kolejne cygarko, trafiony nie zatopiony. Inaczej się grało w statki! W między czasie dwa węgorze rufowe postanawiają zapoznać z burtą tankowca. Idealnie wystrzelone nie znajdują celu. Myślę, że niewybuchy w końcu mamy początek wojny nasze torpedki wymagają udoskonalenia, napisze o tym raport do BDU, nie ja pierwszy myślę. Zanim następna rybka powala wściekłego merchanta odbiłem się od innego zmieniając kurs! Ale w końcu mam go z głowy. Dead. Na peryskopowej spokojnie czekam na doładowanie, prędkość 0, spokojnie jestem w samym środku konwoju.
Atak na statek pasażerski pomijam, dwa węgorze – efekt zero, wielutne pudła, czyli zero-dwa.
Namierzam tankowca, typ T3, raz i dwa u celu, ale idzie dalej nabierając wody. Dobije go z broni pokładowej myślę. Wychodzę na powierzchnię, kropię w lustro wody. Może ze dwa razy odpaliłem, pojawiają się niszczyciele, prują jak szalone w moją stronę, nie ma litości, oko za oko, ząb za ząb, dostaje trochę po garach alarm, peryskopowa. Silent run 3k, ustawiam się dziobem do zaatakowanego wcześniej tankowca, niszczyciele robią zwrot, coraz mniej czasu, ustawiam dane z szybkością ponad dźwiękową odpalam, alarm!. Czekam w głębinach na komunikaty. Torpeda trafiła cel! W tym czasie odpieram pierwsze ataki okrętów dozoru. Czekam na dalsze raporty. Jest wreszcie! Jednostka została zniszczona! A ja na 160 m bawię się w kotka i myszkę z wściekle atakującymi niszczycielami...
596 makes the contact and lead then
U-94 scores a kill in the dark
124 sinking 4 in 2 approaches
406 suffers failure on launch


Nastepny run: niedziela, północ
Tasman
Oberfähnrich zur See
 
Tonaż: 91.000 BRT

Dołączył(a): 10.03.06, 17:32
Lokalizacja: Navan

Posty: 1 • Strona 1 z 1

Powrót do SH III



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości