1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Bliski atak torpedowy?

Moderatorzy: Jatzoo, dragonfly

Posty: 19 • Strona 1 z 1

Bliski atak torpedowy?

Postprzez adolf smith » 29.12.05, 12:43

witam,
mam pytanie: widziałem kilka dni temu w necie jakiś post, gdzie było napisane, że można z bliskiej odległości celować torpedą w poszczególne pomieszczenia statku (np. maszynownia, zbiorniki z paliwem, arsenał itd.), tylko niewiem, gdzie taka opcja jest dostępna. Proszę o szybką odpowiedź.
pozdrawiam
adolf smith
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 25.000 BRT

Dołączył(a): 21.09.05, 20:45

Postprzez Jagdtiger » 29.12.05, 15:22

Toć w maszynownię czy w inne części statku możesz nawet z 5 km celować i nie potrzebne są ku temu zadne specjalne opcje. No może najwyżej dobre oko :)
Jagdtiger
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 508.000 BRT

Dołączył(a): 16.02.03, 20:43
Lokalizacja: 3miasto

Postprzez zulu » 29.12.05, 19:36

Jak powyżej napisał Jagdtiger nie ma znaczenia z jakiej odległości odpalasz torpedę (pomijam ekstremalnie bliskie - torpeda musi się uzbrojić), faktem jest natomiast że warto celować w określone miejsca na statkach lub okrętach i np. 1 torpedą mozna zatopić np C3 (fajnie toną wtedy przez rufę). Trzeba po prostu poczwiczyć takie strzelanie torpedami zarówno z zapalnikami kontaktowymi jak i magnetycznymi przy różnych stanach morza i z różnego położenia. Satysfakcja gwarantowana.
zulu
Leutnant zur See
 
Tonaż: 113.000 BRT

Dołączył(a): 27.05.05, 21:42
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez adolf smith » 29.12.05, 20:40

dobra, postaram się (ja raczej preferuje magnetyczne, bo mniej torped się "zużywa")
adolf smith
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 25.000 BRT

Dołączył(a): 21.09.05, 20:45

Postprzez majama » 29.12.05, 22:10

Teoretycznie mniej sie zużywa magnetycznych, ale najcześciej mamy duże fale a wtedy magnetyczne sa bardzo zawodne

Te newralgiczne strefy krętu-celu sie pojawiaja jako takie kratki na widoku okretu gdy mamy go locknietego w peryskopie, jestesmy na AOB około 90 stopni i w odległości chyba też nie wiekszej niż 1000 metrów. Mozna wtedy sobie wybrac w co chcemy trafić pokazując na przykład zbiorniki paliwa lub silniki.
majama
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 340.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 13:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez NiKuTa » 29.12.05, 22:33

Taa tylko z tego co wiem to trzeba ustawić jeszcze jakiś tam mniejszy realizm. Ja gram na 100% i jeszcze nigdy nie miałem czegoś takiego jak to punktowe ustawianie.
BTW nie ma jak reszcze ustawianie parametrów do strzału :D
NiKuTa
Oberfähnrich zur See
 
Tonaż: 88.000 BRT

Dołączył(a): 09.10.05, 00:36
Lokalizacja:

Postprzez zulu » 30.12.05, 15:05

Wszystko zależy od sposobu w jaki przygotowujesz się do odpalenia torpedy, czyli:
a) obliczasz parametry "nastaw" z pozycji jaką aktualnie zajmujesz w stosunku do celu i poprostu posyłasz węgorza do celu
b) wybierasz optymalną pozycję do oddania strzału dla której masz juz obliczone "nastawy" zajmujesz tą pozycję i moment odpalenia torpedy jest sciśle skorelowany z tym co widzisz w peryskopie lub UZO (wtedy torpeda trafia dokładnie tam gdzie chcesz z małą poprawką dla celów położonych bardzo blisko, czasami 1 sekunda ma tu znaczenie gdzie torpeda udeży w cel) - i to jest to co tygrysy lubią najbardziej bo po pierwsze duża radocha po drugie dużo większe emocje a po trzecie nie zawsze udaje się taką pozycje zająć na czas co dodaje realizmu grze

poziom realizmu nie ma tutaj nic do gadania wszystko zależy od wybranego sposobu i umięjętności - swego czasu była tutaj dyskusja na ten temat - warto sobie ten temat więc nieco odświerzyć

a co do "wrażliwych" miejsc ja osobiście np. dla C3 wybieram punkt nieco przed masztem za nadbudówką - magnetyczna lub kontaktowa (wolę jednak magnetyczną bo pozwala na strzał z różnego konta) i "po ptokach" załoga skacze do wody, nie ma czasu na opuszczenie szalup, kapitan rwie włosy z głowy, radiotelegrafista nadaje rozpaczliwe SOS a moja załoga szyje kolejny proporczyk który bedzie jak znalazł przy powrocie do bazy czego i wam Życzę w Nowym Roku
zulu
Leutnant zur See
 
Tonaż: 113.000 BRT

Dołączył(a): 27.05.05, 21:42
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Myszkin » 02.01.06, 10:01

majama napisał(a):Teoretycznie mniej sie zużywa magnetycznych, ale najcześciej mamy duże fale a wtedy magnetyczne sa bardzo zawodne


Bardzo zawodne? Ja tego nie zauważyłem. Wystarczy mała korekta głębokości na jakiej ma płynąć torpeda i nawet przy wysokich falach doskonała większość magnetyków wybucha pod kadłubem.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez majama » 02.01.06, 19:23

Jaka korekta? Ile metrów dodajesz nastewieniom torpedy do zanurzenie okretu celu? Widze duża róznice skuteczności tych torped przy dużych falach, część z nich wybucha po drodze przed celem, czesc poprostu ginie bez śladu i nie wiem czy wogóle trafiłem.
majama
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 340.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 13:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Myszkin » 03.01.06, 09:01

Moja korekta polega na tym, że o ile przy spokojnym morzu ustawiam bieg torpedy głębiej o jakieś 0,5-1m od poziomu, na którym znajduje się kil mojego celu, to w przypadku sztormowej pogody głębokość biegu torpedy zwiększam o dodatkowy metr. Rzadko zdarza się wtedy , by torpeda nie wybuchła (cel musi akurat "wspinać się" na falę). Jak widać metoda prosta do bólu i podobnie skuteczna. :)
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Traun » 03.01.06, 13:26

Ja w czasie sztormu używam tylko kontaktowych na 4-5 m. Srednio do zatopienia statku schodzi mi 2-3 torpedy. Przy pogodzie walę zawsze magnetykami pod kil. Nigdy nie trafiam w to co celuję bo zawsze pomiary nie są do końca dokładne i zawsze biorę lekką poprawkę i trafiam w rufę albo w śrudokręcie. I gram 100% więc jak nie wybucha to nie wiem dlaczego czy za płytko czy za głęboko czy za blisko czy wogóle nietrafiłem, więc staram się strzelać seriami i wmiarę dokładnie prowadzić obliczenia poprzedzające atak.
Traun
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 21.000 BRT

Dołączył(a): 05.09.05, 10:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez majama » 05.01.06, 23:27

Robie tak samo jak Traun, z ta różnicą że używam kotaktowych na 3 metrach dla mniejszych celów a na 4-5 dla wiekszych celów. Generalnie dla małych statków jak coastal merchant albo small merchant to wole używac zawsze (nie tylko w sztormie) torped kontaktowych, bo i tak zwykle po jednym trafieniu tona predzej czy później.

Ostatnio podniosłem swoja skuteczność bo dłużej obserwuje cel przed atakiem, zauważyłem że przy pierwszym podejściu nie opłaca sie strzelać, bo nie mamy zbyt dokładnych pomiarów i marnuje sie często torpedy. Więc teraz robie tak: zbliżam sie do celu, notuje jego połozenia aż mnie minie, wtedy rozpoznaje jego bandere, ustalam w miare dokładnie kurs i predkość, czesto mam to z dokładnościa do jednego stopnia. Nastepnie odbijam w bok, gonie cel szerokim łukiem po powierzchni i ustawiam sie na jego przyszłej drodze. Czasem to trwa ze dwa dni jeśli cel jest szybki. Jeśli jest za szybki to pogon nie ma sensu, warunkiem tej metody jest predkośc celu mniejsza niz nasza maksymalna. gdy ponownie ustawimy sie na pozycje przed celem to juz znamy jego predkośc i kurs, wiec przyjmujemy pozycje prostopadłą w odległości jakis kilometr od spodziewanego jego kursu. Gdy nadpływa to robimy ostatnie poprawki i przestawiamy sie w razie potrzeby cały czas sprawdzajac pomiary odleglości. Torpede puszczam z recznych ustawien gdy cel jest na 30 stopniach w lewo lub prawo od mojego dziobu, AoB mam wtedy na 60stopni. I statek dostaje pewne uderzenie, jeśli pierwsza torpeda to niewypal a cel nie jest zbyt szybki można zdążyc wypuścic druga gdy mamy go na 5 stopniach, wtedy AoB 85 oczywiście.
Tą metodą marnuje mało torped, ale ja widac trzeba byc cierpliwym. Wcześniej grałem wykorzystując atak przy pierwszej próbie ale wtedy dużo torped szlo bokiem ze wzgledu na kiepskiej jakości dane o celu.
Możemy podyskutowac o zalecanych kątach Angle on Bow przy konkretnych odległościach do celu, bo jak pisałem przy odległości około 1 kilometra sprawdza mi sie strzelanie przy AoB 60, ale nie wiem jak powinno sie to zwiekszac w miare zwiekszania odleglości do celu. Jagtiger pisal o swoim trafieniu z 6 kilometrów do pojedynczego statku, jaki wtedy AoB byłby optymalny?

Jak juz napisałem tego posta to mnie olśniło że oczywiście AoB musi zależec od predkości torpedy.
majama
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 340.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 13:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Traun » 06.01.06, 10:33

masachista prawdziwy masachista. Ja zwsze cel wyprzedzam i staję notuję kolejne namairy ustalam mniej więcej prędkość i ustawiam się na jakieś 500 m od przewidywanej drogi statku. Jak już podpływa blisko to koryguję w tył lub w przód tak żeby być te 450 m od niego T1 na 45 węzłów i Kąt 90 strzelam lekko w dziób i pal..i niema cudów zawsze w coś trafię. Na takiej odległości od celu to nawet pomylenie się o 1 lub 2 węzły w ocenie szybkości nierobi różnicy bo i tak trafi jak nie w sródokręcie to w rufę.... :D
Traun
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 21.000 BRT

Dołączył(a): 05.09.05, 10:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Grom » 06.01.06, 12:17

Traun napisał(a):masachista prawdziwy masachista. Ja zwsze cel wyprzedzam i staję notuję kolejne namairy ustalam mniej więcej prędkość i ustawiam się na jakieś 500 m od przewidywanej drogi statku. Jak już podpływa blisko to koryguję w tył lub w przód tak żeby być te 450 m od niego T1 na 45 węzłów i Kąt 90 strzelam lekko w dziób i pal..i niema cudów zawsze w coś trafię. Na takiej odległości od celu to nawet pomylenie się o 1 lub 2 węzły w ocenie szybkości nierobi różnicy bo i tak trafi jak nie w sródokręcie to w rufę.... :D

Nie grywam często, jednak jeśli już mam wolną nockę i nic lepszego do roboty to sobie czasem partyjkę strzelę. W złej pogodzie nie ganiam się z pojedyńczymi statkami, nie ma sensu. Szkoda paliwa i nerwów. Poszukuję zawsze konwojów, a że często operuję w okolicach Podejść Zachodnich to i często coś tam się kręci. Staram się atakować nocą, po ominięciu bocznych eskortowców jeśli takie są. Atakuję na zewnętrzny statek w pierwszym szeregu w pozycji wynurzonej. Robię sobie kilka eazy save stanu gry, więc jak coś spapram mogę powtózyć atak :) Czasem musze to robić i 3 razy nim zaatakuję jak człowiek, i nie spapram okazji. Anyway. Jeśli uda mi się dotrzeć do delikwenta strzelam przy prędkości maks okrętu i pod kątem około 90 (o ile się uda) Ładuję na 8 metrów z odległości około 1000-1200 metrów. Nie sprawdzam ani prędkości celu bo na wypadek ataku w pozycji wynurzonej nie ma czasu na zabawy :) Dopiero po wykonaniu pierwszego ataku daje nurka pod wodę i uciekam na przeciwną stronę konwoju. Tam się zaczyna zabwa. Jeśli jest zła pogoda nie atakuję z pozycji wynurzonej ponieważ torpedy wyskakują z wody i czasem zdarza się nieporządana ekslpozja.
Grom
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 701.000 BRT

Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
Lokalizacja: Reading UK

Postprzez Myszkin » 06.01.06, 13:03

Omne trinum perfectum, czyli wszystko co potrójne - jest doskonałe:

a) Stosuję podobną (o ile nie taką samą) metodę ataku co Traun i Grom. Po tym jak kilka razy zostałem staranowany w silnym sztormie i mgle odpuściłem sobie atakowanie w takich warunkach.

b) Stosuję w 99% zapalniki magnetyczne (także przy dużej fali!), wyjątki robię przy dobijaniu nieruchomego celu - wtedy mam czas na odpowiednią ustawkę.

c) Staram się być przeciwieństwem...wilka (jakkolwiek to zabrzmi). Z racji tego, że wilk jako zwierzę jest doskonałym selekcjonerem (poluje na chore i stare osobniki), ja o ile to możliwe usiłuję przedrzeć się do środka konwoju, przepuszczając przed wyrzutniami zewnętrzne jednostki konwoju.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Grom » 06.01.06, 14:05

Apropos:
Ostatnio miałem dość ciekawą sytuację. Na S od Portsmouth dorwałem konwój, który szedł tak około 240-250 stopni na SSW. Głęboko tam nie było jakieś 80 m, szarówka, ale woda spokojna. Obszedłem tylni niszczyciel i zaatakowałem j/w pisałem, było gdzieś około 18:00 czasu lokalnego. Pierwszy C2 dostał z TI, ale tego już nie widziałem bo kiedy zbliżyłem się mniej więcej na odległość 3 km do celu eskortowiec tylni oraz lider zainteresowały się mną. Parłem na pełnej prędkości, aż do wystrzału torpedy, po czym awaryjnie zanurzyłem okręt, wyrównałem na jakichś 50 m, i pod wodą przeszedłem pod pierwszym storpedowanym statkiem. To conieco utrudnia niszczycielom polowanie ponieważ muszą omijać przeszkodę w postaci statków. Wyskoczyłem na PD, a w okularze zobaczyłem pięknego Tankowca, musiał być w 2 szeregu środkowej kolumny konwoju. Szybka decyzja strzał z 2 aparatów, torpedy na 9 m i magnetyczne zapalniki. Znów chodu pod wodę bo mam na karku PING PING. Dwie detonacje, myślę dobra nasza może zatonie, ale coś nie tonął i nie tonął. Przeszedłem chyba pod nim, lub tuż obok i zawróciłem. W tym czasie miałem już 2 niszczyciele nad głową. W przerwach między bombami wyskoczyłem znów na PD. Patrzę gdzie mój tankowiec, widzę pali się i stoi przechył lekko na burtę, ale na rufie przegłębiony. Dostał w napęd znaczy się. Ci dwaj żyć nie dają, chciałem przeczekać, ale mowy nie ma. Sypią grochem i pływają w koło, widać nie mają zamiaru mnie zostawić bo tankowiec stoi uszkodzony. Podpłynąlem bliżej do tankowca, a niszczyciele już bez groszku były więc tylko krążyły wokół. Strzelali do peryskopu, ale wystawiałm na chwilkę, żeby skorygować pozycję. Ustawiłem się wzdłuż okręt burty tankowca jak najbliżej mogłem. Miałem zaledwie 3 torpedy, jedną postanowiłem strząsnąć choć jednego upartego angola. Musieli pływać tak, że byłem z tankowcem w środku okręgu. Torpedę na max prędkość i 4 metry zanurzenia. Strzał i ... nagle eksplozja, coś dostało. Oczom nie wierzyłem niszczyciel tonie, drugi za to okręgi zataczał już szybciej. Odszedłem znów od tankowca i na spokojnie poprawiłem mu w sam środek. Poszedł na dno. Wtedy dopiero jednemu niszczycielowi mogłem się urwać bo tracił kontakt gdy nade mną przepływał. Popłynąłem tylko do swojego kwadratu, który jak OKM przykazało przezimowałem przez 24 h. Po drodze jeszcze o mało jankesa nie posłałem na dno z armaty. Szczęście jego, że banderę rozpoznałem :)

Taki to przypadek mnie spotkał :)
Grom
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 701.000 BRT

Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
Lokalizacja: Reading UK

Postprzez Traun » 09.01.06, 13:12

Och Grom jak to zrobiłeś na 100% realu ręcznie celując to jesteś dla mnie gość.....
Traun
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 21.000 BRT

Dołączył(a): 05.09.05, 10:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Myszkin » 09.01.06, 13:55

Ja miałem kiedyś podobną sytuację - zastopowałem pod unieruchomionym merchantem i przez pół godziny bawiłem się w kotka i myszkę z eskortą. Po pół godzinie statek nagle zaczął tonąć i...zleciał mi na łeb. Tak więc Panowie, takie zabawy nie są, jak widać, zbyt bezpieczne...
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez majama » 09.01.06, 17:18

Kiedys też tak chyba z godzine chowałem sie pod płynącym w konwoju jakimś statkiem, wtedy eskorta pingowała mnie ale byłem nietykalny dla bomb. Po jakims czasie ten pod którym sie chowałem zygzakowal i próbował mnie "zgubic" wiec chyba dostał "cynk" od swojej ochrony jak sprawa wygląda
majama
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 340.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 13:14
Lokalizacja: Szczecin


Posty: 19 • Strona 1 z 1

Powrót do SH III



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości