"Przez piekło do Brestu" jest drugą częścią cyklu "Twierdza" opisującego wojenne losy autora przemierzającego "Twierdzę Europa". Niestety, również i w tej części autor koncentruje się głównie na tym aby wybielić swój udział jaki odegrał podczas Drugiej Wojny Światowej. Tak jak i w pierwszej części mamy do czynienia zatem ze zmasowanym atakiem na głównodowodzących niemiecką III Rzeszą.
Tym razem akcja książki jest o wiele ciekawsza - aczkolwiek nadal w znikomym stopniu związana z U-Bootami. Wbrew zapewnieniom Hitlera o niezdobytej "Twierdzy Europa", następuje desant aliantów w Normandii. Buchheim w tym czasie znajduje się w Paryżu, i na wiadomość o desancie wyrusza w długą podróż w kierunku Brestu. Z polecenia otrzymanego wcześniej w Berlinie ma tam napisać nową książkę o wyczynach sławnych niemieckich podwodniaków.
Podczas swojej podróży, z każdym przebytym kilometrem jest coraz bardziej przekonany, że wszelkie komunikaty ogłaszane w niemieckim radiu o potędze III Rzeszy są tylko i wyłącznie "ku pokrzepieniu serc" - alianci zamiast zostać zniszczonymi na plażach Normandii jak donoszą z frontu korespondenci, umacniają swoje przyczółki. "Twierdza Europa" przestaje być twierdzą niezdobytą. Autor zdaje sobie sprawę, że właśnie nastąpiło końcowe odliczanie dla III Rzeszy.
Podróżując w kierunku Brestu Buchheim opisuje koszmar wojny. Wyludnione i zniszczone miasta, ciała poległych żołnierzy leżące w rowach oraz nieustanny strach przed śmiercią. Niemieckie lotnictwo nie istnieje, podróż po odkrytych drogach w ciągu dnia jest równa samobójstwu. Mimo wszystko autor nieugięcie dąży do Brestu.
Tak jak i w poprzedniej części mamy do czynienia z "wątkiem miłosnym" związanym z Simone. Buchheim stara się rozwikłać zagadkę zniknięcia swojej francuskiej kochanki.
Słowem podsumowania - druga część cyklu jest zdecydowanie lepsza od swojej poprzedniczki. A jeżeli zapomni się o tym, że autor jest "jedynym sprawiedliwym" Niemcem, to nawet warta swojej ceny.
- jest nadzieja że w kolejnej częsci będzie o wiele lepiej
- jest o wiele lepiej niż w pierwszej części cyklu ;-)
- znikomo powiązana z U-Bootami
- braki tłumaczenia z języka francuskiego
- ukazanie autora jako jedynego sprawiedliwego