1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Pierwsze flotylle U-Bootów

Moderatorzy: Jatzoo, Brodołak

Posty: 1 • Strona 1 z 1

Pierwsze flotylle U-Bootów

Postprzez ObltzS » 25.09.05, 17:51

Witam !

W tych dniach[1] mija dokładnie 70 lat, od chwili kiedy to powołano pierwszą flotyllę okrętów podwodnych w ramach tworzonej w Kriegsmarine broni podwodnej. Dla odradzającej się niemieckiej marynarki[2] był to niezwykle znaczący fakt; były to pierwsze flotylle o.p. po blisko 20 latach przerwy, stanowiące w swej początkowej fazie niezwykle skromny zalążek U-Bootwaffe, która już w niedługim czasie stała się główną siłą, jak pokazała najbliższa przyszłość, na której oparto opór przeciwko aliantom i która jako jedyna formacja ówczesnej niemieckiej armii była nieustannie zaangażowana w działaniach bojowych od pierwszej do ostatniej godziny wojny.

Była to flotylla bojowa [operacyjna], nad którą dowództwo objął sam Fregattenkapitän K. Dönitz; nadano jej imię Otto Weddigena, bohatera Cesarskiej Marynarki Wojennej, który wsławił się storpedowaniem trzech brytyjskich krążowników. Flotylla ta składała się z 6 U-Bootów udoskonalonego typu IIB [U-7 do U-12] przeznaczonych do szkolenia na poziomie zaawansowanym. Pierwsze U-Booty z tej numeracji [U-1 do U-6]przekazano do służby już latem 1935 r. i trafiły one do szkoły okrętów podwodnych w Kilonii i przeznaczono je do celów szkoleniowych na poziomie podstawowym. Była to U-Bootabwehrschule przemianowana później na U-Bootschule, którą kierował Frgkpt Slevogt, prowadząc pierwsze wykłady i szkolenia z eksploatacji i zanurzania okrętu. Objęcie formalnego dowództwa przez K. Dönitza nad flotyllą Weddigen przyjmuje się jako początek odradzającej się U-Bootwaffe. Już 01.10.1935 rozpoczęło się pierwsze szkolenie na morzu [w początkowym okresie terenem ćwiczeń było M. Bałtyckie, potem wypływano na M. Północne]; szkolenia te w początkowym okresie z uwagi na małą liczbę okrętów odbywały się pod osobistym nadzorem K. Dönitza i mechanika flotylli kmdr. por. Otto Thedsena. W tym czasie dowódca flotylli i mechanik niemal codziennie wypływali w morze na jednym z kolejnych U-Bootów prowadząc z załogami intensywne szkolenia - nawigacja, manewry zanurzenia i wynurzenia, dowodzenie okrętem, łączność, obsługa maszyn i urządzeń itp. Była to też znakomita okazja do bliższego poznania swoich przyszłych dowódców oraz załóg a także bezpośredniego ocenienia stopnia zdobytych umiejętności. K. Dönitz w przeciwieństwie do panujących relacji personalnych na okrętach nawodnych [pomiędzy poszczególnymi korpusami panował nadal duch CMK, system niemal kastowy] akceptował atmosferę wzajemnego koleżeństwa między oficerami a marynarzami, która miała wyrobić u wszystkich poczucie odpowiedzialności za okręt i załogę oraz zdrowej dyscypliny.
Szczególną uwagę w czasie tych ćwiczeń poświęcano atakom torpedowym; zanim jednak załogi zostały dopuszczone do strzelań torpedami z głowicami ćwiczebnymi, musiały najpierw odbyć niezwykle wyczerpujące symulacje 66 ataków podwodnych odbywających się w warunkach dziennych i 66 takich samych ataków nawodnych odbytych w porze nocnej. Zamiast torped ćwiczebnych używano tzw. kul wodnych[opróżnianie wody stanowiącej zawartość wyrzutni za pomocą sprężonego powietrza]. Było to wyczerpujące dla wszystkich; dowódcy U-Bootów poznawali tajniki planowania i prowadzenia skrytych podejść do statku-celu w różnych warunkach dnia i nocy, uwzględnić w swoich obliczeniach prądy morskie, prędkość wiatru, stan morza, aktualną głębokość, widoczność ogólną i celu, fazy księżyca itp. Niezwykle istotna była nauka nastawy torped przed ich odpaleniem : kurs własny, kurs celu, prędkość celu i prędkość U-Boota; to wszystko miało gwarantować powodzenie przyszłych ataków torpedowych. Dönitz starał się też, by jego dowódcy w trakcie tych wszystkich ćwiczeń wyrabiali w sobie intuicję prowadzenia okrętu, pozwalająca na szybką i trafną ocenę aktualnej sytuacji; kiedy się wynurzyć, kiedy się zanurzyć, jak umknąć w zanurzeniu pościgowi i nie dać się namierzyć. Po tych szkoleniach; 132 symulowanych atakach odbywały się dopiero pierwsze strzelnia torpedami ćwiczebnymi [nastawy torped; głębokość biegu torpedy, ustawiano na przejście pod stępką statku-celu].
Dönitz po raz pierwszy w trakcie tych szkoleń wprowadził nowe zasady [stały się one potem obowiązujące na wszystkich jednostkach bojowych] przeprowadzania ataków torpedowych. W czasie ataków dziennych spod wody dowódca U-Boota osobiście obsługiwał peryskop bojowy i kierował ustawieniem o.p. przy pomocy I WO podającego namiary z tzw. planszety nakresowej w centrali okrętu. Dowódca też wydawał rozkaz do odpalenia torpedy. Natomiast w czasie nocnego ataku w wynurzeniu dowódca zajmował miejsce w centrali przy planszenie, a I WO był na kiosku i prowadzał obserwacje lornetą umieszczoną na powtarzaczu żyrokompasy, podając dane do prowadzonych namiarów do centrali. On też prowadził nocny atak i wydawał polecenia odpalenia torped. System ten okazał się niezwykle sprawny [zamiana ról], pozwalał I WO na praktyczne doskonalenie umiejętności prowadzenia ataku i podejmowania właściwej decyzji o zanurzeniu lub wycofania się w przypadku zmiany warunków ataku; jak pokazała późniejsza praktyka, w przypadkach śmierci d-cy o.p. I WO byli w stanie wypełnić pozostałe zadania patrolu bojowego, dając świadectwo swojej dojrzałości do objęcia samodzielnego dowództwa U-Boota. Wprowadził też zasadę ataku z bliskiej odległości [600 m], zarzucając dotychczasową teorię o atakach z odległości 3.000 m jako mało skuteczną. Taką procedurę w ramach szkoleń d-ców o.p. nie stosowała żadna inna marynarka wojenna.
W czasie zajęć na morzu okręty te przebywały poza bazą od poniedziałku do piątku przez 24 godziny na dobę; miało to wyrobić w załogach odporność psychiczną na przebywanie w małych, często zamkniętych pomieszczeniach [przedział torpedowy, przedział silników elektrycznych, przedział Diesli], w określonym gronie tych samych osób przy pewnej monotonii codziennego rozkładu wacht i zajęć służbowych. Dönitz uważał, że jest to najlepsza forma przystosowania załóg do długotrwałego przebywania na o.p w każdych warunkach morskich. Nie oszczędzał swoich załóg, serwując im niemal po osiem przeprowadzanych ataków za dnia i sześć ataków nocnych w ciągu jednej doby. Uważano, że taka ilość prowadzonych ataków w ciągu jednej doby jest górną granicą psychicznej i fizycznej wytrzymałości załóg. Dönitz również zachęcał swoich dowódców, by przełamali psychiczną barierę strachu i wyzbyli się obaw schodzenia okrętem na głębokości dopuszczalnego maksymalnego zanurzenia; ten element szkolenia uważał to za konieczny i niezbędny, który w przyszłej wojnie może decydować o przetrwaniu okrętu. Kiedy jednak zdarzył się w czasie takich manewrów niebezpieczny incydent, który o niemal zakończył się katastrofą U-12 [Werner von Schmidt]; OKM zabroniło wykonywania manewrów zanurzenia poniżej 45 m. [3]
W drugiej połowie 1936 r. przejęto kolejne U-Booty typu II oraz pierwsze większe o.p : U-25 i U-26 typ I [750 ton]oraz U-27 do U-36 typ VII [500 ton]. Z okrętów tych utworzono drugą flotyllę bojową Saltzwedel [od imienia Reinholda Salzwedela, sławnego d-cy U-Bootów z czasów I w.ś.]. Dowodzenie okrętami nowej flotylli powierzono wyszkolonym już dowódcom odkomenderowanym z flotylli Weddigen, którzy zajęli się procesem szkolenia nowych załóg. Rozrastająca się z wolna flota o.p. została zreorganizowana przez OKM : 18 U-Bootów typu II podzielono na dwie flotylle : istniejącą już Weddigen oraz Lohs [od nazwiska kolejnego słynnego d-cy o.p. Cesarskiej Marynarki Wojennej : Johannesa Lohsa]. Sam K. Dönitz został awansowany na stanowisko Dowódcy U-Bootów [Führer des Unterseeboote, skrót FdU, 01.01.1936 ] i powierzono mu nadal dowodzenie wszystkimi trzema flotyllami o.p. Głównym mechanikiem był nadal kmdr. Thedsen, natomiast tworzący się sztab zasilił kadrowo nowo przyjęty planista i oficer operacyjny Eberhard Godt.
Stan ówczesnej odrodzonej niemieckiej floty o.p. wynosił 28 U-Bootów [18 typu II i 10 typu VII] oraz dwie jednostki szkoleniowo-doświadczalne U-25 i U-26. Łączny tonaż tej floty wynosił 11.000 ton; wg podpisanego porozumienia z Anglią, Niemcom wolno było na budowę o.p. o łacznym tonażu 24.000 t. Pozostała nadwyżka 13.000 t. pozwalała na budowanie i przejmowanie na stan floty kolejnych o.p.; zresztą w 1937 r., kiedy to Anglia powiadomiła Niemcy o zwiększeniu swego własnego tonażu o.p. powstały dodatkowe możliwości rozbudowy tak floty jak i tonażu.[4] I tak w 1938 r. powołano trzy nowe flotylle U-Bootów, które tradycyjnie już otrzymały nazwy od asów floty podwodnej z I w.ś. [był to zamierzony cel, by nowo tworzonym flotyllom nadawać nazwy od nazwisk bohaterów floty podwodnej CMK; miał to być wyraźny znak nawiązania do tradycji i ducha bojowego minionych czasów oraz znak ciągłości i jedności U-Bootwaffe w tradycji niemieckiej marynarki wojennej] : flotylla Wegener, flotylla Hundius i flotylla Emsmann.

Mając tak liczną już flotę o.p. Dönitz wprowadzał pierwsze ćwiczenia z taktyki przeprowadzania zespołowych ataków na konwoje statków handlowych. Pierwsze takie ćwiczenia przeprowadzono już pod koniec 1935 r., następne w 1936 r. i rok później [jesień 1937] w ramach "Manewrów Sił Zbrojnych" niemieckiego Wehrmachtu; wszystkie te ćwiczenia przeprowadzano na stosunkowo małym akwenie M. Bałtyckiego. Głównym celem tych ćwiczeń miało być również sprawdzenie, czy jest możliwe dowodzenie grupami okrętów pozostających daleko w morzu z terenu kraju, mając na uwadze ówczesny stan i poziom stosowanych wówczas technik łączności radiowej. Dönitz planował także sprawdzenie tych możliwości na znacznie większym obszarze i znacznie większej odległości od kraju; ćwiczenia takie chciał przeprowadzić na Atlantyku - wniosek taki Dönitz przedłożył po raz pierwszy w 1937 r., ale został on odrzucony, ponieważ tak Hitler jak i admiralicja uznały, iż należało powstrzymać się w tym czasie od demonstrowania "obecności niemieckich okrętów podwodnych na Atlantyku"[5] w czasie trwającej wówczas wojny domowej w Hiszpanii. Po raz pierwszy w maju 1939 r. dowódca Kriegsmarine adm. Raeder wydał zgodę na przeprowadzenie ćwiczeń 15 U-Bootów na Atlantyku [dotychczas było ta zakazane] przy okazji udziału dorocznego rejsu jednostek Kriegsmarine do Lizbony i na M. Śródziemne. Konwój pozorowały okręty nawodne i jednostki zaopatrzeniowe; była to pierwsza możliwość przeprowadzenia w praktyce ataku na konwój na tak dużą skalę : o.p. zgrupowano w pięciu zespołach po trzy U-Booty rozciągnięte wzdłuż linii dozoru na kilkaset Mm.[6] Manewry te przeprowadzone po raz pierwszy na tak rozległym obszarze, odwzorowujące naturalne warunki przyszłego pola walki wykazały jednak niedostatki i niedociągnięcia w utrzymywaniu łączności, śledzeniu konwoju, błędy przy meldowaniu aktualnej pozycji, ale dowódca U-Bootwaffe był zadowolony z osiągniętych wyników. Przekonał się o słuszności swojej koncepcji przeciwstawienia się brytyjskiej flocie handlowej za pomocą taktyki zespołowych ataków U-Bootów.

I tak w przeciągu niespełna czterech lat z jednej skromnej flotylli powstała flota U-Bootów, która w początkowym swoim okresie nie zapowiadała się na główny trzon i kręgosłup całej Kriegsmarine, a kiedy koncepcja wielkich okrętów nawodnych i taktyki prowadzonych przez nich działań okazała się klęską, właśnie flota U-Bootów nadal stanowiła poważne i realne zagrożenie dla sprzymierzonej floty aliantów.

Mając na uwadze fakt, iż od powołania pierwszej flotylli o.p. w Kriegsmarine [1935] do wybuchu wojny [1939] minęły zaledwie tylko cztery lata, w oparciu o bilans pierwszych strat i zatopień [po obu stronach walczących ze sobą stron] do roku 1941/1942, załogi o.p. jako poszczególne samodzielne zespoły bojowe wykazały się dobrym poziomem przygotowania praktycznego i wyszkolenia bojowego [była to niewątpliwa zasługa m. in. K. Dönitza; zakres oraz nowatorska metodyka szkoleń nosiła jego indywidualne piętno] do czekających ich zadań, których na pewno nie pragnęły, ale jako zawodowi marynarze musieli podjąć i wypełnić stawiane przed nimi zadania.

Wykaz U-Bootów pozostających na stanie poszczególnych flotylli w dn. 31.08.1939 [7] :
1.U-Flottille WEDDIGEN :
U-9, U-13, U-15, U-17, U-19, U-21, U-23

2.U-Flottille SALTZWEDEL :
U-25, U-26, U-27, U-28, U-29, U-30, U-31, U-32, U-33, U-34, U-35, U-36

3.U-Flottille LOHS :
U-12, U-14, U-16, U-18, U-20, U-22, U-24

5. U-Flottille EMSMANN :
U-56, U-57, U-58, U-59, U-60, U-61

6. U-Flottille HUNDIUS :
U-37, U-38, U-39, U-40, U-41, U-42, U-43

7. U-Flottille WEGENER :
U-45, U-46, U-47, U-48, U-49, U-51, U-52, U-5



Przypisy :

1. Różne opracowania podają rozbieżne daty odnoszące się do powołania pierwszej flotylli U-Bootów. Np. strona www.deutscheuboote.de odnosi ten fakt do 27.09.1935; C. Blair, Hitlera wojna U-Bootów, t. I, wyd. MAGNUM, Warszawa 1998, str.69 podaje datę 25.09.1935; natomiast sam organizator i pierwszy d-ca broni podwodnej w Kriegsmarine K. Dönitz w swoich wspomnieniach [K. Dönitz, 10 lat i 20 dni, Wspomnienia 1939-1945, wyd. FINNA, Gdańsk 2001, str. 21] przywołuje datę 28.09.1935 i prawdopodobnie ją należałoby przyjąć jako ostateczną.
2. W tym okresie niemiecka marynarka wojenna w pełni korzystała z zachodzących przemian - angielsko-niemiecki traktat morski, potajemne finansowanie prac badawczo-rozwojowych nad U-Bootami, wypowiedzenie wiosną 1935 przez Niemcy traktatu wersalskiego, wprowadzenie obowiązkowej służby wojskowej, rozbudowa armii w tym marynarki.
3. C. Blair, op. cit., str. 72
4. Dokładny i szczegółowy opis wszystkich oddanych do linii U-Bootów i ich typów wraz z podziałem tonażowym do 09.1939 wykracza poza ramy postu [zagadnienie to stanowić może znakomity materiał na artykuł]; warto je jednak zasygnalizować, chociażby z tego względu, iż nie pozwolono wówczas Dönitzowi na włączenie się do prac nad podziałem tonażowym i ilościowym [decyzje to podejmowano wówczas na szczeblu OKM], a przedstawiane jego memoranda i propozycje w tej sprawie czterokrotnie odrzucano, ze szkodą dla sprawy; OKM planował rozdział nie znając bliżej wszystkich niuansów wynikających z różnic konstrukcyjnych i przeznaczenia poszczególnych typów o.p. co niekorzystnie wpływało na strukturę poszczególnych flotylli [zbyt mała ilość U-Bootów typu VII, o które najbardziej zabiegał Dönitz; OKM w swoich planach postrzegała przyszłe działania o.p bardziej o charakterze defensywnym niż ofensywnym].
5. K. Dönitz, 10 lat i 20 dni, Wspomnienia 1939-1945, wyd. FINNA, Gdańsk 2001, str. 42
6. C. Blair, op. cit., str. 74
7. Wykaz podany za KTB wg www.ubootwaffe.net
ObltzS
Admiral
Admiral
Moderator Team
 
Tonaż: 1.725.000 BRT

Dołączył(a): 05.07.05, 19:31
Lokalizacja: Polska południowa

Posty: 1 • Strona 1 z 1

Powrót do Okres międzywojenny



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość