1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Moderatorzy: Jatzoo, Brodołak

Posty: 7 • Strona 1 z 1

Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Postprzez ted » 05.12.13, 22:53

Kto zna wyczyny dowódców USS "Wahoo' i USS "Harder" na Pacyfiku, wie na czym polega "prosto w gardło". Morton i Dealey strzelali w krytycznej sytuacji (gdy nie było czasu na głębsze zanurzenie - pojedyncze torpedy albo salwy torped prosto w dziób atakującego ich okrętu nawodnego). Nie byli jednak pierwsi.
Niemcom także przytrafiało się to w trakcie wojny i to znacznie wcześniej niż obu wymienionym wyżej amerykańskim dowódcom. Nie jestem w stanie stwierdzić, ile tych przypadków było dokładnie, ale znam przynajmniej dwa, które poniżej opiszę.
Nie da się ukryć, że szanse na trafienie okrętu nawodnego w ten sposób były bardzo małe - rosło tylko w przypadku, gdy dowódca jednostki nawodnej nie wytrzymałby "wojny nerwów" i zaczął gwałtowniej manewrować (chyba tak było w przypadku amerykańskiego sukcesu "Wahoo"). Przy tym wiele było tych "ale", np. czy zdenerowany dowódca okrętu podwodnego pamiętał za każdym razem w porę o właściwej nastawie głębokościowej torped, gdy już miał je w ten sposób strzelać? A jaki zapalnik - magnetyczny czy uderzeniowy? Pierwszy często zawodził, drugi mógł nie zadziałać, nawet gdyby torpeda trafiła jakimś cudem w dziób. Chodzi tu rzecz jasna o czas, gdy nie było jeszcze w użyciu modeli torped akustycznych.
Przede wszystkim był to strzał obronny mający na celu zyskanie choć minimalnej chwili dodatkowej na ucieczkę. Obie niemieckie akcje które znam - nie skończyły się sukcesem, a jedna - zatopieniem U-boota.
Chodzi mi o U 252, który ścigany przez korwetę "Vetch" odpalił do niej torpedy w taki sposób, jak w 1943 r. "Wahoo". I znam opis, który mówi o dwóch wystrzelonych torpedach do korwety (ze zobrazowaniem tego na mapce), a nie o jednej (jak jest w opracowanej tu historii U 252). Torpedy były precyzyjnie wycelowane - korweta zeszła im z drogi dzięki minimalnym zmianom kursu zarządzonym przed dowódcę, który na czas zareagował. Kontratak korwety i slupa HMS "Stork" skończył karierę tego U-boota 14 kwietnia 1942 r.
Szczęśliwiej skończył się podobny przypadek dla U 522, który stoczył w podobny sposób pojedynek w końcu października 1942 r. z czterofajkowcem HMCS "Columbia" podczas bitwy o konwój SC-107. Wynik był "remisowy" - bo Niemcy chybili, a Kandyjczycy także "sfuszerowali" kontratak i U 522 uszedł. Incydent ten nie spotkał się z pozytywą oceną niemieckich podwodniaków - autor książki "Ostatni U-boot" zrezygnował z rejsu z dowódcą U 522, gdy dowiedział się o tym, jak ten ryzykował. Na szczęście dla siebie nie popłynął - bo U 522 nie wrócił z następnego rejsu.
Czy ktoś zna inne przypadki niemieckiego "prosto w gardło" poza tymi wymienionymi? Zatopienia okrętów eskortowych były różnorodne - ale często dowódcy U-bootów mieli korzystniejsze warunki do strzału (cel lepiej prezentował burtę i nie było mowy o kącie zerowym, tylko znacznie korzystniejszym do strzału).
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35

Re: Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Postprzez SnakeDoc » 08.12.13, 17:07

Przyznam szczerze, że nie zwracałem szczególnej uwagi na tego rodzaju ataki.
Myślę, że w przypadku U-Bootów takiego rodzaju zdarzania występowały rzadziej niż w przypadku amerykańskich okrętów - z uwagi na mniejszą liczbę dostępnych wyrzutni torpedowych (4 dziobowe i 2 rufowe w typie IX vs 6 dziobowych i 4 rufowe na Gato) - a przecież w przypadku ataku na tak niewielkie cele jak niszczyciele szanse na trafienie miała tylko salwa torpedowa (Morton w przywołanym przez Teda ataku trafił dopiero 6tą torpedą).
Na pewno atak taki wymagał silnych nerwów od dowódcy, jednak właśnie na takie wypadki wydane były specjalne rozkazy nakazujące odpowiednie nastawienie głębokości torped spoczywających w wyrzutniach (tzw. Kriegswacheneinstellungen) a także na kalkulatorze torpedowym - tak aby w czasie nagłego ataku było jak najmniej rzeczy, o których "można zapomnieć".
Co do rodzaju zapalnika - magnetyczny/uderzeniowy - tutaj sprawa wyglądała tak, że odpowiedniego przełączenia można było dokonać tylko mając bezpośredni dostęp do głowicy bojowej - czyli torpeda nie mogła znajdować się w wyrzutni. Przy czym pamiętać należy, że początkowo ani niemieckie zapalniki Pi G7a-MZ jak i amerykańskie Mark 6 nie posiadały możliwości przełączania rodzaju magnetyczny/uderzeniowy.

Tutaj znajduje się rozkaz BdU opisujący nastawy torped LUT na wypadek konieczności nagłego wystrzelenia torpedy w samoobronie:
http://uboatarchive.net/BDUOrder64.htm
SnakeDoc
Fregattenkapitän
Fregattenkapitän
Moderator Team
 
Tonaż: 545.000 BRT

Dołączył(a): 07.08.07, 20:55

Re: Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Postprzez ObltzS » 22.02.14, 18:15

Witam !

Jestem w trakcie lektury "Wojny U-Bootów na Morzu Norweskim" (E. Wentzel, Finna, Gdańsk 2013, str. 176) i znalazłem tam ciekawą wzmiankę na powyższy temat. Warto przytoczyć ten fragment z w/w strony :

"(…)Początkowo okazało się też skuteczna nowa torpeda akustyczna "Strzyżyk T-5". Tę torpedę można było wystrzelić z każdej pozycji, a więc także na bezpośrednio atakującego przeciwnika. Jej mechaniczne ucho słyszało źródło hałasu nieprzyjacielskiego statku, prowadząc ją wprost na nie.
Kiedy wstawał szary świt 20 września 1943 roku, pierwszy "Strzyżyk" trafi HMS Lagan, dzień później następną fregatę Itchen. Dotąd najlepsze rezultaty osiągały U-Booty, atakując znienawidzonego śmiertelnego wroga, niszczyciele, od przodu, stewa w stewę, w położeniu zero. Na podstawie pierwszych doświadczeń odcinek minimalny można było ustawić wybiórczo, w razie potrzeby jak najkrótszy. Po strzale okręt musiał błyskawicznie zejść na 160 do 180 metrów, aby samemu nie paść ofiarą swojej torpedy. T-5 jest tak nastawiony, że zwraca się do najgłośniejszego hałasu. (…)"


Autor książki nie podał nr U-Bootów, które przeprowadziły taki atak (strzał torpedowy na wprost nadpływającej jednostki wroga), nie mniej jednak odnotowuje, że przypadki takowe miały miejsce. Szkoda, że temu ciekawemu wątkowi nie poświęcił więcej miejsca.
ObltzS
Admiral
Admiral
Moderator Team
 
Tonaż: 1.725.000 BRT

Dołączył(a): 05.07.05, 19:31
Lokalizacja: Polska południowa

Re: Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Postprzez ted » 23.02.14, 10:13

Sam szukam "pewnych" przypadków tego rodzaju, ale do tego trzeba dokładnych informacji z KTB. W paru przypadkach mam na razie podejrzenia, jak np. przy sprawie walki U 136 z korwetą HMS "Arbutus" i czterofajkowcem "Chelsea" 5 lutego 1942 r. (konwój ON-63), co kiedyś opisywałem w jednym z artykułów w "Okrętach". Korweta atakowała U-boota bombami głębinowymi, ale ten nie zanurzył się głębiej i kontratakował salwą torped z głębokości peryskopowej, a jedna z nich rozerwała korwetę na strzępy. "Chelsea" przepędził U-boota atakami bomb głębinowych, ale nie zdołał go zatopić.

Pytanie zasadnicze - czy Zimmermann na U 136 strzelał do korwety "w dziób", czy też poczekał, aż zacznie go mijać i lepiej pokaże burtę. Jest szansa, że to pierwsze miało miejsce, potrzebny jednak dowód. Chciałbym także się dowiedzieć jak dokładnie było z zatopieniem francuskiej korwety "Mimosa" przez Mohra na U 124, bo i ona nacierała na U-boota.
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35

Re: Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Postprzez ted » 23.02.14, 11:39

Aha - uświadomiłem sobie, że nie tylko okręty wojenne atakowały U-booty szarżując na nie czołowo. Niekiedy próbowały tego także statki handlowe i do nich U-booty również musiały strzelać, by wyjść z opresji. To może nie całkiem to samo, niemniej znam jeden przypadek dotyczący U 43 i Wolfganga Lütha - zmuszonego w taki sposób zatopić 2 grudnia 1940 r. uszkodzony dwoma trafieniami zbiornikowiec "Victor Ross" (z konwoju OB 251). Trzeci strzał chybił i uszkodzona jednostka próbowała dziobem staranować napastnika, kóry pozostał z zatrzymanymi silnikami na powierzchni (!) Niemcy trafili statek czwartym strzałem z bliska i mieli szczęście, bo zaczęli się zanurzać z dużym opóźnieniem.
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35

Re: Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Postprzez SnakeDoc » 24.02.14, 13:59

ted napisał(a):Sam szukam "pewnych" przypadków tego rodzaju, ale do tego trzeba dokładnych informacji z KTB. W paru przypadkach mam na razie podejrzenia, jak np. przy sprawie walki U 136 z korwetą HMS "Arbutus" i czterofajkowcem "Chelsea" 5 lutego 1942 r. (konwój ON-63), co kiedyś opisywałem w jednym z artykułów w "Okrętach". Korweta atakowała U-boota bombami głębinowymi, ale ten nie zanurzył się głębiej i kontratakował salwą torped z głębokości peryskopowej, a jedna z nich rozerwała korwetę na strzępy. "Chelsea" przepędził U-boota atakami bomb głębinowych, ale nie zdołał go zatopić.

Pytanie zasadnicze - czy Zimmermann na U 136 strzelał do korwety "w dziób", czy też poczekał, aż zacznie go mijać i lepiej pokaże burtę. Jest szansa, że to pierwsze miało miejsce, potrzebny jednak dowód. Chciałbym także się dowiedzieć jak dokładnie było z zatopieniem francuskiej korwety "Mimosa" przez Mohra na U 124, bo i ona nacierała na U-boota.


W przypadku ataku na HMS Arbutus, kąt biegu wynosił 90º.
W przypadku ataku na FFL Mimosa, kąt biegu wynosił 65º.

Czyli w żadnym z tych dwóch wypadków nie można mówić o strzale w dziób.
SnakeDoc
Fregattenkapitän
Fregattenkapitän
Moderator Team
 
Tonaż: 545.000 BRT

Dołączył(a): 07.08.07, 20:55

Re: Strzał "prosto w gardło" w niemieckim wykonaniu

Postprzez ted » 24.02.14, 18:56

SnakeDoc napisał(a):
ted napisał(a):Sam szukam "pewnych" przypadków tego rodzaju, ale do tego trzeba dokładnych informacji z KTB. W paru przypadkach mam na razie podejrzenia, jak np. przy sprawie walki U 136 z korwetą HMS "Arbutus" i czterofajkowcem "Chelsea" 5 lutego 1942 r. (konwój ON-63), co kiedyś opisywałem w jednym z artykułów w "Okrętach". Korweta atakowała U-boota bombami głębinowymi, ale ten nie zanurzył się głębiej i kontratakował salwą torped z głębokości peryskopowej, a jedna z nich rozerwała korwetę na strzępy. "Chelsea" przepędził U-boota atakami bomb głębinowych, ale nie zdołał go zatopić.

Pytanie zasadnicze - czy Zimmermann na U 136 strzelał do korwety "w dziób", czy też poczekał, aż zacznie go mijać i lepiej pokaże burtę. Jest szansa, że to pierwsze miało miejsce, potrzebny jednak dowód. Chciałbym także się dowiedzieć jak dokładnie było z zatopieniem francuskiej korwety "Mimosa" przez Mohra na U 124, bo i ona nacierała na U-boota.


W przypadku ataku na HMS Arbutus, kąt biegu wynosił 90º.
W przypadku ataku na FFL Mimosa, kąt biegu wynosił 65º.

Czyli w żadnym z tych dwóch wypadków nie można mówić o strzale w dziób.

Dzięki, tego info mi brakowało. To oznacza, że trzeba szukać dalej.
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35


Posty: 7 • Strona 1 z 1

Powrót do II Wojna Światowa



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron