1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Czy piloci 304. Dywizjonu zatopili U 578?

Moderatorzy: Jatzoo, Brodołak

Posty: 6 • Strona 1 z 1

Czy piloci 304. Dywizjonu zatopili U 578?

Postprzez ted » 27.10.13, 17:35

Analizuję od dawna ataki pilotów 304. Dywizjonu na U-booty na wodach Atlantyku. Doszedłem do wniosku, że przyznane oficjalnie sukcesy: zatopienie U 321, ciężkie uszkodzenie U 629 i włoskiego "Reginaldo Giuliani", a także lżejsze uszkodzenia trzech innych - to lista zaniżona. Uznaję np. zatopienie U 988 albo U 1191 przez załogę kpt. pil. L. Antoniewicza 18/19 czerwca 1944 r.(opublikowano kiedyś o tym mój artykuł w MSiO) i mam na to swoje argumenty.
Ale starając się przypisać dalsze konkretne U-booty do "naszych" ataków, dochodzę do zaskakujących wniosków. Oto jeden przykładowy.

13 sierpnia 1942 r. podczas patrolu atlantyckiego załoga sierż. pil. Henryka Gołębiowskiego (na Wellingtonie z oznakowaniem literowym NZ R, nr fabryczny Z 1181) wykryła wynurzający się okręt podwodny ( w starszym opracowaniu W. Króla była podana przybliżona pozycja 46°N, 13°50’W, w książce M. Konarskiego, 304. Squadron, - pozycja 45°48’N, 13°22’W). Z pokładu U-boota w ostatniej chwili zauważono nadlatujący samolot, ale okręt podwodny nie zdążył się zanurzyć. Zdaniem załogi z sześciu rzuconych bomb dwie bezpośrednio trafiły w kadłub odbijając się od niego i eksplodując chwilę potem w wodzie wraz z innymi bombami uplasowanymi tuż przy burcie. Samolot ponowił atak, zrzucając jeszcze dwie bomby burzące i znów „nakrywając” pogrążający się w wodzie cel. Wellington latał 38 minut nad rozszerzającą się plamą ropy i szczątków i wykonując zdjęcia dla późniejszej oceny ataku.

Ponieważ Wacław Król podawał kiedyś niewłaściwą listą zatopionych U-bootów przez lotników 304. Dywizjonu i mylnie informował, że 13 sierpnia 1942 r. zatopiono U 321 (faktycznie chor. Rudolf Marczak zatopił go 2 kwietnia 1945 r. ), historycy zlekceważyli możliwość zniszczenia U-boota tego dnia. Czy słusznie? Depesza gratulacyjna z Coastal Command dla załogi sierż. Gołębiowskiego i werdykt oceniający (po analizie zdjęć), że okręt podwodny został co najmniej ciężko uszkodzony, a nawet „prawdopodobnie zniszczony” – nie jest wymysłem.
Odkryłem bowiem, że w tym okresie zaginęły na wodach Zatoki Biskajskiej i nieco na zachód od niej - aż dwa okręty podwodne. Pierwszym z nich był U 578 (typ VII C), przynależący do 7. Flotylli U-Bootów z bazą w St. Nazaire. Ten właśnie U-boot zatopił u brzegów USA w ataku torpedowym niszczyciel USS „Jacob Jones”. Dowodzony przez komandora Ernsta-Augusta Rehwinkela U-boot wyruszył z bazy St. Nazaire w dniu 6 sierpnia i od tej pory nie kontaktował się z bazą, a słuch o nim zaginął. Dawniej podawano wersję o zatopieniu okrętu w dniu 10 sierpnia przez Wellingtona z czeskiego 311. Dywizjonu w pobliżu przylądka Ortegal, ale okazało się, że ten samolot w rzeczywistości atakował i lekko uszkodził U 135. Istnieje więc możliwość, że to U 578 był jednostką atakowaną i zatopioną przez polską załogę, tylko nikt jej dotąd nie dostrzegał! Co prawda istnieje możliwość jego utraty na minie lub w wyniku wypadku, ale jest także spore prawdopodobieństwo, że U-boot miał po prostu kłopoty z łącznością, a jednak działał dalej według rozkazów jakie pierwotnie otrzymał. Tak było np. z U 869 ( wrakiem znalezionym w latach dziewięćdziesiątych u brzegów New Jersey, którego nikt się w tym miejscu nie spodziewał). W ogóle U-booty miały w tym czasie rozkaz, by pokonywać Zatokę Biskajską w zanurzeniu w dzień i miały jak najmniej używać radia! Sprawdzając odległość jaką okręt w ten sposób powinien pokonać w ciągu tygodnia, wychodzi na to, że osiągnąłby bez problemu to miejsce, gdzie miał miejsce atak lotniczy.
Drugą jednostką zaginioną w tym okresie w rejonie Zatoki Biskajskiej był włoski okręt podwodni Morosini (typ Marcello) ale czas jego utraty jest bardzo trudny do ustalenia, a sama przyczyna jeszcze bardziej (oficjalnie podaje się, że zaginął pomiędzy 11 sierpnia a 10 września 1942 r.). Najprawdopodobniej włoskiej jednostce przytrafiło się coś złego już około 10 sierpnia, ponieważ w ostatnich komunikatach radiowych jej dowódca informował, że powinien dotrzeć do bazy (Gironde) właśnie w tym dniu. Możliwe, że okręt wszedł na minę.
Dlatego zatopienie okrętu włoskiego uważam za mniej prawdopodobne.
Najwięcej o szczegółach tego ataku powiedziałaby nam analiza tych zdjęć lotniczych, które być może do dziś istnieją i spoczywają w jakimś archiwum brytyjskim. Brytyjczycy jednak „kochają” utajniać takie informacje. A często na takich zdjęciach można dostrzec cechy identyfikujące U-boota (np. herb okrętu na kiosku czy inny detal charakterystyczny tylko dla niego), niekiedy typ okrętu też rozpoznawalny jest bez trudu.
Każdy niech sam oceni, czy szanse na to, że mogę mieć rację, są duże, czy małe.
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35

Re: Czy piloci 304. Dywizjonu zatopili U 578?

Postprzez ted » 27.10.13, 20:57

Poprawka pozycji ataku wg Konarskiego - 45°28’N, 13°22’W.
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35

Re: Czy piloci 304. Dywizjonu zatopili U 578?

Postprzez Uapa » 28.10.13, 22:34

ted napisał(a):Najwięcej o szczegółach tego ataku powiedziałaby nam analiza tych zdjęć lotniczych, które być może do dziś istnieją i spoczywają w jakimś archiwum brytyjskim. Brytyjczycy jednak „kochają” utajniać takie informacje.

Rozumiem, że IPMS w Londynie nie ma teczki 304. Dywizjonu?

Ceny wygórowane nie są ale pewnie i to sprawdziłeś:
http://discovery.nationalarchives.gov.u ... &image1=GO
Uapa
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 289.000 BRT

Dołączył(a): 21.04.05, 19:21
Lokalizacja: Alt Stettin

Re: Czy piloci 304. Dywizjonu zatopili U 578?

Postprzez ted » 29.10.13, 17:28

Dzięki za namiary. Ale nie sięgałem jeszcze w oba te miejsca i to z rozmysłem. Sęk w tym, ze gdy wszystkie najważniejsze informacje już posiadam, a zostają tylko te zdjęcia, trzeba ryzykować - raz musisz mieć pewność, że w tym co wybierzesz - te foty będą, po drugie - jakie one są (zarówno jakościowo jak i co uchwyciły?) Zdjęcie zdjęciu bowiem nierówne. W uboatarchive.net są np. znakomite ujęcia atakowanych przez amerykańskie samoloty U-bootów, np. U 569 czy U 378. Uchwycono je w pierwszej fazie ataku, zanim bomby rzucane na nie eksplodowały. W powiększeniu zobaczysz bardzo dobrze wiele szczegółów. Ale wiele zdjęć nie jest tak doskonałych. Bywają z dużego oddalenia i nieostre (takie były zrobione przez Polaków atakowanemu włoskiemu "Reginaldo Giuliani"), są też niekiedy ujęcia tylko samych "rupieci" dopiero po tym, jak U-boot już oberwał i na powierzchni go nie ma (a wtedy do oceny wyniku ataku trzeba chyba "zatrudnić" eksperta). Dlatego się zastanawiam i chyba każdy by to robił na moim miejscu. A do IPMS musiałbym się chyba wybrać osobiście.
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35

Re: Czy piloci 304. Dywizjonu zatopili U 578?

Postprzez Uapa » 29.10.13, 22:45

ted napisał(a): A do IPMS musiałbym się chyba wybrać osobiście.

Prowadzą(prowadzili na bank w 2011) kwerendę internetowo-pocztową. Wychodziła drożej i trwała dłużej ale to też jakieś wyjście.

Plusem archiwum Brytyjskiego jest niska cena (4 funty) i dostęp on-line do dokumentów.
Uapa
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 289.000 BRT

Dołączył(a): 21.04.05, 19:21
Lokalizacja: Alt Stettin

Re: Czy piloci 304. Dywizjonu zatopili U 578?

Postprzez ted » 30.10.13, 21:06

Rozważam jeszcze kilka przypadków podobnych do tego z U 578. W ogóle zastanawiam się, czy zawsze tych, którzy przyznawali konkretny sukces naszym lotnikom po analizach ich lotów - cechował obiektywizm i uczciwość. Może podczas wojny więcej się starali, potem przyszedł czas powojenny - a proces analizy tego samego trwa nadal (do dziś). Zaraz po wojnie Polacy stali się dla Brytyjczyków "wyrzutem sumienia i solą w oku" i tym bardziej mieli oni ochotę wkład Polaków w wojnę "zamieść pod dywan" i w ogóle o nim nie mówić. Nawet teraz mam wątpliwości, czy "polityka" nadal nie wpływa na oceny wydarzeń z II wś. takich jak te, bo np. ocena ataku kpt. Antoniewicza z 18/19 VI 1944 r. zawarta w uboat.net (przy historii U 441) i wpisana tam przez kogoś, może być nie tylko nieobiektywa i krzywdząca, ale moim zdaniem jest dodatkowo złośliwa. Zdarzają się na szczęście historycy (Tarrant, Bishop) co potrafią uczciwie napisać w swych pracach co myślą i przynajmniej wskazać na możliwy sukces tej załogi. A o U 578 nikt na razie nie pisał, bo zbyt długo atak Czechów uważano za skuteczny, nim Bishop (W "U-booty Kriegsmarine 1939-1945") wreszcie przy okazji i to "odkręcił".
ted
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 287.000 BRT

Dołączył(a): 06.10.13, 20:35


Posty: 6 • Strona 1 z 1

Powrót do II Wojna Światowa



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość