1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

nasze przejścia na morzu - AAR - 100% realizmu

Moderatorzy: Jatzoo, dragonfly

Posty: 322 • Strona 12 z 131 ... 9, 10, 11, 12, 13

Postprzez Shakatan » 04.05.08, 14:37

Pumbator napisał(a):[...] Grupa uderzeniowa: 2 krążowniki klasy Southampton eskortowane przez 3 niszczyciele. [...] Jestem na peryskopowej i mam 16 metrów wody pod kilem. U-boot ustawiony idealnie, o 900 metrów od przepływającego krążownika (pędzącego ponad 20 węzłów). Uważacie, że atak w takich warunkach jest dopuszczalny, czy należy przeczekać, aż sobie popłyną i brać nogi za pas? [...]


Chyba sam sobie odpowiedziałeś na powyższe pytanie :) W takiej sytuacji bałbym się oddychać na okręcie a co dopiero mówić o ataku :lol:
Pozdrawiam
Shakatan
Leutnant zur See
 
Tonaż: 101.000 BRT

Dołączył(a): 19.02.06, 17:30
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Raff » 04.05.08, 15:17

Shakatan, nie znasz się :lol:, nie ma to jak uderzać na HMS Hood wielką siódemką mając pod kilem koło 5 metrów ;)
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez evan82 » 04.05.08, 18:13

Raff napisał(a):Shakatan, nie znasz się :lol:, nie ma to jak uderzać na HMS Hood wielką siódemką mając pod kilem koło 5 metrów ;)

Tak trzymać! :)
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Shakatan » 04.05.08, 21:43

Raff napisał(a):Shakatan, nie znasz się :lol:, nie ma to jak uderzać na HMS Hood wielką siódemką mając pod kilem koło 5 metrów ;)

Lepiej powiedz Raff jaki był finał - odpalenie torped to tylko jedna z wielu składowych ostatecznego sukcesu :lol:
Shakatan
Leutnant zur See
 
Tonaż: 101.000 BRT

Dołączył(a): 19.02.06, 17:30
Lokalizacja: Katowice

Postprzez evan82 » 04.05.08, 22:18

Wszystko zależy od tego czy miał 5 metrów pod kilem na powierzchni, czy na peryskopowej. Raczej tak jak znam SH3, to to drugie. Aaa! Nawet 16m he he. Ale XXI nie miał! :cry:
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Raff » 05.05.08, 05:43

Bo staram się grać możliwie realnie. Finał? Przerwałem Tommies herbatkę popołudniową :). Wrócili, żeby mnie szybko zatopić i z powrotem ;). Więcej nie porwę się na Scapa.
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez evan82 » 05.05.08, 12:57

A tak przy okazji. Raff, czy nie orientujesz sie czy przy modyfikowaniu pliku SCR mis gry przez SH3 Mission Editor trzeba dla statków dokujących w portach a nowo dodawanych dawać Entry date 1939 08 01, bo automatycznie robi 1938 01 01, a widzę że w niektórych portach jednostki Tomków startują od daty 1939 08 01. Jak to jest z tymi datami? Nie jestem pewien ale chyba ma to znaczenie. Pozdrawiam.
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

raport

Postprzez raczyk » 13.07.08, 17:35

Mój pierwszy patrol.. załoga niedoświadczona,marynarze wydają sie przestraszeni, powoli wychodzimy z portu załoga dopiero poznaje okręt. Rozkazy: patrol kwadratu A16 i powrót do portu w Kiel. Jako niedoświadczony kapitan po wypłynięciu z kanału kielońskiego obieram kurs na Scappa Flow. W połowie kursu spotykamy C2 cargo. Załoga nigdy nie atakowała wroga. Postanawiam zejść na peryskopową. Okręt spisuje sie doskonale. Peryskop podniesiony, wrogi statek porusza pod kątem około 80 stopni w stosunku do nas. Mój oficer namierza okręt.........PAL. Ja z okiem w peryskopie czekam aż nadejdzie oczekiwany czas wybuchu, te kilka sekund zdaje mi sie wiecznością nagle huk i wybuch.Strumień wody na chwile przykrył małego C2. Załoga tryska radością, dostaje raport cel trafiony. Ale jedna torpeda to za mało. Postanawiam wynurzyć się i spróbować działa pokładowego. Ale widać że jestem niedoświadczonym kapitanem. Po długim czasie ostrzeliwania C2 postanowiłem stracić jeszcze jedną torpedę. Ustawiliśmy sie pod dobrym kątem i PAL. torpeda trafiła, tym razem przeciwnik nie miał szans. Wroga jednostka powoli zaczęła nabierać wody, okręt tonie. Postanowiłem że odpływamy nie ma n a co czekać i patrzeć.


Dopływamy do Scappa Flow, nagle słyszę że niedaleko jest C3 cargo. Zanurzenie peryskopowe.Postanowiłem go upolować, 1600m 70 stopni na lewą burtę, widzę cały statek. Odrazu postanowiłem puścić 2 torpedy. Po kilku minutach moje 2 rybki płyną do celu. Obie trafiają. Wroga jednostka Tonie.


Opłynęliśmy Scappa Flow i ustawiliśmy kurs prosto na kwadrat A16. Po kilku godzinach dopływamy i zaczynamy patrol. Niestety byłem zawiedziony nie spotkaliśmy tam nic. Podejmuje decyzję....wracamy.


Kilka godzin później dostaje wiadomość radiową. "w kwadracie A46 jest statek Empress of England o wyporności 42 000ton znajdźcie go i zatopcie.

Mówie sobie smakowity kąsek.... płyniemy.



Po przeszukaniu kwadratu A46 znów byłem zawiedziony. Nie spotkalismy tam nic. Gdy juz wypływaliśmy z tego kwadratu dostaliśmy wiadomość "U-62 zatopił Empress of England". Noi sie załamałem. Postanowiłem wracać kanałem na południu Wielkiej Brytani. Nagle dostałem wiadomość o konwoju niedaleko nas. Postanowiłem spróbować.

Zobaczyłem 4 statki transportowe. Po Długich zmaganiach zatopilem 3. Ale dziwiło mnie to że nie ma żadnego okrętu wojennego. Nagle moje obawy sie ziściły. Niszczyciel klasy Tribal sunął wprost na mnie. Zanurzenie na 50 metrów. Cisza na okręcie. Wolno naprzód. Powoli zdawało mi sie że uciekam. Ale nagle huk woda wdziera sie na pokłady ludzie krzyczą, ekipa naprawcza już na stanowiskach. Prawie cały okręt uszkodenia. NIe mam pojęcia co sie stało ( i tutaj pytani do was co sie stało). ale wkońcu uciekłem. okręt załatany. Sytuacja ustabilizowana.

Kurs na kanał na południu W.Brytanii. Tam spotkaliśmy jeszcze jedngo C2 jednak nie mieliśmy już torped. Po długim ostrzale transportowiec zatonął.

Droga do domu była spokojna. Ucieszyłem sie na widok portu Kiel.
raczyk
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 8.000 BRT

Dołączył(a): 02.11.06, 21:33

Re: raport

Postprzez evan82 » 13.07.08, 17:55

raczyk napisał(a):Wolno naprzód. Powoli zdawało mi sie że uciekam. Ale nagle huk woda wdziera sie na pokłady ludzie krzyczą, ekipa naprawcza już na stanowiskach. Prawie cały okręt uszkodenia. NIe mam pojęcia co sie stało ( i tutaj pytani do was co sie stało).


Albo uderzyłeś o dno, albo wpadłeś na minę, lub po prostu niszczyciel celnie rzucił cukierki. :idea:
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Hans Smyczek » 19.07.08, 08:54

Marzec 1943. No nareszcie!! Udało mi się przeciąć kurs task force tak doskonale(raczej zwykłe szczęście), że mogłem manewrować swobodnie na cichej prędkości. Szkoda tylko, że nie wiedziałem że 2 torpedy na Rogue Class to nawet za dużo. Łącznie dostał 3 torpedy, ale trzecia to tylko creme de la creme. Najbardziej zdziwiła mnie eskorta, której bez żadnego problemu uciekłem na peryskopowej, zostawiając cztery tańczące swego walca destroyery za rufą.

Odryłem jedną ciekawą rzecz. Nie wiem czy próbowaliście zmieniać wysokość fal w SH3 Commander. Ja ustawiłem na seasonal, czyli chyba i tak są wyższe, w zależności od akwenu i pory roku. Ogromnym plusem jest to, że przy sztormie można działać prawie cuda, takie o jakich czytałem z literatury.

Dwa razy podchodziłem niezauważony do konwoju od boku w nocy na powierzchni, wciskając się między 2 destroyery, które wykryły mnie z odległości dopiero 2,5 km i to tylko gdy byliśmy ustawieni do siebie burtami. Cele niestety były za daleko, żeby salwa była skuteczna. Pod wodą o użyciu asdika nie było mowy i ucieczka była błahostką.

Wszystko to w 1943 roku, gdzie nauczyłem się nowej taktyki : TCHÓRZOSTWA. Ale ze względu na to, że GWX2.1 premiuje tylko zatopione statki, będę musiał ją zarzucić.
Hans Smyczek
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 27.000 BRT

Dołączył(a): 06.01.08, 18:14

Postprzez Hans Smyczek » 20.07.08, 07:10

Czy to normalne, że destroyer pływa nad głową 26 godzin mimo, że nie ma już ładunków, a stosowałem wszelkie triki żeby go zgubić, siadłem nawet na dnie, poruszałem się wolno itp., między innymi specjalnie zmieniłem kompresję czasu i stałem w miejscu przez 4 godziny??

To jest chyba coś w rodzaju buga, bo w takim razie przy dobrej pogodzie ucieczka jest NIEMOŻLIWA!! Chyba z czystym sumieniem wczytam save, ale niesmak pozostaje.
Hans Smyczek
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 27.000 BRT

Dołączył(a): 06.01.08, 18:14

Postprzez evan82 » 20.07.08, 11:30

Jeżeli masz jeszcze torpedy to go spróbuj zatopić. Przecież on liczy na to że się udusisz. Nie masz nic do stracenia. Niszczyciel także ma tor ruchu. Nie może być wszędzie naraz. :idea: :)
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Hans Smyczek » 20.07.08, 17:02

CIĄGŁE kręcenie ósemek nad moją głową przez 26 godzin bez przerwy jest conajmniej żenadą. Niestety w tej grze jeżeli dobra pogoda sprawia, że woda dla niszczyciela jest przezroczysta, to mając 4-krotną,a jeżeli mówimy o cichym biegu 12-krotną przewagę prędkości, ucieczka jest NIEMOŻLIWA. W silniku gry nie ma takich zdarzeń, że jednostka sobie odpuści(chyba że wróci do konwoju, a ta prowadziła 4 statki, small convoy, co z nimi??), znudzi się, uzna że nie ma sensu skoro nie ma bomb głębinowych,wezwie pomoc lub następną rundę myśliwych. Trzeba pamiętać, że zmieniałem głębokość, a nawet położyłem się na dnie na dłuższy czas. I nic.Dla mnie to bug. Wolałbym zginąć od bomb kolejnej grupy lub niszczyciela,a nie od krążącego dalajlamy.
Hans Smyczek
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 27.000 BRT

Dołączył(a): 06.01.08, 18:14

Postprzez evan82 » 20.07.08, 17:14

Hans Smyczek napisał(a):CIĄGŁE kręcenie ósemek nad moją głową przez 26 godzin bez przerwy jest conajmniej żenadą. Niestety w tej grze jeżeli dobra pogoda sprawia, że woda dla niszczyciela jest przezroczysta, to mając 4-krotną,a jeżeli mówimy o cichym biegu 12-krotną przewagę prędkości, ucieczka jest NIEMOŻLIWA. W silniku gry nie ma takich zdarzeń, że jednostka sobie odpuści(chyba że wróci do konwoju, a ta prowadziła 4 statki, small convoy, co z nimi??), znudzi się, uzna że nie ma sensu skoro nie ma bomb głębinowych,wezwie pomoc lub następną rundę myśliwych. Trzeba pamiętać, że zmieniałem głębokość, a nawet położyłem się na dnie na dłuższy czas. I nic.Dla mnie to bug. Wolałbym zginąć od bomb kolejnej grupy lub niszczyciela,a nie od krążącego dalajlamy.


Przecież czasami niszczyciele odpływają, przynajmniej na podstawowej inteligencji gry. A nie próbowałeś go storpedować? Wiem że to niełatwe bo grasz na 100% realu, ale chyba warto spróbować?
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Hans Smyczek » 20.07.08, 18:28

Oczywiście że odpływają. Teraz atakowałem konwój, osaczyło mnie 4, jedna seria bomb młusnęła mi wieżyczkę, potem trochę popingowali, ale odpuścili bo szedłem cały czas na cichym. Storpedowanie to trochę oszustwo, podczas zabawy z tym niszczycielem rzeczywiście puściłem torpedę na peryskopowej kiedy krążył nade mną, ale dla mnie to trochę głupie i to tylko fuks. Wolałbym nie liczyć na takie kwiatki.
Hans Smyczek
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 27.000 BRT

Dołączył(a): 06.01.08, 18:14

Postprzez driver134 » 20.07.08, 19:58

Zrób tak jak będzie najdalej od ciebie (niszczyciel) daj blow balast i ahead flank przy 30 metrach daj rozkaz peryskopowa (przedtem ustaw rufową wyrzutnie tak aby celowała prosto do tyłu) a jak już będziesz na peryskopowej i niszczyciel bedzie pędził prosto na ciebie to odpal torpedę
driver134
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 354.000 BRT

Dołączył(a): 12.12.06, 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dragonfly » 20.07.08, 20:53

Czasem też tak robię w akcie desperacji. Zazwyczaj po takim trafieniu magnetykiem niszczyciel łamie się na pół. To bardzo ryzykowne, ale czasem nie ma innego wyjścia.
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Hans Smyczek » 21.07.08, 09:03

Zrób tak jak będzie najdalej od ciebie (niszczyciel) daj blow balast i ahead flank przy 30 metrach daj rozkaz peryskopowa (przedtem ustaw rufową wyrzutnie tak aby celowała prosto do tyłu) a jak już będziesz na peryskopowej i niszczyciel bedzie pędził prosto na ciebie to odpal torpedę


Nie musiałem. Kiedy skończyły mu się bomby robił nade mną ósemki a ja sobie na niego patrzyłem na peryskopowej. Żenada.
Hans Smyczek
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 27.000 BRT

Dołączył(a): 06.01.08, 18:14

Postprzez evan82 » 23.07.08, 10:52

Tak. Niszczyciel bez bomb głębinowych jest niegroźny, jeżeli w pobliżu nie ma innych niszczycieli.
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Hans Smyczek » 17.08.08, 10:26

Czerwiec 1943, godzina 03.00, jasno jak w dzień.
Podszedłem do boku konwoju, odległość około 4,5 km do najbliższych statków. Wokół rój eskortowców. Strzeliłem jak to jest nazywane w literaturze wachlarzem bez specjalnego celowania, po kilku minutach 3 wybuchy, 3 statki dostały. Coś pięknego. I co?? I nic!!

Statki spokojnie odpłynęły sobie wraz z towarzyszami podróży. Siła torped w tej grze to kicha zupełna.
Hans Smyczek
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 27.000 BRT

Dołączył(a): 06.01.08, 18:14

Postprzez evan82 » 17.08.08, 12:23

Hans Smyczek napisał(a):Czerwiec 1943, godzina 03.00, jasno jak w dzień.
Podszedłem do boku konwoju, odległość około 4,5 km do najbliższych statków. Wokół rój eskortowców. Strzeliłem jak to jest nazywane w literaturze wachlarzem bez specjalnego celowania, po kilku minutach 3 wybuchy, 3 statki dostały. Coś pięknego. I co?? I nic!!

Statki spokojnie odpłynęły sobie wraz z towarzyszami podróży. Siła torped w tej grze to kicha zupełna.

Zawsze można podrasować :idea: :mrgreen:
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Hans Smyczek » 17.08.08, 12:35

Właśnie nie orientuje się czy są jakieś fajne modziki do GWX2.1 warte polecenia a dodającego trochę smaczku grze.
Hans Smyczek
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 27.000 BRT

Dołączył(a): 06.01.08, 18:14

nasze przejścia na morzu - AAR - 100% realizmu

Postprzez kimano-u96 » 17.08.08, 17:38

W jaki sposób even82 czy przez ten program sie da?
kimano-u96
Korvettenkapitän
 
Tonaż: 413.000 BRT

Dołączył(a): 28.11.07, 16:59
Lokalizacja: Górzno

Re: nasze przejścia na morzu - AAR - 100% realizmu

Postprzez evan82 » 17.08.08, 19:46

kimano-u96 napisał(a):W jaki sposób even82 czy przez ten program sie da?


Ale o co chodzi? :o
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Emes » 26.08.08, 21:42

Mój pierwszy post na forum, więc dzieńdobry ;)



Płynę od początku wojny, jednak dopiero teraz zacząłem pisać, więc niestety nie poznacie szczegółowo moich wcześniejszych przygód ;).

GWX 2.1 PL, Enhanced Damage Effects, Torpedo Damage Final, exhaust mode i water stream.
94% realizmu, zostawiłem oficera przeprowadzającego wstępną identyfikację celu, żeby na coś mi się ta załoga przydała ;)

Jest środek lutego 1942 roku. Wypływam z mojego portu St. Nazaire moim wiernym okrętem typu VIIC. Na ostatnim patrolu zatopiony tonaż pozwolił mi wyprzedzić Otto Kretschmera i stałem się najlepszym podwodniakiem III Rzeszy. Znany jestem szczególnie z akcji wpłynięcia do portu w Gibraltarze, gdzie zatopiłem prawdopodobnie cumujący tam z całą grupą operacyjną (obok niego było parę niszczycieli i lekki krążownik) ciężki krążownik klasy London używając pięciu torped (jeden niewypał). Około 13 tys. ton BRT - największy zatopiony przeze mnie statek. Te sukcesy pozwoliły mi na zamontowanie na moim okręcie wszystkich najnowszych osiągnięć technologicznych tysiącletniej Rzeszy - takie jak kiosk z dwoma stanowiskami plot. i radar Fumo 29, co prawda wczesna wersja, która pozwala na skanowanie tylko 10 st. po obu stronach dziobu, ale jednak. Teraz otrzymałem do patrolowania akwen AE79 na południe od Islandii. Postanowiłem wybrać trasę przesmykiem między Irlandią a Anglią - trasy tej już kilkakrotnie używałem, panuje tam duży ruch, jednak jest tam wystarczająco głęboko, by czuć się bezpiecznie. Nie zapłynąłem jednak daleko, a w kwadracie BF21 moi wachtowi zauważyli samolot. Zareagowałem błyskawicznie - zanurzenie alarmowe. Prawdopodobnie pilot samolotu nie zdążył nas zobaczyć i odleciał, jednak mój rozkaz dał inne, nieoczekiwane skutki - hydrofonista zameldował dźwięk śrub statku handlowego idącego kursem SSW. Postanowiłem go przechwycić. W miarę zbliżania się do statku na peryskopowej i ponad całej naprzód, hydrofonista usłyszał płynący tuż za nim drugi statek. Nieźle, myślę sobie, jeden statek fajnie, a dwa to dopiero. W dodatku wygląda na to że bez eskorty. Dotarłem na miejsce, gdzie uznałem, że statki przemkną mi odpowiednio blisko przed dziobem. Jesteśmy ok. 80 km od brzegu Wielkiej Brytanii. Wysunąłem peryskop - godzina gdzieś 21, ale ciemnica jak nie wiem co, chyba jest nów księżyca, absolutnie nic nie widzę. Moje oczy może za słabe, ale postanowiłem przekazać peryskop mojemu oficerowi uzbrojenia (i tak prawie nic do roboty nie ma ;p). Ten zameldował coś zupełnie zaskakującego - na trawersie płynął nie jeden, nie dwa, ale trzy statki handlowe! Bez eskorty! Dwa duże, jeden mały. Coś niebywałego, Angole chyba na szczęście liczą. A może mają one dołączyć do konwoju płynącego kursem wschodnim gdzieś daleko na zachód od nas? Nie wiemy, ale mało mnie to obchodzi. Szybko przeprowadzam niezbędne obliczenia. Prędkość - około 7 węzłów. Planuję dwie salwy po dwie torpedy, po dwa na oba duże statki, kontaktowe na 6 metrów (tylko 2 razy w mojej karierze użyłem magnetycznych - raz przez pomyłkę, ale zadziałała jak kontaktowa, a drugi raz mnie zawiodła, wybuchając za późno :)). W odpowiedniej chwili puszczam 2 torpedy T3 na płynący na czele frachtowiec, a po chwili 2 T1 (mam do nich spory sentyment ;)) na ten drugi. Po 30 sekundach miałem prawo do pełnego zadowolenia - wszystkie torpedy trafiły w cele i wybuchły. Obrałem kurs równoległy do kursu statków, by obserwować sytuację. Przez peryskop widziałem smugi świateł reflektorów, ale w taką smolistą noc nie mieli szansy mnie zobaczyć. Jeden z statków stanął i wkrótce zatonął. Drugi jeszcze płynął, ale wkrótce podzielił los pierwszego. Ostał się tylko ostatni, mały frachtowiec, który bezradnie manewrował i zygzakował wśród tonących kompanów (raz musiał dać całą wstecz, by nie wpaść na wrak jednego z dużych frachtowców). Po obserwacji jego wysiłków, postanowiłem, że mu też nie odpuszczę. Wyprzedziłem go i posłałem mu ostatnią torpedę z wyrzutni rufowej (ustawiłem ją tak, by zakręciła o ok. 90 st.). Dostał w śródokręcie i stanął (prawdopodobnie oberwał w silniki). Kiedy po długim oczekiwaniu wciąż nie tonął, postanowiłem mu posłać jeszcze jedną z przeładowanej już wyrzutni dziobowej. Ten cios był już śmiertelny - statek po serii widowiskowych eksplozji poszedł na dno. Przez peryskop zobaczyłem kontury ciał wyrzuconych wysoko w powietrze przez wybuchy....Wieczny odpoczynek racz im dać Panie.

Nie mam prawa być niezadowolony - to dopiero początek patrolu, a już mam 3 statki na koncie! Zachęcony podejmuję decyzję o wpłynięciu do Kanału Bristolskiego w pobliże portu Swansea. Pierwotnie chciałem zapłynąć aż do Bristolu, ale uznał, że tak dalekie zapuszczanie się jest już zbyt niebezpieczne. Swansea to niewielki port, ale zawsze można utrzeć nosa Anglikom W kanale moi wachtowi 2 razy zauważyli samolot - za każdym razem zarządziłem zanurzenie alarmowe, ale nie na 70, tylko na 25 metrów, ze względu na płyciznę, na jakiej się znajdowaliśmy. Będąc już niedaleko Swansea, zacząłem się poruszać na cichym trybie pracy na peryskopowej - lepiej nie ryzykować wykrycia. Mając już port w zasięgu wzroku, wysunąłem peryskop, by zobaczyć, co tam jest. Wśród jednostek tam się znajdujących za najciekawszy uznałem tankowiec T3 oraz statek, którego nie potrafił zidentyfikować mój oficer. Po przewertowaniu rejestru Lloyda uznałem, że jest to brytyjski krążownik pomocniczy - blisko 14 tys. ton! Adrenalina skoczyła. Będąc w odległości ok. 2 km od moich celów, wystrzeliłem torpedy. Trzy na krążownik na 6 metrach (pierwotnie chciałem na 8 metrów, ale mój pierwszy mechanik celnie zauważył, że istnieje ryzyko przywalenia torpedy o dno) i jeden na tankowiec. Czekało mnie jednak srogie rozczarowanie - spośród wszystkich torped trafiła tylko ta w tankowiec. Co się stało z trzema na krążownik, nie wiem - przywaliły jednak o dno, czy niewypały, a możę jedno i drugie? W każdym razie jestem zły. Nie odpuszczę. Obracam się i puszczam krążownikowi jeszcze jedną na 5 metrach. Ta w końcu trafia. Widząc swoją bezkarność postanowiłem przeładować wyrzutnie i dobić swe cele. Nim jednak to nastąpiło czekała mnie, tym razem przyjemna, niespodzianka - tankowiec T3 przechylił się znacznie na prawą burtę i można go było uważać za jednostkę zniszczoną. Po jakimś czasie krążownik przechylił się na rufę i również uznaliśmy go za zniszczony. Coś nie pasuje - taki duży statek zatopiony jedną torpedą? Po ponownej identyfikacji uznaliśmy, że jednak nie był to krążownik, tylko statek zaopatrzeniowy :). Zacząłem wycofywać się z portu, jednak widząc, że jedyny okręt będący w stanie mi zagrozić, niszczyciel, stał spokojnie zakotwiczony w doku, postanowiłem wykorzystać 2 torpedy, które miałem w przeładowanych wyrzutniach. Za cel obrałem transportowiec wojska. Dwie torpedy szybko go załatwiły, a ja odpłynąłem na cichym trybie nienękany przez nikogo ;p. Na odchodnym porobiłem screeny przez peryskop:

Transportowiec
Obrazek

Rzekomy krążownik, czyli zaopatrzeniowiec
Obrazek

Tankowiec T3
Obrazek


Po jakimś czasie wynurzyłem się i obrałem kurs na opuszczenie kanału. Jednak napotkałem kolejne dwa statki - jeden duży i jeden kl. Granville, o ile się nie omyliłem. Została mi tylko jedna torpeda w wyrzutni rufowej. Miałem dylemat - zatopić mniejszy, czy próbować zatopić większego, co jedną torpedą może się nie udać? Wybrałem pierwsze, jednak torpeda zdecydowała za mnie, że nie będzie ani tego, ani tego - niewypał :). Wykorzystałem wszystkie torpedy i otrzymałem polecenie powrotu do bazy, co wykonałem, zatapiając jeszcze po drodze z działa trawler głebinowy, i przepływając na Schleichfahrt obok paru okrętów wojennych.
Emes
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 21.000 BRT

Dołączył(a): 24.08.08, 08:19

Poprzednia stronaNastępna strona

Posty: 322 • Strona 12 z 131 ... 9, 10, 11, 12, 13

Powrót do SH III



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości