1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

[Relacja z budowy] Typ IX C/40 (Gomix)

Moderatorzy: Jatzoo, Jakub_RC

Posty: 11 • Strona 1 z 1

[Relacja z budowy] Typ IX C/40 (Gomix)

Postprzez Jatzoo » 05.01.08, 19:59

Przy ostatnim modelu (IA), post zaczynał się od słów "Po blisko pięciu latach przerwy..." - tym razem napiszę: "Po blisko 4 latach przerwy..." :?

Robiąc noworoczne porządki, natknąłem się na kilka modeli U-Bootów, czekających w kolejce na sklejenie (chyba na emeryturze ;)) - postanowiłem więc (korzystając z chwilowego nadmiaru wolnego czasu) coś tam znów sobie posklejać.

Nie chciałem od razu tak z grubej rury wypalić, i mój wybór padł na miniaturowe U-Booty z GPM (Molh, Beeber bądź Seehund). Niestety.. Stolyca musi mieć wszystko naj naj naj.. a nie takie maluchy, więc po kilku dniach bezskutecznych poszukiwań poddałem się, i wziąłem pierwsze co miałem pod ręką na półce - czyli 'dwupak' Gomixa z VII-ką i IX-ką...

Ponieważ VII-ek trochę w życiu już skleiłem, więc postanowiłem poznęcać się nad IX-ką.

Tak jak i w poprzednim modelu, mam zamiar znów pobawić się w szpachlowanie oraz malowanie, i wypróbowanie przy okazji nowych metod sklejania kartonu (oj wiele, baaaaaaaaaardzo wiele zmieniło się od czasu kiedy w podstawówce jeszcze kleiło się Małe Modelarze). Model na pewno pójdzie na przemiał, i dlatego zależało mi, by potrenować na czymś małym (patrz GPM) - no ale cóż.. nie dało rady..

Mam więc prośbę do wszystkich którzy sklejali ten model, o wskazówki co jest z nim nie tak ;-) Mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle jak przy 'dwupaku' Gomixa z Typem IA.

Póki co, trenuję obróbkę kartonu lekko podrasowanego lakierem bezbarwnym (jakiś do kartonu w sprayu), rozcieńczonym wikolem, i na twardo 'zabetonowanym' superglutem (przede wszystkim wycinanie otworów przelewowych).

Co do tych otworów, to widziałem na Allegro zabawkę Olfy umożliwiającą wycinanie równoległych form z odstępem 0,5 - 4 mm (za jednym razem tną dwa ostrza) - czy ktoś się tym bawił? Ktoś z tego korzystał?


PS. Do Amiga i Tobruka - niestety, nie mam warunków w domu na Wasze kadłuby z laminatu, ale spokojnie czekają sobie, aż i na nie przyjdzie odpowiedni czas :-)
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Jatzoo
Grossadmiral
Grossadmiral
Global Mod
 
Tonaż: 2.353.000 BRT

Dołączył(a): 22.08.02, 15:03

Postprzez tobruk » 06.01.08, 00:04

Jatzoo napisał(a): Niestety.. Stolyca musi mieć wszystko naj naj naj.. a nie takie maluchy, więc po kilku dniach bezskutecznych poszukiwań


kolego - podobno istnieją już sklepy internetowe :)
tobruk
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Vip User
 
Tonaż: 817.000 BRT

Dołączył(a): 18.11.03, 00:03
Lokalizacja: lubuskie

Postprzez Jatzoo » 06.01.08, 09:34

Model: 16 zł, koszty wysyłki: 10 zł ;)
..i wszystko jasne Tobruk :-)
Jatzoo
Grossadmiral
Grossadmiral
Global Mod
 
Tonaż: 2.353.000 BRT

Dołączył(a): 22.08.02, 15:03

Postprzez tobruk » 06.01.08, 16:44

ale odpada koszt tramwaju :)
tobruk
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Vip User
 
Tonaż: 817.000 BRT

Dołączył(a): 18.11.03, 00:03
Lokalizacja: lubuskie

Postprzez Jatzoo » 21.01.08, 16:12

Szkielet został sklejony. Podczas sklejania wykorzystałem techniki podglądnięte z Kartonworku, czyli:
- wycinanie wręg nożykiem Olfa (nierozwarstwiony karton i prostopadłe cięcia)
- impregnacja klejem superglue (sztywność plastiku, łatwość obróbki sklejki)
- zabawa klejem BCG

Polecam wszystkim te metody. Zwłaszcza długo nie mogłem się przekonać do wycinania wręg nożykiem zamiast nożyczkami - ale pewnie przez moje wielgachne łapska ;) w których AK3 (nożyk Olfa) jest czymś zabójczym dla właściciela ;-) Spróbowałem więc z trochę większym nożykiem XA-1 - i to był strzał w dziesiątkę. Łatwość wycinania nawet grubych podklejonych wręg to główna zaleta. Po kilkudziesięciu minutach można uzyskać taką wprawę, że jednym cięciem tnie się równo nawet kilkunastocentymetrowe szkielety.

Impregnacja klejem superglue - daje niesamowitą sztywność kartonu. Nie rozwarstwia się wtedy w ogóle, a mimo wszystko daje łatwo obrabiać i kształtować. Ważne jedyne by impregnować od razu obie powierzchnie (wierzchnia i spodnia) gdyż potrafi delikatne 'podciągnąć' karton jeśli zbyt wiele się go nałoży. Wada, to niestety ilość zużytego kleju, no i jego toksyczność :roll: Ja zużyłem 6 tubek - ale efekt na prawdę jest tego wart. Szkielet po sklejeniu jest prosty, a całość po złożeniu jest bardzo, ale to bardzo sztywna.

Klej BCG - niektórzy go wychwalają.. inni przeklinają ;-) Ponieważ używałem w większości superglue, więc kiepsko było z testami BCG, ale tam gdzie nim coś podklejałem - to skłaniam się do opinii pierwszych ;-) Zwłaszcza możliwość 'modelowania' lekko nasączonego klejem papieru jest rewelacyjna. Na zdjęciach tego nie widać, ale w niektórych miejscach karton 'wykończyłem' klejem BCG - efekt jest taki, że wręgi się nie rozwarstwiają (z milimetra nie robią się 2, nie widać też wyłażących włókien celulozy, itp), i tworzą wspólną całość (oczywiście, superglue nie może być stosowany razem z BCG do impregnacji - BCG jest na bazie wody, a zaimpregnowany superglue karton nie wsiąknie go ani trochę).

Co dalej.... Tutaj sam jeszcze nie wiem.. Chciałbym cały szkielet wypiankować, a następnie wyszpachlować. Dzięki zastosowaniu impregnacji superglue, szkielet jest na tyle sztywny, że nie obawiam się 'rozsadzenia' go przez piankę. Jedynie zastanawia mnie to, czy pianka 'chwyci' się czegokolwiek we wręgach które mają czasami rozmiar 1x2 xm :?

Inne podejście, to sklejenie poszycia zgodnie z instrukcją (której i tak nie ma ;)), i dopiero wtedy szpachlowanie. Jednak po przygodach z IA gdzie nic do siebie nie pasowało, nie chce mi się ponownie przez tą męką przechodzić :cry:

Co do samego szkieletu i poniższych zdjęć, to:
- brakuje wręg na dziobie (bo nie wiem czy będę piankować czy oklejać)
- brakuje wręg 'górnego' pokładu (nie jest linią poziomą, więc tylko by przeszkadzało w równym sklejeniu dolnej części szkieletu)
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Jatzoo
Grossadmiral
Grossadmiral
Global Mod
 
Tonaż: 2.353.000 BRT

Dołączył(a): 22.08.02, 15:03

Postprzez Kamil Zoszak » 21.01.08, 20:50

Jatzoo Jatzoo... Zapodaj nam Ciekawy model... Lecz uważąj gdyż są w nim błędy... W tym modelu sprawdza się stare przysłowie... "Trzy razy spasuj a raz sklej" 8)
Kamil Zoszak
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 48.000 BRT

Dołączył(a): 13.10.06, 21:19
Lokalizacja: Opole

Postprzez Jatzoo » 21.01.08, 22:45

Do tego modelu bardziej pasuje tekst, który kiedyś usłyszałem:
"Modelarstwo, to ciężka sztuka naprawiania błędów innych (czyt. wydawców tych modeli)" ;-)

Dlatego też chcę model piankować, szpachlować, malować, itp. aby w minimalnym stopniu opierać się o 'wycinankę' przygotowaną przez autora z Gomixu. Błędów jakie pojawiły się podczas sklejania szkieletu, nie będę bowiem podawać.. za dużo by pisać ;-)


PS. Żeby nie było, że się nie znam, a krytykuję - całe dzieciństwo zawsze coś kleiłem, więc taki zupełnie zielony w temacie nie jestem ;-)
Jatzoo
Grossadmiral
Grossadmiral
Global Mod
 
Tonaż: 2.353.000 BRT

Dołączył(a): 22.08.02, 15:03

Postprzez Kamil Zoszak » 21.01.08, 23:09

Jeśli to nie pierwszy model a na pewno NIE... Zostaje mi nic innego jak powiedzieć... Powodzenia w budowie 8)
Kamil Zoszak
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 48.000 BRT

Dołączył(a): 13.10.06, 21:19
Lokalizacja: Opole

Re: [Relacja z budowy] Typ IX C/40 (Gomix)

Postprzez Adi Cherryson » 28.01.08, 01:20

Jatzoo napisał(a):Tak jak i w poprzednim modelu, mam zamiar znów pobawić się w szpachlowanie oraz malowanie, i wypróbowanie przy okazji nowych metod sklejania kartonu (oj wiele, baaaaaaaaaardzo wiele zmieniło się od czasu kiedy w podstawówce jeszcze kleiło się Małe Modelarze). Model na pewno pójdzie na przemiał, i dlatego zależało mi, by potrenować na czymś małym (patrz GPM) - no ale cóż.. nie dało rady..

Powrót do modelarstwa kartonowego po 20 latach jest jeszcze bardziej szokujący. :roll:
Tak jakby przeskok z epoki kamienia łupanego do współczesności. Zmieniło się prawie wszystko: kleje, narzędzia, materiały, jakość komputerowych projektów, technika klejenia. Przez pierwsze trzy miesiące przeglądałem strony modelarskie i przecierałem oczy ze zdumienia i podziwu. Niezmienne jest jedno - zdolności ludzkie. Albo ktoś ma talent manualny albo nie. Wykorzystując nowe możliwości można tworzyć cudowne modele. Czego szczerze Ci życzę w tym przypadku.

Marzy mi się oczywiście porządnie wykonany kartonowy U-Boot. Na razie nie mam na to szans, bo brak mi wprawy, ale przede wszystkim warunków i miejsca do pracy (żona denerwuje się już, jak szlifuję mały kawałek kartonu papierem ściernym, bo brudzę, więc robię to w nocy, gdy nie widzi - ironicznie patrząc może to przypominać trudności stoczni niemieckich z budową okrętów pod ciągłymi nalotami aliantów - zatem piankowanie, szpachlowanie etc. nie jest możliwe, żona zawsze niespodziewanie może zrobić mi nocny nalot :D ). Poza tym modelarstwo okrętowe to chyba najtrudniejsza działka w kartonie. Raczej trudno wykonać coś w tzw. standardzie.

Przymierzam się jednak do Condora, modelu samolotu niejako związanego z tematyką naszego forum, (wznowionego opracowania przez wydawnictwo Modelik w 2007 roku
http://www.modelik.pl/index.php?show=mode_det&nr=200725 Chciałbym go podwiesić na suficie nad komputerem, aby mobilizował mnie codziennie do pracy nad U-Bootem, którego podwiesiłbym poniżej, do półki na ścianie, pod następnym modelem transportowca Liberty, (podobno jest taki w kartonie),który ustawiłbym na tej półce. Takie marzenia, bo estetyka mebli IKEA mnie przygnębia.:cry:

Zakupiłem ostatnio laserowo wycięte wręgi. To też chyba nowość ułatwiająca pracę. Pamiętam ile razy zastanawiałem się w młodości, czy projektant uwzględnił grubość warstwy kleju między kartonem, a częścią z wycinanki i jak właściwie mógł to przewidzieć. Z tego co czytałem na forach, nawet dzisiaj jest z tym problem i widać różne podejście projektantów. Raczej większość modelarzy docenia laserowo wycięte elementy jako ułatwienie, ale ich dokładność nie jest przecież doskonała. Temperatura i wilgotność mogą wpływać na zmianę rozmiaru kartonu, tekturki, zwłaszcza w przypadku większych (dłuższych) elementów. Co przyznają nawet producenci laserowo wycinanych wręg.

Tak się rozpisałem, ale właściwie to chciałem tylko zapytać o ten nożyk XA-1.
Dotychczas także używałem skalpela AK-3 i ciężko było mi nim ciąć grubszą tekturkę. Co też kładłem na karb swego braku precyzji i doświadczenia. Poza tym ostrza na grubej tekturze szybko się zużywały (takie miałem przynajmniej wrażenie). Wróciłem więc do nożyczek Olfy, a tylko drobne detale docinałem skalpelem.
Czy rzeczywiście warto zakupić to narzędzie? A jeśli tak, to jakich ostrzy używałeś i czy ich rodzaj w Twoim odczuciu w ogóle ma znaczenie? Tutaj są podane pasujące ostrza:
http://www.dudus.com.pl/go/_info/?id=2041

No i jeszcze ten klej BCG. Badziewny Chiński Glut to zabawne, ale raczej niesprawiedliwe określenie. 8) U mnie także sprawdza się na razie doskonale zamiast CA. Oczywiście trochę dłużej trwa proces impregnacji. Można nim jednak skleić prawie wszystko. Ostatnio na forum Konradusa przeczytałem dyskusję o malowaniu CA i kilku modelarzy zwróciło tam uwagę na szkodliwość cyjanoakrylu dla zdrowia, przykładami ze swego doświadczenia (na razie uczulenie na klej, a nie wiadomo, jak nadmiar oparów wpłynął na ich ogólną odporność): http://www.konradus.com/forum/read.php? ... r=0&page=1
To jest jednak toksyczna substancja, trucizna.

Pozdrawiam i życzę dużo wolnego czasu oraz chęci do kontynuowania pracy i dzielenia się tutaj jej efektami.

Adi
Adi Cherryson
Oberfähnrich zur See
 
Tonaż: 71.000 BRT

Dołączył(a): 09.01.06, 18:43
Lokalizacja: Katowice

Re: [Relacja z budowy] Typ IX C/40 (Gomix)

Postprzez Jatzoo » 28.01.08, 16:32

Adi Cherryson napisał(a):Przez pierwsze trzy miesiące przeglądałem strony modelarskie i przecierałem oczy ze zdumienia i podziwu.

Ja do tej pory nie przeglądnąłem jeszcze wszystkich ważnych wątków na Kartonworku - a model chciałem zacząć jeszcze przed Świętami zeszłego roku ;-) Bite dwa miesiące czytania dzień w dzień Kartonworka ;-) Aż nie chce się wierzyć, jak patrzy się na te foty, i że na tych fotach są modele z kartonu...

Adi Cherryson napisał(a):(..)ale przede wszystkim warunków i miejsca do pracy (żona denerwuje się już, jak szlifuję mały kawałek kartonu papierem ściernym, bo brudzę, więc robię to w nocy, gdy nie widzi - ironicznie patrząc może to przypominać trudności stoczni niemieckich z budową okrętów pod ciągłymi nalotami aliantów - zatem piankowanie, szpachlowanie etc. nie jest możliwe, żona zawsze niespodziewanie może zrobić mi nocny nalot :D ).

Ja znalazłem na to sposób ;-) Pomimo wszystkich narzekań, cały coś sobie skrobałem, dłubałem - ogólnie robiłem sztuczny bałagan ;-) Efekt taki, że na 'mikołaja' dostałem własny kącik z malutkim biurkiem :-D Teraz mogę już do woli śmiecić, kleić i babrać się w kartonie ;-)


Adi Cherryson napisał(a):Zakupiłem ostatnio laserowo wycięte wręgi. To też chyba nowość ułatwiająca pracę. Pamiętam ile razy zastanawiałem się w młodości, czy projektant uwzględnił grubość warstwy kleju między kartonem, a częścią z wycinanki i jak właściwie mógł to przewidzieć. Z tego co czytałem na forach, nawet dzisiaj jest z tym problem i widać różne podejście projektantów. Raczej większość modelarzy docenia laserowo wycięte elementy jako ułatwienie, ale ich dokładność nie jest przecież doskonała.

Też chciałem je kupić w komplecie z bodajże Biberem - ale w jakiejś relacji (chyba konradus) była wzmianka, że mimo wszystko i tak nawet z takimi 'laserowo' ciętymi wręgami, wszystko zależy od projektanta - więc nawet cięte laserowo wręgi, jeśli skopany jest projekt, nic nie pomogą :-(

Adi Cherryson napisał(a):Dotychczas także używałem skalpela AK-3 i ciężko było mi nim ciąć grubszą tekturkę. Co też kładłem na karb swego braku precyzji i doświadczenia. Poza tym ostrza na grubej tekturze szybko się zużywały (takie miałem przynajmniej wrażenie). Wróciłem więc do nożyczek Olfy, a tylko drobne detale docinałem skalpelem.
Czy rzeczywiście warto zakupić to narzędzie? A jeśli tak, to jakich ostrzy używałeś i czy ich rodzaj w Twoim odczuciu w ogóle ma znaczenie? Tutaj są podane pasujące ostrza:
http://www.dudus.com.pl/go/_info/?id=2041

Jeśli chodzi o AK-3, to wydaje mi się, że im ktoś ma mniejsze dłonie, tym wygodniej się go używa - trzyma się go bowiem tak jak długopis. Ja jakoś nie mogłem się do niego przekonać - i wykorzystuję go jedynie jeśli coś mam wydziargać bądź wydzięciolić :-) Czyli do małych powierzchni.

XA-1 trzyma się jak zwykły nożyk, czyli palcem wskazującym ;-) W komplecie z nożykiem miałem czarne ostrza (http://www.dudus.com.pl/go/_info/?id=878) - i chyba przez to, że nożyk można chwycić 'całą' dłonią, oraz że ostrze w porównaniu z AK-3 jest 'większe' ułatwia wycinanie grubszych elementów (mam na myśli, że jak tnie się karton, to większe ostrze jakby łatwiej umożliwiało cięcie po długiej linii prostej - nie wiem, czy dobrze to wytłumaczyłem ;) - jakby pozostała część ostrza pracowała tak jak miecz w łódce ;))

Tnę na macie - nie zielona Olfy, jakaś podróbka - ale też zielona ;-), i też rewelacyjna :) Ostrza nie tępią się tak szybko, a komfort jest wręcz niesamowity. Co więcej - mata tnie się w taki łatwy sposób, że nie trzeba dużej siły aby przeciąć karton położony na takiej macie - a więc mniej siły trzeba użyć, a dzięki temu, cięcie jest bardziej precyzyjne.

W modelu tym wręgi podklejałem na tekturę 1 mm. Początkowo ciąłem na dwa razy: najpierw wstępne cięcie, później drugie, ostateczne. Jednak po kilkunastu minutach, doszedłem do wprawy, i z użyciem XA-1 tnę wręgi za jednym razem, i to nawet na długich odcinkach (bez użycia linijki jako pomocy przy prowadzeniu ostrza).

Wydaje mi się, że po prostu AK-3 jest zbyt delikatny ;-)


Adi Cherryson napisał(a):No i jeszcze ten klej BCG. Badziewny Chiński Glut to zabawne, ale raczej niesprawiedliwe określenie. 8) U mnie także sprawdza się na razie doskonale zamiast CA. Oczywiście trochę dłużej trwa proces impregnacji. Można nim jednak skleić prawie wszystko.

Nie kleiłem jeszcze poszycia z użyciem BCG, ale już wstępne zabawy podczas klejenia wręg, dały efekt bardziej niż zadowalający (w szczególności efekt 'impregnacji' czyli pozbycia się efektu 'mechacenia' się kartonu, i jego rozwarstwienia).

Adi Cherryson napisał(a):Ostatnio na forum Konradusa przeczytałem dyskusję o malowaniu CA i kilku modelarzy zwróciło tam uwagę na szkodliwość cyjanoakrylu dla zdrowia, przykładami ze swego doświadczenia (na razie uczulenie na klej, a nie wiadomo, jak nadmiar oparów wpłynął na ich ogólną odporność): http://www.konradus.com/forum/read.php? ... r=0&page=1
To jest jednak toksyczna substancja, trucizna.

Tutaj się zgadzam. Zaimpregnowany CA szkielet, jest sztywny prawie jak ze sklejki, ale ile się 'wypłakałem' (bardziej niż przy obieraniu cebuli) nawet przy dużych sztucznych przeciągach, to moje :-( Obecnie testuję impregnację kartonu lakierem bezbarwnym w spreju, ale efekty są takie sobie :-|
Jatzoo
Grossadmiral
Grossadmiral
Global Mod
 
Tonaż: 2.353.000 BRT

Dołączył(a): 22.08.02, 15:03

Re: [Relacja z budowy] Typ IX C/40 (Gomix)

Postprzez Jatzoo » 31.12.09, 09:58

Niestety, model nie wytrzymał próby czasu oraz przeprowadzki.

Szkielet sklejony na super-glue w momencie sklejenia był tak sztywny, że spokojnie można było używać go jako zamiennik bejsbola :wink:
Niestety, może to wina przeprowadzki, a może zbyt długo stał na szafie i czekał na lepsze czasy - ale większość miejsc się po prostu rozkleiła :(

Mówi się trudno... najważniejsze, że po przeprowadzce jest trochę więcej miejsca (i wolnego czasu) na sklejanie, więc trzeba od razu zacząć nadrabiać zaległości :lol:
Jatzoo
Grossadmiral
Grossadmiral
Global Mod
 
Tonaż: 2.353.000 BRT

Dołączył(a): 22.08.02, 15:03


Posty: 11 • Strona 1 z 1

Powrót do Modele



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość