1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Probleme :P

Moderatorzy: Jatzoo, dragonfly

Posty: 46 • Strona 2 z 21, 2

Postprzez dragonfly » 26.10.06, 12:53

dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez alwi » 31.10.06, 12:27

Raff napisał(a):Whoooah... Pewnie coś namieszałem w plikach :).

Patrol 1:

1 Września 1939:
U-48 (hehe, godny następca U-47 jak się później okaże :D) wypłynął z doku w bazie 7 Flotylii w Kiel, nie czekała na nas orkiestra, nie czekał nikt. Obraliśmy kurs północny, w zamiarze opłynięcia Danii. Nieopodal Skagerrak, gdzie 23 lata wcześniej miała miejsce najsłynniejsza bitwa I Wojny Światowej, U-48 zaliczył debiut bojowy strącając w głębiny Frachtowiec typu C2. Udany chrzest bojowy podniósł na duchu i tak dobrze zmotywowaną załogę, radiotelegrafista wysłał do BdU meldunek o pierwszym sukcesie, zatopiliśmy 8 000 BRT.

2 Września 1939:
Szaleńcze zaangażowanie maszynistów pozwoliło U-48 znaleźć się wieczorem już przy wschodnich wybrzeżach Anglii. Zgodnie z rozkazem dowództwa, mieliśmy w ciągu następnych 3 dni opłynąć północną Anglię, a później znaleźć się na północny zachód od Liverpoolu.

3 Września 1939:
Był to udany dzień dla U-48. Ok. 100 km na północ od Hartlepool, nawiązaliśmy walkę ze przybrzeżnym statkiem handlowym. Wystarczyło kilkanaście salw z działa by U-48 zaliczono kolejne zatopienie. Pomimo niewielkiego sukcesu, każdy z marynarzy poczuł szacunek do kapitana Raffa von Ollersta, a udane pierwsze dni patrolu napawały optymistycznie. Wieczorem, spotkaliśmy kolejny cel, tym razem znowu statek przybrzeżny. Na głębokości peryskopowej ustawilismy się pod kątem prostym w stosunku do niedużego konwoju, przeczekaliśmy przednią eskortę, i uderzyliśmy torpedą T II niczym nie zorientowaną załogę statku. Czekając w milczeniu na zatonięcie ofiary, nasz hydroakustyk zameldował o odgłosie śrub nadchodzącym z ok. 60 stopni. Scheize!!! odezwał się nagle jeden z podoficerów, Gunther. Naszym prześladowcą okazał się być Uzbrojony Trawler (czy jakoś tak :P). Zanurzyliśmy się na ok.30 m (było niezbyt głęboko.....), i staraliśmy się cichym biegiem przechytrzyć okręt wojenny. Niestety zdążył uprzykrzyć nam życie taranując lekko kiosk, i puszczając na nas kilka bomb głębinowych, niecelnie ku chwale ojczyzny :P. Później już tylko cała naprzód i ucieczka. Udana ucieczka, po drodze dokonaliśmy niezbędnych napraw, nie było potrzeby powrotu do bazy z 11 torpedami w zapasie. Morale załogi znowu zostały mocno podreperowane, radiotelegrafista wysłał do BdU nasz status, meldując przy tym strącenie 2 kolejnych statków.

4 Września 1939:

Ten dzień okazał się być decydującym dla U-48. W glorii poprzednich zwycięstw, Oberleutnant zur See Raff von Ollerst, postanowił w głupi sposób kontynuować tradycję U-47. Zaatakujemy Scapa Flow! rozbrzmiał się megafon okrętowy. Załoga w ciszy przyjęła ten rozkaz, uważając dalej iż jej dowódca niczym Peter Kremer wykorzystuje swoje nadzwyczajne szczeście.

5 Września 1939:

5 dzień patrolu, okaże się zapewne najbardziej pamiętliwym dniem w życiu załogi U-48. W zanurzeniu podkradliśmy się pod Scapa Flow, mijając 3 patrolujące teren niszczyciele. wpłynęliśmy jak najbliżej do samego portu. w odległości około 5 km od portu dostrzeglismy przez peryskop wachtowy 3 stojące w linii niszczyciele typu Tribal. Była jeszcze noc, gdy podkradliśmy się na odległość 1500 m od najbardziej wysuniętego na zachód niszczyciela. Gdy torpeda T II, ostatnia torpeda tego typu jaką zabraliśmy na patrol, przetrąciła zacnemu okrętowi kręgosłup, załoga nieposiadala się z radości, pomimo rozkazu ciszy na okręcie.


Po zatopieniu próbowaliśmy podejść do drugiego okrętu, lecz w obawie przed szaleńczym pościgiem po ujrzeniu przez niego kilwateru z T I, odstąpiliśmy. Później próbowaliśmy jeszcze zaatakować identyczną linię niszczycieli, bardziej wysuniętą na poludniowy zachód od tej, lecz po wystrzeleniu prawie zgubnej dla NAS torpedy, rozpoczął się szaleńczy taniec diabła. Jak najszybciej próbowaliśmy przedostać się tą drogą którą wyszliśmy, za nami krążyły w jednym punkcie niszczyciele, udało nam się je przechytrzyć. Jednak drogę blokowało coś dziwnego... Ci diabelni Angole!!!

Obrazek

Później poszliśmy zachodnim przejściem cały czas zanurzając się, aż w końcu sonarzysta wykrył dźwięk statku handlowego. Kilka godzin później wynurzyliśmy się, gdyż peryskop zauważył holownik. Parę salw z działa, i jjednak dzień zakończył się szczęśliwie dla U-48 :lol:.


P.S. ta siatka, jak próbowałem przepłynąć przez południowe przejście, okręt nagle wynurzał się, i zaczął w ekspresowym tępie brać wodę...
a tak anstrachujac do tej siatki powyzej...czy ktos widzial kiedys mine?? Zazwyczaj jak na nia wplyne to juz jest pozamiatane. Czy wogole je widac na wodzie ?
alwi
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 48.000 BRT

Dołączył(a): 15.09.06, 07:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postprzez wibwk » 31.10.06, 12:50

Jeśli jest dobrze napisany plik kampanii to min nie widać, powinny być stawiane na pewnej głębokości, chyba że twórca się pomylił i zasadził kalafiory na głębokości 0m.
wibwk
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 360.000 BRT

Dołączył(a): 09.02.06, 18:21

Postprzez Deusmax » 31.10.06, 15:18

Mi dwa razy zdarzylo sie trafic chyba na mine jakis kawalek od wyjscia z portu okret przecieka jak sito no i duzestraty w ludziach. Moze ktos wie jak temu zapobiec no i tak z ciekawosci z checiom zobaczył bym jak taka mina wyglada w grze.
Deusmax
Leutnant zur See
 
Tonaż: 134.000 BRT

Dołączył(a): 06.08.06, 22:13
Lokalizacja: Toruń

Postprzez Uapa » 31.10.06, 16:09

Wzięte z subsim.com gdzieś tam są lepsze 'ujęcia'
http://img209.imageshack.us/img209/7204 ... ostpz7.jpg
Uapa
Oberleutnant zur See
 
Tonaż: 289.000 BRT

Dołączył(a): 21.04.05, 19:21
Lokalizacja: Alt Stettin

Postprzez Deusmax » 31.10.06, 19:13

Wow to prawdziwa fotka to chyba przesada z iloscią
Deusmax
Leutnant zur See
 
Tonaż: 134.000 BRT

Dołączył(a): 06.08.06, 22:13
Lokalizacja: Toruń

Postprzez majama » 31.10.06, 20:39

ja raz przypadkiem uciekajac na dno przed niszcycielem na plyciznach na zachod od szkocji zobaczyłem taka mine obok siebie, niestety nie zrobilem zdjecia, ale wystraszyla mnie troche, bo nie spodziewałem sie ze tam one sa przyczepione do dna

a to zdjęcie powyzej jest pieknej jakości, ma ktos dobry sprzęt
majama
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 340.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 13:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Raff » 13.12.06, 17:32

wznowie temacik mało radosnym wydarzeniem, ale do rzeczy...

Wróciłem niedawno po tygodniowej przerwie do SHIII, zacząłem kampanię od nowa (poprzednia się schrzaniła, przy każdym wyjściu z wilhelmoshaven roztrzaskiwałem się), 2 flotylla... Podczas drugiego patrolu, drugiego dnia żeglugi, natknąłem się na... grupę uderzeniową znaną szerzej jako Task Force. BdU przekazało radiowo wiadomość, że czeka ona na mnie pomiędzy irlandią a anglią... Ludzie, po raz pierwszy w życiu naprawdę zachciało mi się grać w ShIII... znajdowałem się przy wejściu do Kanału La Manche, i pomyślałem sobie, raz się żyje. Do nadrobienia miałem 1200 km... ale miałem szybki u-boot, a oni prędkość 6 węzłów, więc zdążyłbym dotrzeć, jeszcze zanim wyszliby z cieśniny... Obok mnie przepływały Trawlery, kutry torpedowe, a ja nic sobie z tego nie zrobiłem. mijałem C2, Mały transportowiec, nic, lece prosto na spotkanie z losem. Moją światłą karierę zakończył V&w pośrodku kanału La Manche... Dostałem bombą głębinową po burcie. Co ciekawe kolejne 30 sekund spędziłem na 'gonieniu do przodu', nie przejmowałem się uszkodzeniami :lol: . Autentycznie zwariowałem. Wszystko by zobaczyć te lotniskowce, pancerniki, które, jak długo gram w SHIII, nigdy nie stanęły mi na drodze... A sam widok ikonki na mapie, sam widok komunikatu radiotelegrafisty, spowodowały, że serce zaczęło mi bić szybciej, zbladłem na twarzy.

Dosyć bredzenia.

Chodzi mi o to, gdzie najczęściej można spotkać Task Force?
I jeszcze jedno, czy istnieje mod, który poprawia brak jednostek w portach POZA Grey Wolves?
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez dragonfly » 14.12.06, 02:02

To zalezy na jakim modzie grasz. Na RUB Task Force można spotkać między Norwegią a Wyspami Owczymi i to w ciągu całej wojny. Kilkakrotnie udało mi się na nich nadziać. Jednak ze wględu na obłędną szybkość (ponad 20 węzłów), nie odnotowałem żadnych sukcesów. Za to na południe od Islandii można się natknąć na konwoje wojskowe, w których często śmigają krążowniki. Kilka z nich już miałem na rozkładzie. Raz nawet w kwietniu 1945 r., czyli w okresie miażdżącej przewagi aliantów.
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Raff » 16.12.06, 11:29

Gram na World Mod 2.2.

W drugim patrolu miałem diabelnie dużo fuksu. Najpierw wpłynąłem do Scapa Flow, nocą zniszczyłem 2 niszczyciele i chodu. Popłynąłem na strefę patrolową AM24, odbyłem służbę, ale regularnie dochodziły do mnie meldunki o Task Force pomiędzy Irlandią a WB. Tak więc, zaczaiłem się. Dopłynąłem aż do Liverpoolu, gdzie w końcu dopadłem Task Force. Było trochę gorzej niż się spodziewałem :lol:. udało mi się zatopić T2, a potem rozpoczęło się piekło. Goniłem za Task Force, a za mną goniły niszczyciele. Non stop na peryskopowej. Udało mi się zatopić 2 z nich. Jeden który płynął prosto na mnie dostał torpedę pod kadłub. Efekt był. Trzymał się parę godzin na wodzie, próbował uciekać, ale w końcu zatonął. Drugiego zatopiłem kiedy chciał wracać na swoje stanowisko (widocznie stwierdził, że odpuściłem). Poszedł na dno od razu. Dalej próbowałem doścignąć, ale na zanurzeniu i wyczerpanych akumulatorach, a także na ścigających mnie statkach eskorty, nie dałem rady. Starałem się przeczekać obławę, i juz z tylko 1 torpedą, płynąłem na północ. Po drodze, z ostatniej torpedy (wszystkie pociski do działa zużyłem jeszcze nim dopłynąłem do Scapa Flow), zatopiłem małego transportowca. A szkoda, bo wypływając z cieśniny miałem blisko siebie jeszcze duży konwój z liniowcem pasażerskim na czele, z ledwie kilkoma uzbrojonymi trawlerami na czele. No nic, wysłałem tylko meldunek o kontakcie. dokończyłem patrolowanie strefy (wcześniej przerwałęm je ścigając Task Force), i powróciłem do bazy (ale z escape, nie chciało mi się płynąć aż do Kiel). Zatopiłem łącznie 4 frachtowce (no 5, ale zaliczyli mi zatopienie holownika :lol: ) i 5 okrętów wojennych (2 niszczyciele w Scapa Flow, 2 w Task Force i kuter torpedowy w scapa flow :lol:).

Po przybyciu zostałem nominowany do rangi Oberleutnanta, otrzymałem Krzyż Żelazny II klasy, 14 orderów do rozdysponowania załodze (ale w tym tylko jeden Krzyż Żelazny, po pierwszym patrolu miałem 4 krzyże [w tym jeden I klasy) + 17 U-Boot wound Badge). Tonaż nie był tym razem wielki. Niewiele ponad 20 tys. ton, ale to i tak dobrze.
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez Raff » 24.04.08, 18:48

Witam!

Po zmianie komputera, SIlent Huntera III oraz nastawienia włączyłem... GWX 2.0.

Ale po kolei. Rozpocząłem mało ambitną jeszcze karierę. Pierwsza flotylla, i pierwszy patrol kaczką typu II. Zostałem wysłany w okolice wód przybrzeżnych Norwegii, i po odbębnieniu 24h w trakcie których nic się nie działo ruszyłem na bazę Subów w Lerwick. Jak na złość baza jeszcze nie wybudowana, gdyż żadnych subów w niej nie było, a żeby się do niej dostać musiałem zatopić niszczyciel. Wkurzyłem się, bo to już kilka tygodni bez łupu i ruszyłem... Na Scapa Flow. Szaleńczy plan wykonałem w sposób, jaki miesiąc później wykonałby Gunther Prien. Przeszedłem dokładnie tą samą ścieżką, co Byk ze Scapa. Mało ambitnie ścigały mnie 2 niszczyciele, ale udało mi się je zgubić, odnosząc niewielkie uszkodzenia po jednej linii bomb głębinowych. Na miejscu lawirowałem pomiędzy dwoma niszczycielami, ale kaczka to dobry, cichy okręt. Bardzo liczyłem na owe "pelne porty" jakimi szczycili się twórcy GWX. I nie zawiodłem się. Około 10 km za niszczycielami ujrzałem... HMS Hood. Jaką decyzję podjąłby szalony podwodniak? Atakował! Najzabawniejsze jest to, że dzień wcześniej otrzymałem radiem komunikat od BdU który zakazywał jakichkolwiek akcji przeciwko brytyjskiej marynarce wojennej, zezwalając jedynie na działania ofensywne wobec floty handlowej (nudno, bo zgodnie z prawem pryzowym). Miałem to w nosie, nie po to tak testowałem GWX by zrezygnować z ataku na HMS Hood.Musiałem jednak zagrać nieco nieczysto, ponieważ w pierwszej próbie ataku wachlarz trzech torped wybuchł na... siatce... Pochyliłem głowę nad dziełem twórców tej modyfikacji. Jednak siatka niedaleko się skończyła, więc mialem dobrą okazję do kolejnego ataku. Jednak herbaciarze zaczęli się niecierpliwić, a ja zostałem z jedną torpedą. LOAD GAME. Poszedłem nową ścieżką omijając siatkę oraz podchodząc pod krążownik od strony portu, w którym ujrzałem również krążownik pomocniczy i kilka mniejszych okrętów Jej Wysokości. Zignorowałem je, mogąc dokonać o wiele większego dzieła w pierwszych dniach wojny. Podszedłem na 700 m do nic nieświadomego Hooda. Salwa wachlarzem, trzy torpedy (tylko na tyle kaczka pozwala). Trafienie! Trafienie! Trafienie! Ale niech Jej wysokość pozwoli przyjąć gratulacje z powodu wytrzymałości okrętów. Osiadłem na dnie i nie zważając na piekło, jakie powoli zaczęło się na Scapa, przeładowywałem ostatnią parową torpedę. Trafienie! Ten @#@% Hood nadal stoi, przechył ma ogromny ale żyje, a ja zostałem bez torped. Zanim na dobre zdążyłem zakląć po marynarsku, przywitał mnie niszczyciel. Herbaciarze okazali się dość celni, bo pierwszą nicią spowodowali przecieki w dwóch przedziałach i śmierć 3 ludzi. Kolejna seria dokończyła dzieła. U-1 spoczął na dnie, tym razem już na zawsze.

Nie myślcie, że nie zdawałem sobie sprawy z tego jakim szaleństwem było porywanie się na Scapa. Cały atak został spowodowany jedynie celem przetestowania umiejętności i realizmu GWX.
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez evan82 » 24.04.08, 19:36

W takich płytkich portach zawsze duże jednostki wroga toną wolniej ponieważ opierają się często o dno i maja mały przechył. Musiałbyś doprowadzić do większego wybuchu. Na otwartym morzu toną łatwiej, ale zdaje sobie sprawę, że wytrzymałość pancernika z GWX2.0 to pewnie 3 pancerniki z golasa SH3. Ja gram na Harbour Traffic, w Scapa Flow czasami coś jest. Ale wiesz. Mój prototyp nie boi sie tak niszczycieli tylko płytkich portów. Spróbujcie XXI [wiem, wiem] wpłynąć do Loch Ewe, albo Scapa Flow. Jasne można, ale módlcie się by nie nadszedł sztorm. :mrgreen:
Ostatnio edytowano 24.04.08, 19:44 przez evan82, łącznie edytowano 1 raz
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Raff » 24.04.08, 19:41

Nigdy w SH3 pancernika nie spotkałem, więc umywam ręce. Torpedami z 700 metrów celować moglem, i celowałem w miejsca w których są działa. A jednak nie było wybuchu :P.


Poza tym uczę się manualnego celowania.
Do usłyszenia!
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez evan82 » 24.04.08, 19:45

Raff napisał(a):Nigdy w SH3 pancernika nie spotkałem, więc umywam ręce. Torpedami z 700 metrów celować moglem, i celowałem w miejsca w których są działa. A jednak nie było wybuchu :P.


Poza tym uczę się manualnego celowania.
Do usłyszenia!


Jak to? Nigdy nie zatopiłeś pancernika na otwartym morzu?
Jasne trzeba mieć dużo szczęścia ale chyba w GWX to także możliwe.
Ja ostatnio co prawda dwa krążowniki zatopiłem. Nasze kursy przecinały się, ale przy moich małych modyfikacjach silnika mieli by troszkę problemów i bez tego.
Duże okręty wroga wąchają nieco podobne rejony jak konwoje, ale pachną inaczej. Pozdrawiam.
:D
evan82
Kapitän zur See
 
Tonaż: 921.000 BRT

Dołączył(a): 03.11.07, 01:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Raff » 24.04.08, 19:55

evan82 napisał(a):
Raff napisał(a):Nigdy w SH3 pancernika nie spotkałem, więc umywam ręce. Torpedami z 700 metrów celować moglem, i celowałem w miejsca w których są działa. A jednak nie było wybuchu :P.


Poza tym uczę się manualnego celowania.
Do usłyszenia!


Jak to? Nigdy nie zatopiłeś pancernika na otwartym morzu?
Jasne trzeba mieć dużo szczęścia ale chyba w GWX to także możliwe.
Ja ostatnio co prawda dwa krążowniki zatopiłem. Nasze kursy przecinały się, ale przy moich małych modyfikacjach silnika mieli by troszkę problemów i bez tego.
Duże okręty wroga wąchają nieco podobne rejony jak konwoje, ale pachną inaczej. Pozdrawiam.
:D
Nigdy na niego nie natrafiłem. Po części dlatego, że moja najdłuższa kariera w SH3 trwała ledwo 4 lata. Teraz ma być inaczej. W GWX jest możliwe zatapianie krążowników, lecz nie przez kaczki :lol:.
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez Raff » 25.04.08, 13:56

Podejście drugie. GWX mnie w żadnym calu jak dotąd nie zawiodło. VII do Scapa Flow przedarcie się jest niemożliwe. Niszczyciele są celne i ciężkie do ucieknięcia. Trzeba będzie kombinować.
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez Shakatan » 25.04.08, 14:26

Raff napisał(a):Podejście drugie. GWX mnie w żadnym calu jak dotąd nie zawiodło. VII do Scapa Flow przedarcie się jest niemożliwe. Niszczyciele są celne i ciężkie do ucieknięcia. Trzeba będzie kombinować.


Hmm... którym podejściem próbowałeś? Waham się właśnie czy sam nie spróbować ;)
Shakatan
Leutnant zur See
 
Tonaż: 101.000 BRT

Dołączył(a): 19.02.06, 17:30
Lokalizacja: Katowice

Postprzez msokol » 25.04.08, 14:49

sorry za OT, ale skąd to zdjęcie z VII i minami?? Tj. w jaki sposób uzyskać taką jakość? Nie mam najgorszego sprzęta, a i tak jest gorzej...
msokol
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 20.000 BRT

Dołączył(a): 02.05.07, 12:15

Postprzez Raff » 25.04.08, 15:59

Shakatan napisał(a):
Raff napisał(a):Podejście drugie. GWX mnie w żadnym calu jak dotąd nie zawiodło. VII do Scapa Flow przedarcie się jest niemożliwe. Niszczyciele są celne i ciężkie do ucieknięcia. Trzeba będzie kombinować.


Hmm... którym podejściem próbowałeś? Waham się właśnie czy sam nie spróbować ;)
Zastrzegam że działa jedynie na GWX! Na normalnym SH3 to podejście jest zablokowane, niedokładna mapa. Operując nazwami geograficznymi, przeszedłem od strony Cieśniny Kirk. Dla uproszczenia :P.

Obrazek

Linie pomiędzy flagami to mój kurs, wszystko na cichym biegu. Krzyżyki Mark 2 i Mark 1 to pozycje, na których prawie zawsze stoją statki. Na Mark 1 stał Hood, prawdopodobnie tam się czają najgrubsze ryby. Pozostałe krzyżyki to wraki statków (wzorowałem się na "Scapa Flow" Kubiaka, bardzo dokładnie odwzorowane w GWX. Na górnym przejściu pomiędzy wrakami jest w centrum przerwa. Przez nią można przejść. Na cieśninie niżej położonej wraki tamują przejście. Najniższego przejścia nie próbowałem, nie polecam próbować gdyż trzeba pokonać najdalszą drogę i lawirować między niszczycielami. Wg. Kubiaka nie ma na niej jednak wraków, pewnie ma to odwzorowanie w GWX. Linia prosta to orientacyjnie zaznaczona siatka. Znam jednak jedynie jej wschodni koniec. Dokładnie taką samą drogą przeszedł Prien - ogromny szacunek dla twórców moda za tak dobre odwzorowanie realiów. Tego podejścia pilnuje jeden niszczyciel, ale jego droga patrolowania jest dosyć duża, można ją spokojnie przepłynąć na wynurzeniu. Radzę do samego Scapa wpływać nocą. Wcześniej jednak pokonać jeszcze za dnia wraki, bo nocą zwyczajnie ich nie widać :). Poza tym, marsz na Scapa Flow staje się na GWX bardzo trudny gdy manewrujemy nie kaczką, a VII. Jest jednak możliwy. Zanim nie wiedzieć czemu skasowała się moja kariera, udało mi się bez problemu wpłynąć do Scapa (ważne, by za cieśniną Kirk iść już na zanurzeniu i cichym biegu), ponieważ Hooda jak na złość nie było - wpłynąłem do portu, zatopiłem statek, który ja zidentyfikowałem na początku jako krążownik pomocniczy (komputer jednak wyprowadził mnie z błędu - cztery węgorze poszły na transportowiec wojska). Gorzej było z wypłynięciem. Zaraz po wystrzeleniu rybek zacząłem w stresie podchodzić do brzegu, licząc że niszczyciele skupią się na terenie bliżej portu. Jednak myliłem się, 1 niszczyciel ścigał mnie, ale w jakiś sposób szaleńczymi manewrami (gdy niszczyciel się zbliżał robiłem zwrot o 90 stopni a kolana na ziemię w geście modlitwy by mnie nie zatopił) zgubiłem go. Potem wyszedłem tym samym przejściem, ponownie bez problemu mijając patrolujący niszczyciel.
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Postprzez Shakatan » 25.04.08, 16:21

Dzięki wielkie! Każda wskazówka na wagę złota.
W zeszłym roku, w poprzedniej karierze, wdarłem się do Scapy od zachodu przez Bring Deeps omijając Graemsay i Cavę od północy. Pamiętam, że na Pn Mainlandu była artyleria nadbrzeżna, na sieci w zachodnim przesmyku nie natrafiłem, dwa niszczyciel patrolowały południowe wejście a także okolicę wysp Fara i Cava. Obecnie ponoć na wysokości Graemsay stacjonuje Travler a w okolicach Cavy około 5 niszczycieli.

A jak to wygląda od wschodu? Mógłbyś nanieść przynajmniej orientacyjne pozycje wroga na mapkę? (W końcu Prien dysponował zdjęciami lotniczymi i materiałami wywiadowczymi :wink: )
Shakatan
Leutnant zur See
 
Tonaż: 101.000 BRT

Dołączył(a): 19.02.06, 17:30
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Raff » 25.04.08, 16:27

Shakatan napisał(a):Dzięki wielkie! Każda wskazówka na wagę złota.
W zeszłym roku, w poprzedniej karierze, wdarłem się do Scapy od zachodu przez Bring Deeps omijając Graemsay i Cavę od północy. Pamiętam, że na Pn Mainlandu była artyleria nadbrzeżna, na sieci w zachodnim przesmyku nie natrafiłem, dwa niszczyciel patrolowały południowe wejście a także okolicę wysp Fara i Cava. Obecnie ponoć na wysokości Graemsay stacjonuje Travler a w okolicach Cavy około 5 niszczycieli.

A jak to wygląda od wschodu? Mógłbyś nanieść przynajmniej orientacyjne pozycje wroga na mapkę? (W końcu Prien dysponował zdjęciami lotniczymi i materiałami wywiadowczymi :wink: )
Obiecuję Ci że zrobię dokładny raport dziś wieczorem, kiedy na nowej karierze bedę próbował się przecisnąć :).
Raff
Leutnant zur See
 
Tonaż: 195.000 BRT

Dołączył(a): 22.10.06, 08:30

Poprzednia strona

Posty: 46 • Strona 2 z 21, 2

Powrót do SH III



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron