1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Polish Run misja szósta, raport codziennego hosta

Moderatorzy: Jatzoo, dragonfly

Posty: 1 • Strona 1 z 1

Polish Run misja szósta, raport codziennego hosta

Postprzez Tasman » 24.03.06, 03:32

Mały raporcik z szóstej misji codziennego hosta – POLISH RUN.
Misja z WolfPackLeague, Nov_101A Norwegian Coast
Rok 1944, typ IXC

Host – Tasman1395
Ustawienia: 100% realizmu

Bahr1, zatopiony, bez zatopień

Tasman1395, przeżył, 1 zatopienie
HSM Sub Hunter, niszczyciel Hunt II, 1050t

Ciemna wojenna noc. Norweskie wybrzeże na północ od Bergen. Stan morza spokojny. Pierwszy zgłasza się Brehl, widzi niszczyciel Tribal i konwój. Before you see the light you must die – śpiewała mama do kołyski. Tak też się stało, namierzony przez blaszaka zdążył zareagować pacierzem. Nie było już powrotu, najbliżej było dno. Pierwszy atak posłał kolejną żelazną trumnę do królestwa Odyna.
Widzę konwój. Dziobem do mnie nadciąga w szyku torowym. Dostrzegam w oddali jak DD wściekle wypluwa bomby powodując gejzery wody. Flash alert! Ustawiam się pod kątem 90 stopni do kursu karawany, będąc w odpowiednim położeniu otwieram oczy. Za późno. Merch na 200 stopniach w moim okularze, szybkie dwie rybki, pudło, TV-ka trafia w śrubę ale niewypał. Odwracam się do konwoju aby użyć aparatów dziobowych. Nadciąga merch z za nim same niszczyciele. Kropią po lustrach, są coraz bliżej, czekam aż frachtowiec najdzie na linię ognia, ale ten czas zasuwa, panie merchdriver move you ass microman! yes sir! Nareszcie jest ten moment: raz, dwa, trzy wachlarzyk; alarm zanurzenie zmiana kursu, pierwsze ozdóbki głębinowe nade mną. Torpeda trafiła w cel! Torpeda trafiła w cel! Nie widzę efektu, jestem na 100m głębokości i obliczam gorączkowo kiedy zmienić kurs i głębokość by nie oberwać. Niestety merch dostał twice ale popłynął sobie dalej, a obsługa rozpoczęła kolację smażąc sobie kiełbaski na ognisku jakie zgotowałem na dziobie.
To co dalej sprawiły niszczyciele, jaki pokaz podwodnej symfonii pod batutą jankesko-anglosaską to Lemmy i Ozzy do kupy wzięci wespół z Krzysztofem Krawczykiem nigdy nie posmakowali. Trzęsienie ziemi kilkakrotne, decybele pingu, zgrzytanie śrub i nitów, krzyki załogi. I co do cholery jasnej robi tu ta rodząca kobieta? Jeszcze odszkodowanie od Kriegsmarine będzie chciała wydębić! Fucken pussy!
I tak nękali mnie ponad godzinę. Hej, ludzie, rzućcie grosz do sakwy mej,
niech zabrzmi dalszy ciąg ballady tej! Wreszcie po kolejnym ataku osiadłem na 160m, wyłączyłem silniki i czekam bez ruchu. Jeden napad, blisko; kolejny niszczyciela skok, pudło. Wypuszczam wabie i po kilku minutach odgłosy symfonii cichną, ping cichnie. Mała wsteczny silent run oddalam się. A potem na peryskopową – jaki piękny widok!
Na 180 w celowniku DD, odpalam, pudło, za moment nachodzi mnie drugi, lepiej przymierzam i Silent Hunter powalił Sub Huntera, ale co to? Nachodzi następny, alarm, zanurzenie! Na 200m ponownie wymykam się eskorcie tracąc po drodze obydwa peryskopy.
Gdyby nie ryk niemowlaka byłoby całkiem znośnie, kobieta krzyczy: mój prawnik was załatwi! Bosman melduje: chłopiec, jak mu damy na imię? Oczywiście Adolf
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Tasman
Oberfähnrich zur See
 
Tonaż: 91.000 BRT

Dołączył(a): 10.03.06, 17:32
Lokalizacja: Navan

Posty: 1 • Strona 1 z 1

Powrót do SH III



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość