1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

nasze przejścia na morzu - AAR - 100% realizmu

Moderatorzy: Jatzoo, dragonfly

Posty: 322 • Strona 5 z 131, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 13

Postprzez Jagdtiger » 25.07.05, 06:49

Niedawno zacząłem nową karierę i wypłynąłem na swój pierwszy dziewiczy patrol (RUB 1.42, SH3Cmdr 1.42, rok 41, typ VIIC, baza - Brest). W drodze w rejon patrolowania (środek atlantyku) trafiłem na mini konwój C2 i small merchant. Odpalone w zanurzeniu dwie torpedy torpedy trafiły C2 unieruchamiając go. W stronę oddalającego się SM odpaliłem jedną torpedę ale była niecelna. Oba statki miały działa pokładowe więc pojedynek artyleryjski nie wchodził w grę, jak wiadomo RUB 1.42 znacznie spowalnia przeładowywanie działa na U-Boocie (tylko czemu na statkach pozostało bez zmian :) ). Zanotowałem na mapie pozycję unieruchomionego C2 i udałem się w pościg na powierzchni za SM. Dorwałem go po kilku godzinach i jedną torpedą posłałem na dno. Wróciłem do C2, w zanurzeniu się zbliżyłem na pareset metrów od niego. Dobijającą torpedę wycelowałem idealnie w śródokręcie. Niestety torpedę z zapalnikiem magnetycznym odpaliłem nie biorąc poprawki na to, że statek już dość sporo nabrał wody i jest głębiej zanurzony. Torpeda nie wypaliła. Z kolejną już nie zrobiłem tego błędu i miałem dwa statki na koncie.

Udałem się w rejon patrolowania gdzie kompletnie nic nie spotkałem, podpłynąłem bliżej Anglii a raczej Irlandii ale kilka dni patrolowania i pusto. Zero kontaktów czy meldunków radiowych. Kolejnego nudnego dnia patrolowania (pokusiłem się o pływanie na powierchni w środku dnia z włączonym radarem) z koi zwlókł mnie alarm pierwszego oficera. Okręt wojenny wroga nieznanego typu płynie na nas z dużą prędkością i ostrzeliwuje. Szybkie zanurzenie i okazało się że nie jeden a słychać trzy szybkie obroty śrub. Na szczęście byli dość daleko i nie złapali kontaktu na asdic. Po wynurzeniu się po kilku godzinach radaru już nie włączałem profilaktycznie.

Po kilku kolejnych dniach natknąłem się na samotnego C2. Tym razem zatonął dopiero po 4 torpedach.

Paliwa ubywało a po konwojach ani widu ani słychu, torped już malutko aż w końcu meldunek "Enemy Task Force, Speed Slow.......". No to cała naprzód i pełną parą płynę na spotkanie tej grupy. Już oczami wyobraźni widziałem te piękne lotniskowce płonące po moich torpedach. W zamian za to otrzymałem meldunek od pierwszego, że zbliżają się samoloty. Był wieczór ale jeszcze jasno, morze idealnie równe, płynąłem na powierzchni żeby szybko dorwać cel a tu taka niespodzianka. Myślę sobie...mam dwa podwójne działka plot to szybko dałem rozkaz obsadzenia działek, wydałem rozkaz otwarcia ognia. Sam usiadłem za jednym z nich ale mimo to samoloty zdołały zrzucić bomby. Efekt był tragiczny. Zmiotło dwóch ludzi z obsady plotek, jedne akumulatory zniszczone drugie uszkodzone, peryskop bojowy zniszczony, przecieki na całym okręcie. Dobrze że profilaktycznie zabrałem oficera wprawionego w naprawach. Szybko porozstawiał ludzi i przystąpił do napraw. Najbardziej się obawiałem czy pompy sobie poradzą z przeciekami. W tym czasie samoloty krążyły nade mną i ostrzeliwały z km-ów. Było to nieskuteczne ale pewnie wezwali wsparcie. Musiałem jakoś ich zgubić. Rozkaz zejścia na peryskopową oczywiście nie mógł być zrealizowany poprawnie. Okręt bezwładnie opadał na dno. Ale to mi dało czas na naprawienie najważniejszych uszkodzeń. Jeden z akumulatorów został naprawiony, ale i tak musiałem jeszcze się wynurzyć żeby go naładować. Po opadnięciu na 140 m postanowiłem awaryjnie się wynurzyć. W międzyczasie zrobiło się już względnie ciemno i po samolotach nie było już śladu, może sobie przypisały jednego U-Boota na swoje konto. Naładowałem te akumulatory co mi zostały. Coprawda wiele mi nie dawały, ale w zanurzeniu mogłem 2 węzły rozwinąć. Prądu wystarczało na cały dzień takiego ślimaczego tempa. Z dwoma torpedami w wyrzutniach udałem się więc do bazy. Pod koniec powrotnego rejsu sonarman wyłapał jeszcze szumy jakiegoś statku. Płynął mniej więcej w moim kierunku, był dzień więc wlokłem się te 2 węzły. Gdyby płynął gdzie indziej musiałbym go gonić na powierchni i narazić się na jego działa. Na peryskopie wahtowym (bojowego już nie miałem) okazało się że to piękny tłusty C3 płynący w stronę Anglii. Obydwie torpedy nastawione na 10 m trafiły celnie. C3 się zatrzymał i znacznie przechylił na rufę. Podpłynąłem do niego w zanurzeniu bo skubaniec miał działa na pokładzie. Fala była zbyt duża żebym mógł użyć swojej 88-ki. Postanowiłem przeczekać w zanurzeniu na lepszą pogodę. Ustawiłem się za jego rufą, działo miał tylko na dziobie i czekałem. Po dokładnie 4 godzinach statek...zatonął. Tu byłem w ciężkim szoku. Czyżby poprawili to w patchu 1.4b i teraz statki mogą tonąć nawet kilka godzin po trafieniu? Sprawdzę to w kolejnych patrolach...

Z czterema statkami na koncie (19 tys. BRT) dopłynąłem do Brestu, czekam właśnie na naprawienie uszkodzeń i ruszam niedługo w kolejny patrol...
Jagdtiger
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 508.000 BRT

Dołączył(a): 16.02.03, 20:43
Lokalizacja: 3miasto

Postprzez Myszkin » 25.07.05, 07:29

Jagdtiger napisał(a): Po dokładnie 4 godzinach statek...zatonął. Tu byłem w ciężkim szoku. Czyżby poprawili to w patchu 1.4b i teraz statki mogą tonąć nawet kilka godzin po trafieniu? Sprawdzę to w kolejnych patrolach...


Być może zatopił go sztorm (to nie żart), dość często przecież w SH3 sztorm zatapia nawet "zdrowe" jednostki, nie mówiąc już o uszkodzonych.

Fajny patrol report. 8)
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez SebeQ » 25.07.05, 07:59

Raz trafiłem statek w konwoju, statek był spisany na straty, palił się i nabierał wody... i wtedy staranował go drugi uszkodzony przezemnie statek. W efekcie statek staranowany zatonął, ale nie doliczony na moje konto.
SebeQ
Oberfähnrich zur See
 
Tonaż: 74.000 BRT

Dołączył(a): 04.06.05, 21:26

Postprzez Jagdtiger » 25.07.05, 08:35

Myszkin - sztorm nie był duży. W zasadzie to była tylko lekka fala, niebo było prawie bezchmurne. Gdyby statek mimo to zatonął z powodu lekkiego sztormu to wydaje mi się że by mi go nie zaliczyli na moje konto. A ten C3 na 100% został mi policzony jako zatopiony przeze mnie.
Jagdtiger
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 508.000 BRT

Dołączył(a): 16.02.03, 20:43
Lokalizacja: 3miasto

Postprzez RoZy » 25.07.05, 10:38

SebeQ napisał(a):Raz trafiłem statek w konwoju, statek był spisany na straty, palił się i nabierał wody... i wtedy staranował go drugi uszkodzony przezemnie statek. W efekcie statek staranowany zatonął, ale nie doliczony na moje konto.

Aaa.... z tym mam czasmi dziwne problemy. Statek idzie na dno i nie jest mi zaliczany. Najczęściej jak robi to z poślizgiem, albo zostaje "spławik" na powierzchni. Nie mówiąc już jak się fajnie dwa o siebie zaczepiły pod wodą (mam screena :) )
RoZy
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 34.000 BRT

Dołączył(a): 19.07.05, 08:23

Postprzez SebeQ » 25.07.05, 12:05

Raz tonący statek mało co mnie nie nie zachaczył pod wodą. Innym razem podczas podchodenia do statku (na peryskopowej) zaatakował mnie samolot, tak przycelował że trafił frachtowiec !
Ale jeśli chodzi o działka plot to ani razu nie strzelałem z nich do samolotu. Jednak przydały się raz, kiedy to niszczyciel, który mnie taranował, rozpruł sobie o działka dno. Poszedł szybko na dno, tylko nie rozumiem dlaczego nie doliczono go na konto zatopień.
SebeQ
Oberfähnrich zur See
 
Tonaż: 74.000 BRT

Dołączył(a): 04.06.05, 21:26

Postprzez Myszkin » 25.07.05, 12:51

SebeQ napisał(a):Ale jeśli chodzi o działka plot to ani razu nie strzelałem z nich do samolotu. Jednak przydały się raz, kiedy to niszczyciel, który mnie taranował, rozpruł sobie o działka dno. Poszedł szybko na dno.


O kurna, ale sajensfikszyn!

SebeQ napisał(a):tylko nie rozumiem dlaczego nie doliczono go na konto zatopień.


Jeszcze by czego... :)
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez RoZy » 25.07.05, 13:18

Jak już przy taranowaniu jesteśmy - płynę sobie nocą czarną (choć księżycową) na x1024 i nagle gra zwalnia do x1 - bez jakiegoś komunikatu. Robię szybkiego zooma na mapie tylko po to by zobaczyć jak mnie niszczyciel taranuje. Opsss.... chyba chłopaki na wachcie przysneli :)

Ale nume z zatopiniem niszczyciela przez działka dobry - teraz czas na pancernik LOL
RoZy
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 34.000 BRT

Dołączył(a): 19.07.05, 08:23

Postprzez dragonfly » 29.07.05, 20:57

26 listopad 1939 r. U-53, typ VIIB. Wracając z patrolu w połowie drogi między Danią a Wlk. Brytanią na wysokości Hartepool natknąłem się na..., zresztą zobaczcie sami:

http://img22.imageshack.us/img22/2918/c ... d011xm.jpg

Czyżby spóźnialski z operacji "Pekin"? :lol: Została mi ostatnia torpeda, rufowa, niestety (na szczęście? ;) ) nie trafiłem.
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Paweł » 29.07.05, 23:01

A to Ci !!! Ja gram narazie na 29% realizmu i takie rzeczy mi się nie zdarzają :lol:
Paweł
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 26.000 BRT

Dołączył(a): 01.07.05, 10:26

Postprzez dragonfly » 30.07.05, 10:24

To nie od realizmu zależy. Na Morzu Śródziemnym regularnie spotykałem greckie transportowce. Ja gram na 88% (włączone tylko god's eye na mapie).
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 31.07.05, 19:16

Dragonfly, ja "Polaka" spotkałem kiedyś też w listopadzie 1939 ale w...Sundzie! Ten to dopiero gapa.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Myszkin » 03.08.05, 11:39

Multiplayer na serwerze UBI

Luty, 1943 rok, Północny Atlantyk
Nocny atak na konwój, U-93

Ilość Ubootów: 3, konwój około 15 jednostek, eskorta 2 niszczyciele i 3 fregaty.

Ja postawiłem serwer, później dołączyło jeszcze 2 graczy. Podchodzę od czoła konwoju, DD klasy Tribal łapie mnie na asdic i utrzymuje silny kontakt. 1 torpeda z zapalnikiem magnetycznym z odległości 700 metrów, nie trafia, ale eksploduje, przechodząc blisko prawej burty destroyera. Ten, z rozerwaną burtą przewraca sią i tonie w ciągu kilkudziesięciu sekund. Kontunuuję podejście: strzelam 2 torpedy do idącego w środkowej kolumnie liniowca, jedna chybia, druga trafia w dziób. Transatlantyk trochę zwalnia i robi ostry zwrot. Dobre 10 minut manerwowania i wreszcie wychodzę na pozycję strzelecką, będąc prostopadle do burty liniowca. Odpalam 3 torpedy, wszystkie trafiają. Statek traci prędkość i zatrzymuje się, ale o dziwo nie tonie. W tym czasie bardzo blisko są już niszczyciel "czterofajkowiec" i 2 fregaty. Eksperymentuję: podpływam bardzo blisko na głębokości peryskopowej do burty liniowca i zatrzymuję się. Oby tylko jakaś łódź ratunkowa na łeb mi nie spadła :wink: . Okręty eskorty wiedzą, że tam jestem (silny kontakt azdykiem) ale nie podchodzą (o rozbitków im pewnie chodzi :) ). Chociaż...na chwilę wystawiam peryskop i widzę jak czterofajkowiec powoli, powoli ustawiony prostopadle rufą do burty liniowca cofa! Co on kombinuje? Jest już bardzo blisko. Rozmyślania przerywa eksplozja torpedy przy jego burcie, wreszcie ktoś mi przybył na ratunek! Fala wybucha kołysze moim okrętem. 1 fregata odchodzi w stronę nowego intruza a druga oświetla reflektorami liniowiec i ewakuację. Ta patowa sytuacja trwa około 30 minut. Nagle na liniowcu dochodzi do kilku eksplozji i ten zaczyna tonąć, prawie ocierając się o kadłub naszego okrętu! Nie mam wyjścia, dajemy pół naprzód i uciekamy, schodząc jednocześnie na głębię. Oczywiście daleko nie uciekliśmy. Fregata przewala się nad nami, zrzucając okolo 12! bomb głębinowych. Wybuchy powodują rozległe zniszczenia na gónym pokładzie, okręt bierze wodę...

Jaka szkoda, że była to godzina 3 nad ranem, ta bitwa konwojowa dopiero się zaczynała...z niekłamanym żalem wyszedłem z gry.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Myszkin » 08.08.05, 14:33

Wczoraj straciłem resztę włosów na głowie. Katastrofy nic nie zapowiadało: 26.04.1940 wyszedłem na swój 8 patrol z Kilonii moim U-53 przy pięknej pogodzie....
Po minęciu Kristiansand pogoda gwałtownie załamała się. Sztorm, burza itd. Walcząc z ogromnymi falami dostrzegłem wyłaniający się ze szkwału mały handlowiec. Persykopowa, podejście, 2 torpedy, jedna trafia i...gówniarz dalej płynie, jeno trochę wolniej. To była dla nas prawdziwa obraza! Wynurzenie i...zaczęło się...jeszcze teraz, gdy zdaję relację z tego haniebnego zdarzenia dowódcy flotylli, drżą mi ręce...nie wiem jak to się stało, że po wystrzeleniu do tego g... jeszcze 10 torped! załamałem się, dałem za wygraną i po zaledwie 3 dniach rejsu wróciliśmy do Kilonii. Spośród tej dziesiątki 4 torpedy nie trafiły a 6...nie wybuchło! 12 torped na jeden mały frachtowiec! I nic...
- Niech Pan się napije, proszę - dowódca flotylli klepiąc mnie wyrozumiale po ramieniu, podał mi szklankę whisky - na następnym patrolu Pan i Pańska załoga spiszą się lepiej, jestem tego pewny. I niech Pan jeszcze chwilkę u mnie zostanie - mówiąc to ze złowrogą miną wykręcił bezpośredni numer telefonu do Donitza:
- Tak, znów te przeklęte torpedy - zaczął...
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Tomo55 » 09.08.05, 00:12

Zapalniki kontaktowe?. Bo magnetyczne w taką pogode lepiej sobie darować. Wybuchają wcześniej same. Pod jakim kontem strzelałeś?
Tomo55
Leutnant zur See
 
Tonaż: 182.000 BRT

Dołączył(a): 27.04.05, 23:45
Lokalizacja: Orzesze/Katowice

Postprzez Myszkin » 09.08.05, 00:25

Wystrzeliłem 12 torped. Oto efekt każdej z nich:

1 - przeszła przed dziobem statku
2 - trafia ( i jak się później okaże jako jedyna - wybucha!)
3- trafia, nie wybucha
4 - pudło
5 - trafia, nie wybucha
6 - trafia, nie wybucha
7 - pudło
8 - trafia, nie wybucha
9 - pudło
10 - pudło
11 - trafia, nie wybucha
12 - trafia, nie wybucha

13 i 14 - nie wystrzeliłem, bo się załamałem...

Zapalniki - pół na pół. Cackanie się z tą łajbą trwało ponad 3 godziny! Wszystkie trafienia prawie pod idealnym kątem prostym. Na razie lekarz zalecił mi jak najwięcej odpoczynku i nie denerwować się.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez RoZy » 09.08.05, 07:52

Hehe jeszcze powiedz, że ten statek to "Przybrzeżny statek handlowy"
Nie wiem czy nie bardziej skuteczne byłoby staranowanie go :)
RoZy
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 34.000 BRT

Dołączył(a): 19.07.05, 08:23

Postprzez Myszkin » 09.08.05, 09:06

Nie, to był mały frachtowiec. :?
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Jevco » 09.08.05, 15:00

Patrol1 - patrol kwadratu BF47
U-64 (IXB), 2 Flotylla "Saltzwedel", Wilhelmshaven

BdU zleciło patrolowanie kwadratu BF47. Prawie całą droge żadnego kontaku nie mieliśmy. Pod koniec września (chyba 27) w kwadracie BE33 I oficer zauważył statek na horyzoncie na 270*. Automatycznie się zanurzamy, krzyk "Alaaaaaaaaaaaaaarm!!!", wszędzie popłoch, ludzie biegają po okręcie. Pogoda była idealna, wiatr 3 m/s. Zeszliśmy na peryskopową. Już widze w oddali piękny tłuściutki C2 w odległości 5 km. Zawracam okręt, aby się ustawić prostopadle do kursu statku. Manewr wykonuje na 20 metrach przy małej prędkości. Po paru minutach jestem idealnie ustawiony. Wydaje rozkaz zatrzymania pracy silników i cisze na okręcie. Podnosze ledwo nad wodę peryskop obserwacyjny - C2 w odległości 3.9 km. Rozkazuje zalanie wyrzutni od 1 do 4 i ustawienie głebokości 2 torped na niecałe 10 metrów. Pozostałe 2 to TI, ustawiam w nich zapalnik kontaktowy. Ledwo zdązyłem spojrzeć w góre na status wyrzutni, a tu jak zatrząsło okrętem. Ludzie na podłodze, jedzenie pospadało. Zanurzenie alarmowe. Jeszcze szybko patrze w peryskop, a tu na 270 stopniach 4 samoloty. Manewr ostro na sterburte i schodzimy na dół. Peryskop coś opornie się chowa. Pierwszy raportuje uszkodzenia. Peryskop obserwacyjny uszkodzony, oba diesele uszkodzone , wyrzutnie 2,3,4 uszkodzone, kompresor uszkodzony, peryskop bojowy zniszczony. Wracam z powrotem na kurs prostopadły do kursu C2. Użyje wyrzutni rufowych. Każe tylko naprawić kompresor, bo dzwięk uchodzącego powietrza nie pozwala się skupić. 15 minut manewrowania, do peryskopowej podchodzimy z wyłaczonymi silnikami. Peryskop podnosił się chyba z 3 minuty. Patrze, a tu C2 prawie idealnie 90*. Szybka zmiana zapalnika w 1 torpedzie, pomiar odległości, wszystko trwa ułamki sekundy. Serce wali niemiłosiernie, załoga skupiona pospiesznie wykonuje rozkazy, zalewam wyrzutnie rufowe. Odpalam pierwszą torpede skierowaną w zbiorniki z ropą - TI zapalnik kontaktowy. Rozkaz ostro sterburta na malej prędkości. Torpeda trafia, statek zwalnia , wybucha pożar, ale nic poza tym. Prędkośc 4 wezły odpalam 2 torpede z zapalnikiem magnetycznym, głebokość 11 metrów. Trafia! Jednak widze tuż za statkiem, znowu herbaciane samoloty! Znów zanurzenie alarmowe. Nakazuje wszystko naprawić. Po 20 minutach wchodzimy znów na peryskopową. C2 stoi i się pali. Pogoda idealna, moglibyśmy użyć działa , ale tam nie wiadomo czy ktoś jeszcze nie jest trzeźwy na umyśle i nie wpadnie na taki sam pomysl, tylko że w nas. Opalam 1 torpede, c2 idzie na dno. Schodzimy na 100 metrów i odpływamy.

8 październik '39
Była godzina 7.30 . Pogoda idealna. Sonarzysta złapał kontakt na sterburcie. Byliśmy w kwadracie BF13. Płyneliśmy w zanurzeniu całą noc, aby się nie natknąć na petiberowe samoloty. Stan baterii i tlenu 25%. Wchodzimy na peryskopową. Widac w oddali konwój.Schodzimy na 90 metrów, silniki 1/3. Po paru minutach jesteśmy znów na peryskopowej .Wybieram nasz cel : 2 tankowce T2 i jeden frachtowiec C3. Zejście na 50 metrów, mała prędkośc. Zmieniam zapalniki w torpedach. W wyrzutni 1,2,3 i 6 są kontaktowe, a w 4 i 5 magnetyczne. Po 30 minutach manewrowania jestem pośrodku konwoju. Peryskopowa - zalać wszystkie wyrzutnie wydaje rozkaz. C3 powinien być przed dziobem, a tankowce na rufie. Podnosze peryskop i tak jest. Szybkie obliczenia odległości, ręce drża, serce wali. W kierunku C3 odpalam serie 3 torped z rozrzutem 3 stopni, a w pierwszy tankowiec 1 z zapalnikiem kontaktowym wycelowaną w zbiorniki. Po wystrzeleniu torped szybki obrót i już chce odpalać magnetyka w drugi tankowiec, gdy sonarzysta raportuje "statek wojenny , szybko się zbliża, średnia odległość, namiar 260 stopni. rzeklinam w myślach i odpalam torpede. W tym momencie obracam peryskop, a niszczyciel odpala salwe z działa. Zanurzenie alarmowe. Po minucie jestem na 50 metrach. Rozkazuje zejść głębiej na małej prędkości. i płynąć pod konwojem. W torpedowni cisza, nikt ani drgnie. Zespół naprawczy w gotowości. 60 metrów....70...80... nagle dźwięk ... piiiing... Widać lekki strach w oczach załogi. Nakazuje zostać na 90 metrach, 20 stopni na sterburte, mała prędkość. Dźwięk narasta, staje się niemal, że ciągły. Schodzimy głebiej , silniki 1/3. Sonarzysta szepcze "Wasser bombe!" pełna prędkość na 150 metrów, ostro na sterburte. Przy 120 metrach okrętem zarzuca na wszystkie strony. Wybuchają żarówki. Kompresor uszkodzony, peryskop uszkodzony, 1 silnik elektryczny uszkodzony. Schodzimy głebiej robiąc koła. 150 metrów, 2 węzły, znów ASDIC .... zostajemy na tej głebokości do czasu, aż dźwięk nie zacznie się szybciej powtarzać. Słychać go coraz szybciej, pełna prędkość, 40 stopni w lewo, głebiej ...160...165...170... nagle gasną światła słychać wybuch woda się wdziera w torpedowni i maszynowni , schodzimy coraz głebiej. Pierwszy raportuje uszkodzenia. Wygląda to nieciekawie. Stery głebokości zniszczone. Nakazuje wyrzucić balast. Okręt lekko wyrównuje położenie, jednak nadal się zanurzamy ... 190...

Nagle jeeeeb !! dno ... woda w prawie wszystkich przedziałach! Na okręcie panika. Wszyscy biegają, żeby zatrzymać wode, która się wdziera. Ekipa naprawcza, biega od przedziału do przedziału. Szef raportuje uszkodzenia:
oba silniki elektryczne zniszczone, 1 silnik diesela zniszczony, peryskop wachtowy uszkodzony, kompresor zniszczony, wyrzutnie dziobowe zniszczone, baterie dziobowe zniszczone, rufowe uszkodzone, stery głebokości zniszczone (okręt prawie cały czerwony- musiałem skakać tymi z damage kontro po przedziałach).

Po walce ze wszystkimi usterkami, czyli jakieś 50 minut później sprawdzam sonar. Niszczyciel nadal krąży. Powietrza pozostało na jakieś 4-5 godzin. W centrali cały czas powietrze ze zniszczone kompresora uchodzi. Na zegarze 10%. Może uda się podnieść. Ok godziny 13.30 opróżniamy balast.Okrętem lekko zarzuca- podnosi się! Zanim znaleźliśmy się na powierzchni mineło ładnych parę minut. Wydał rozkaz niezwłocznego powrotu do bazy. Wracaliśmy z pięknym płomyczkiem na pokładzie. Modliliśmy się tylko, żeby nie spotkać nic po drodze ... Do Wilhelmshaven wróciliśmy 19 października.

Obrazek

Co się po powrocie okazało? Kadłub 86% ;-)
4 statki zatopione o łacznym tonażu 36440 BRT
patrol 1: września - 19 październik '39 (49 dni na morzu)

_____________________________________________________________
Konfiguracja: SH3 1.0, większość plików z RUb 1.43 poza kampanią, kampania z modu majamy, SH3 cmdr 1.42, dużo nowych textur i dźwięków.
Ostatnio edytowano 09.08.05, 15:23 przez Jevco, łącznie edytowano 1 raz
Jevco
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 32.000 BRT

Dołączył(a): 08.07.05, 01:46
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Jevco » 09.08.05, 15:04

Aha .. gram na 100% realizmu bez pomocy oficera.

W nowym RUb CCIP zmienił znacząco model uszkodzeń. Przy bombach woda się wlewa do okrętu, jednak kadłub jest bardziej wytrzymały. Wtedy trzeba skakać załogą po przedziałach. Całkiem niezłe, jaka panika wtedy jest :D

Pozdrawiam
Jevco
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 32.000 BRT

Dołączył(a): 08.07.05, 01:46
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Myszkin » 09.08.05, 15:24

Po kolei:

1) jaki kwadrat miałeś patrolować w końcu BF13 czy BF47?

2) po co rozkazałeś ciszę na okręcie podchodząc do samotnego C2?

3) "Celuję w zbiorniki z paliwem" - wiem, że jest taka opcja w grze, ale
dla mnie to trochę śmieczne, takie celowanie - uboot to nie
jest myśliwiec :)

4) Statek wojenny - umówmy się: okręt

Poza tym: fajny opis, nieźle Cię pocharatało :shock:
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Jevco » 09.08.05, 15:29

1. miałem patrolować BF47. Już poprawione :P Chciałem zacząć pisac od pozycji w której była jatka, ale zmieniłem zdanie i zostało.

2. odruchowo ;-) wtedy i tak nikt nie był w torpedowni, naprawiał coś itp itd.

3. No w sumie chodzi mi o to, że mam tego moda co, pokazuje w recognition manual gdzie co jest na statku.

4. Wybacz. Zapamiętam na przyszłość.

Pozdrawiam
Jevco
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 32.000 BRT

Dołączył(a): 08.07.05, 01:46
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez dragonfly » 09.08.05, 21:49

Mnie zastanawia jeszcze jedno - na początku wojny są dostępne tylko dwie flotylle 1 i 7.1 ma na stanie okręty klasy II a 7 VIIB. Ale o IXB nie słyszałem...
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Jevco » 09.08.05, 22:27

Witam,

w tym nie ma nic dziwnego. Flotilla Mod dodaje 2 Flotylle i przenosi 1 do Kilonii. http://www.beerymod.com/sh3_005.htm. Flotilla Mod jest też w RUbie.

A IXB mam w tej Flotylli na początku , bo jakieś tam pliki mam z moda WaW (chyba wlasnie flotilla.cfg i cos tam jeszcze, bo pliki kampanii nie chcialy mi wejsc o ile pamietam).

Pozdrawiam
Jevco
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 32.000 BRT

Dołączył(a): 08.07.05, 01:46
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez RoZy » 10.08.05, 09:44

Myszkin napisał(a):3) "Celuję w zbiorniki z paliwem" - wiem, że jest taka opcja w grze, ale
dla mnie to trochę śmieczne, takie celowanie - uboot to nie
jest myśliwiec :)

Dlaczego śmieszne :) Najważniejsze że działa i można jedną torpedą zatopić statek. Tzn prawdopodobieństwo zatopienie jest większe niż trafieniem w inną część kadłuba.
RoZy
Fähnrich zur See
 
Tonaż: 34.000 BRT

Dołączył(a): 19.07.05, 08:23

Poprzednia stronaNastępna strona

Posty: 322 • Strona 5 z 131, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 13

Powrót do SH III



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości