1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

Operacja CA-35

Data utworzenia:
26.02.2002
Autor:
Jatzoo

Rok 1937

Trwają prace konstrukcyjne nad nowym projektem okrętu podwodnego. Ze względu na swe duże opancerzenie, wyposażenie w silną artylerię kalibru 15 lub 12,7 cm zamontowaną w dwóch obrotowych wieżach opancerzonych oraz umieszczenie w kadłubie wodoszczelnego hangaru w którym miał znajdować się samolot rozpoznawczy Ar 231, nowy typ U-Boota nazwano podwodnym krążownikiem (Typ XI - U-Kreuzer).


Rok 1939

17 stycznia niemiecka Kriegsmarine w stoczni Deschimag AG Weser w Bremen składa zamówienie na cztery okręty Typu XI. Nowe jednostki mają posiadać numery U112 do U115 (odpowiednio numery stoczniowe: 977-980).

Na początku września rusza budowa nowych jednostek.
W listopadzie, niemieckie dowództwo wycofuje się z zamówienia, stawiając na budowę jednostek Typu VII oraz IX które są mniej pracochłonne niż okręty Typu XI.


Rok 1944

25 sierpnia - aliancki sterowiec K-25 składa przez radio meldunek o zatopieniu o godzinie 19:30 w odległości 14 mil od przylądka Cod niemieckiego okrętu podwodnego Typu XI.

27 sierpnia - wyciąg z dziennika bojowego - K-25 był na patrolu przez 6 godzin i 5 minut, nie stwierdzono żadnych kontaktów z okrętami podwodnymi wroga, raport pilota z wykonanego lotu 25 sierpnia 1944 roku zaginął.


Informacji na temat podwodnych krążowników Typu XI jest bardzo niewiele. Jedyne co można stwierdzić po przestudiowaniu różnego rodzaju oficjalnych dokumentów i publikacji to to, że cztery jednostki Typu XI zostały zamówione przez Kriegsmarine w stoczni Deschimag AG Weser w Bremen, lecz ze względu na wybuch Drugiej Wojny Światowej prace nad nimi zostały wstrzymane.

Takie jest oficjalne stanowisko marynarki niemieckiej.

Nie jest to jednak do samego końca prawdą. W archiwach wojskowych znajdujących się w Breisgau w Niemczech, możemy znaleźć wzmiankę o tym, że odbyły się próby szybkościowe mające na celu stwierdzić czy udało się osiągnąć jednostce Typu XI planowaną szybkość 26 węzłów, którą okręt miał uzyskać w wynurzeniu. Wzmianka ta przeczy oficjalnym informacjom, jakoby nie wybudowano ani jednej jednostki Typu XI.

Dlaczego ktoś tak bardzo starał się aby wszelkie informacje na ten temat pozostały tajemnicą? Przecież sama Kriegsmarine twierdzi, że nie miała na swoim wyposażeniu jednostek Typu XI.

Aby to wyjaśnić należy cofnąć się do przełomowych wydarzeń roku 1941.

Hitler napada na Związek Radziecki. Wskutek czystek przeprowadzonych w armii radzieckiej przez Stalina, Niemcy prą do przodu z niesamowitą prędkością. Nadchodzi zima. Natarcie niemieckie załamuje się, a armia rosyjska przechodzi do kontrofensywy. Wielka armia niemiecka nie jest przygotowana do walk w tak srogich warunkach. Mimo to, Hitler żąda utrzymywania pozycji za wszelką cenę. Nie liczy się ze zdaniem swoich generałów, którzy starają się wyperswadować mu takie kroki. Dobrze wiedzą, że takie postępowanie przyczyni się do zagłady niemieckich armii, a w konsekwencji także i Trzeciej Rzeszy. Ci, którzy przeciwstawiają się jego polityce są dymisjonowani ze swoich stanowisk. Jednak to nie koniec. Hitler zmusza von Brauchitscha do złożenia rezygnacji i sam mianuje się głównodowodzącym Wehrmachtu, twierdząc, że żaden generał nie ma w sobie wystarczająco dużo woli walki niezbędnej do ostatecznego zwycięstwa. Jest to początek klęski Niemiec. Fiasko ataku na Moskwę, którą Hitler uparł się zdobyć za wszelką cenę oraz przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny całkowicie zmienia układ sił geopolitycznych, przemysłowych, gospodarczych i demograficznych na niekorzyść państw Osi.

Wszyscy, którzy w takim zaślepieniu ufali wszelkim poczynaniom Hitlera zaczynają widzieć jak kruche są podstawy egzystencji opartej na wojnie totalnej. Jak grzyby po deszczu zaczynają powstawać obozy opozycyjne skupiające w swoich szeregach wojskowych, wielkich przemysłowców i bankowców. Wszyscy razem starają się dążyć do zawarcia pokoju. Jednak nie można tego czynić w jawny i otwarty sposób. Z jednej strony Hitler i jego maniakalna obrona Niemiec aż do ostatniego żołnierza, a z drugiej Roosevelt i jego deklaracja o bezwarunkowej kapitulacji Rzeszy.

6 czerwca 1944 roku alianci lądują w Normandii. Teraz nikt już nie ma złudzeń co do ostatecznego losu Trzeciej Rzeszy. Nikt już nie wierzy w zwycięstwo Hitlera. Jedyne, co pozostało opozycji skupiającej wielkich finansistów Rzeszy, to gromadzenie wszelkich twardych aktywów, które jeszcze da się uratować z kraju objętego pożogą wojenną, a które będą mogły być w przyszłości wykorzystane do utworzenia Czwartej Rzeszy. Pojawia się tutaj jednak dość istotny problem. Na froncie wschodnim i zachodnim trwają działania wojenne. Pozostaje więc pytanie - w jaki bezpieczny sposób te aktywa wywieźć, zwłaszcza, że najlepszym miejscem do utworzenia nowej Rzeszy jest Argentyna? Główny plan polega na tym, aby przy okazji rozmów pokojowych w Stanach (o których Hitler nic nie wie) prowadzonych przez wysłanników niemieckiej finansjery do Argentyny przewozić wszystkie kosztowności jakie uda się jeszcze uratować. Do tego celu jednak potrzebny jest okręt.

I tutaj zaczyna się zagadka z tajemniczym okrętem Typu XI, który został zatopiony przez sterowiec K-25.


Jest 25 sierpnia 1944 roku, amerykański sterowiec K-25 przez radio przesyła meldunek o zatopieniu niemieckiego okrętu podwodnego Typu XI w odległości niecałych 14 mil od półwyspu Cod. 27 sierpnia jednak w oficjalnym dzienniku bojowym możemy odczytać całkowicie odmienną informację - K-25 był na patrolu przez 6 godzin i 5 minut, nie stwierdzono żadnych kontaktów z okrętami podwodnymi wroga, raport pilota z wykonanego lotu 25 sierpnia 1944 roku zaginął.

Dlaczego tak postąpiono?

Dzięki informacjom uzyskanym od naocznych świadków udało się stwierdzić następujące fakty:
- okręt Typu XI istniał naprawdę, widziano go zacumowanym przy nabrzeżach portów w Hiszpanii, Portugalii oraz na półwyspie Iberyjskim,
- na kiosku brak było numeru taktycznego, a na okręt powszechnie mówiono "Die Schwarz Ritter" (Czarny Rycerz),
- właścicielem okrętu była organizacja "Sofindus",

Jak można przypuszczać, to właśnie organizacja "Sofindus" stała za rozmowami pokojowymi prowadzonymi w Stanach Zjednoczonych. I wszystko byłoby proste gdyby nie pewne fakty.

Preston Howley - w tamtym czasie służył w Naval Intelligence Radio Intercept Station, które położone było w Chatham koło przylądka Cod - odbiera bardzo silny sygnał pochodzący od okrętu podwodnego. Wiadomość jest nadawana kodem dyplomatycznym, składa się z trzech części, i trwa blisko 20 minut. Jej adresatem jest Departament Stanu w Białym Domie w Waszyngtonie. Jak udało się ustalić, okręt nadający tą wiadomość znajduje się niedaleko przylądka Cod.

Niedługo potem dochodzi do incydentu związanego z K-25 i tajemniczą jednostką Typu XI.

W kilka godzin po tym wydarzeniu rozpoczyna się operacja "OBSCURE CINCH" oraz "LADY BULL". Akcja trwa prawie 48 godzin. Według informacji uzyskanych od naocznych świadków polegała na próbie odszukania szczątków zatopionego wcześniej okrętu. Operacja ta była przeprowadzona w rejonie, w którym w 1993 roku odnaleziono szczątki jednostki Typu XI.

Czy zatem "Czarny Rycerz" został zatopiony przez pomyłkę, skoro tak starannie ukryto informację o jego zatopieniu?

Nie możemy tego wykluczyć. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że w tym samym rejonie swoją misję starał się wypełnić U-1229 na którego pokładzie znajdował się niemiecki agent Oskar Mantel. Już 8 sierpnia jednak ustalono Huff-Duff'em jego pozycję i wysłano za nim grupę pościgową w skład której wchodził lotniskowiec USS Bogue. 20 sierpnia w godzinach popołudniowych samolot pilotowany przez Alexa X. Brokasa zauważył idący w wynurzeniu okręt podwodny. Zaatakował go pociskami rakietowymi, jednak nieskutecznie. Ponowił więc atak z użyciem bomb głębinowych. Te spowodowały awaryjne zanurzenie się U-Boota pod wodę. Okręt spędził w zanurzeniu 5 godzin, poczym musiał się wynurzyć, ponieważ w wyniku nalotu uszkodzeniu uległo 5 ogniw akumulatora i zaczynało brakować energii. Po wynurzeniu okręt został zaatakowany przez 6 samolotów z lotniskowca USS Bogue. Zmusiły one załogę do samozatopienia okrętu (w wyniku walk zginęło 18 marynarzy + 1, który po uratowaniu zmarł w drodze do portu - 40 członków załogi uratowano - Oskar Mantel uratował się z tonącego okrętu. FBI wystosowało żądanie do marynarki o przekazanie agenta - jednak nie zostało ono spełnione. Mantel nigdy nie stanął przed sądem, tak więc cel jego misji do dziś pozostaje tajemnicą).

To nie koniec tajemnicy związanej z "Czarnym Rycerzem". Pozostaje jeszcze do wyjaśnienia kwestia związana z holenderską rodziną królewską.

Czy pojawienie się niemieckiego okrętu podwodnego Typu XI w rejonie Cape Cod, który prowadził potajemne rozmowy pokojowe, miało coś wspólnego z tym, że w tym samym czasie, to samo miejsce przyjechała odwiedzić holenderska rodzina królewska? W kilka godzin po zatopieniu okrętu, który znajdował się w odległości tylko 14 mil, została ona z przylądka Cod "ewakuowana".

Czy holenderska rodzina królewska brała udział w pertraktacjach pokojowych? Jeżeli Departament Stanu prowadził potajemne rozmowy z Niemcami, dlaczego nie zapewnił im należytej ochrony? Na te pytania nie da się dzisiaj jednoznacznie odpowiedzieć...


W 1988 roku szef Trident Research, Edward Michaund zainteresował się historią o tajemniczym wraku którą usłyszał od Warrena LeGyta - kapitana holownika. Próby te zakończyły się tylko połowicznym sukcesem polegającym na odnalezieniu miejsca, w którym spoczywał wrak. Według map niemieckich pochodzących z Drugiej Wojny Światowej miejsce zatopionego okrętu znajdowało się w kwadracie CA-35. Przyjęto więc nazwę CA-35 jako oficjalną nazwę operacji mającej na celu eksplorację wraku.

Kolejne próby podjęto w czerwcu 1993 roku. Przyniosły one sukces już po kilku dniach. 5 czerwca udało się uzyskać pierwszy, jeszcze dość słabej jakości, obraz sonaru na którym widoczne były szczątki U-Boota. Na tej podstawie stwierdzono, że zatopiony okręt to jednostka Typu IX C/40. Wiadomość tą podano do publicznej informacji ze wzmianką, że wrak to okręt podwodny U-1226, który był jedną z czterech jednostek wysłanych z misją szpiegowską, a został zatopiony pojedynczą bombą głębinową przez samolot operujący z bazy sił powietrznych w Hyannis Port. W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Niemczech informację tę przyjęto z dość dużą dozą rezerwy, gdyż jeżeli odnaleziony wrak to niemiecki okręt podwodny - to z całą pewnością nie mógł być to U-1226.

Ze względu na kłopoty związane z ekwipunkiem oraz finansami, dopiero 9 grudnia zespół poszukiwawczy uzyskał bardzo dobry obraz sonarowy. Po wielu tygodniach jego studiowania, okazało się, że zatopiony okręt jest całkiem innego typu niż początkowo sądzono. Przy porównywaniu danych technicznych różnych typów U-Bootów stwierdzono po raz kolejny i tym razem już na 100%, że wrak jest niemieckim okrętem podwodnym Typu XI B, czyli osławionym U-Krążownikiem.

Z zatopionego okrętu udało się wydobyć piętnaście rzeczy. Wszystkie są one dostępne w U.S.S Salem Museum w Quincy.

Operacja CA-35 została przeprowadzona przy współudziale Trident Research & Recovery, Inc. w Massachusetts oraz Sub-Sea Recovery, Inc. w Maine. Więcej informacji (oraz zdjęcia sonarowe) można uzyskać na stronie Project CA-35.


Chronologia poszukiwań:

- lato 1941
Podoficer Robert Marr z U.S. Coast Guard, przekazuje informację o miejscu zatopienia niemieckiego okrętu podwodnego podoficerowi Ronaldowi Bakeremu

- wrzesień 1988
Ed Michaud dowiaduje się o wraku od kapitana holownika Warrena LeGytea

- 5 czerwiec 1993
Paul Machias na polecenie Eda Michauda przeprowadza pierwsze próby zlokalizowania wraku za pomocą sonaru. Próby te udają się, a cały zespół myśli, że ma do czynienia z wrakiem okrętu Typu IX

- listopad 1994
Po wykonaniu zdjęć bardzo dobrym sonarem firmy E.E.&G ujawniają się informacje dzięki którym zespołowi udaje się określić typ okrętu jako XI B

- 27 grudzień 1994
Pod przewodnictwem Eda Michauda zostaje przeprowadzona eksploracja wraku

- 26 czerwiec 1995
Po okresie badań zespół otrzymuje potwierdzenie swoich podejrzeń co do typu okrętu



Oczywiście, całą powyższą historię należy potraktować z lekkim przymrużeniem oka - jednak nie można wykluczyć że część - bądź nawet i cała - jest prawdą.

Czy się tego kiedyś dowiemy? Miejmy nadzieję, że tak....